Brytyjczycy chcą wysyłać nielegalnych imigrantów do Albanii. Jest awantura
Tylko w tym roku nielegalnie do Wielkiej Brytanii przedostało się ponad 25 tysięcy osób. Większość trafiła tu, przepływając łodziami przez Kanał La Manche. Brytyjscy politycy nie kryją oburzenia zachowaniem francuskich służb, które bezczynnie przyglądają się próbującym przedostać się na drugi brzeg migrantom. A teraz padł pomysł, aby osoby nielegalnie przedostające się na Wyspy odsyłać... do Albanii.
Przed kilkoma dniami doszło do tragicznego zdarzenia, gdy łódź z grupą migrantów przewróciła się, w efekcie czego niespełna 30 osób poniosło śmierć. Tragedia na morzu po raz kolejny otworzyła debatę w Wielkiej Brytanii. Społeczeństwo i politycy zastanawiają się, co można zrobić, by powstrzymać falę nielegalnej imigracji. Dobijające do brzegów kolejne łodzie są dla mieszkańców Dover, Folkestone i okolicznych miejscowości zjawiskiem powszechnym i smutną codziennością.
Sprawa wywołuje spore emocje, brytyjski rząd z kasy podatników ma zapłacić Francji 54 miliony funtów za powstrzymanie nielegalnych uchodźców przed próbą dostania się do Wielkiej Brytanii. Na razie pomoc rządu w Paryżu jest znikoma, a zdjęcia, na których kolejne grupy przedostają się przez Kanał La Manche przy biernej postawie francuskich służb, wywołują w Londynie wściekłość.
Nielegalni migranci trafią do Albanii?
W ubiegłym tygodniu minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii Priti Patel obiecała, że nielegalna imigracja zostanie zatrzymana w stu procentach. Na stole pojawił się pomysł, by osoby, które przybyły na Wyspy w nielegalny sposób, w ciągu siedmiu dni odsyłać do centrum azylowego, które miałoby powstać w Albanii. "The Times" donosi, że Wielka Brytania płaciłaby Albanii za obsługę tego ośrodka.
- Migranci dokonujący tych niebezpiecznych przepraw, narażają swoje życie i ważne jest, abyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby temu zapobiec i jednocześnie złamać model biznesowy gangów wykorzystujących w ten sposób ludzi - powiedział rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. - Ludzie powinni ubiegać się o azyl w pierwszym bezpiecznym kraju, do którego przybywają. Musimy współpracować z międzynarodowymi partnerami, aby położyć kres tym niebezpiecznym podróżom.
Spekulowano, że migranci mogą być odsyłani w inne miejsca. Mówiło się o wyspie w pobliżu wybrzeża Szkocji, Wyspie Man lub Gibraltarze, pojawiła się też Turcja w tym kontekście.
Według najnowszych planów rządu w Londynie migranci mieliby być odsyłani z Wielkiej Brytanii do specjalnego centrum azylowego w Albanii. Za transport i zakwaterowanie migrantów w tym kraju miałby zapłacić brytyjski podatnik. Kwoty robią wrażenie, szacunkowy koszt miałby wynieść 100 tysięcy funtów za osobę. Politycy w ostatnich dniach przekonywali, że rozmowy między oboma krajami na temat relokacji migrantów są bardzo zaawansowane.
Organizacje charytatywne określały te propozycje jako "nieludzkie", a kolei eksperci przekonywali, że nie ma przepisów, które zabraniałyby takiego działania, ale potrzebny byłby wyrok sądu. Francuskie Calais i Dover w Wielkiej Brytanii dzielą w linii prostej około 34 kilometry, a przy bezchmurnej pogodzie widać wybrzeże kraju leżącego po drugiej stronie Kanału La Manche. To właśnie w okolice Dover przypływa najwięcej migrantów. Większość stanowią obywatele Iranu (26 procent) i Iraku (17), a w dalszej kolejności Sudanu (11), Syrii (10), Wietnamu (8), Erytrei (6), Afganistanu (5), Kuwejtu (5), Jemenu (2) i Etiopii (1), 9 procent stanowią osoby pochodzące z innych krajów.
Albania nic nie wie o planie Brytyjczyków
Co ciekawe, sprawę dementują przedstawiciele władz w Tiranie. Minister Spraw Zagranicznych Albanii Olta Xhacka stanowczo zaprzeczyła medialnym doniesieniom. "Te same fake newsy na pierwszej stronie tak szanowanego pisma jak 'The Times'! I tak przy okazji - nie jestem "on" tylko "ona", która zawsze podziwiała jakość brytyjskich mediów. Smutne" - napisała na Twitterze.
W podobnym tonie wypowiada się ambasador Albanii w Wielkiej Brytanii Qirjako Qirko: - Jestem prawnikiem. Albania nie ma jurysdykcji co do decydowania, czy imigrant jest legalny, czy nielegalny. Międzynarodowa konwencja szczegółowo uporządkowała proces oceny osób ubiegających się o azyl. Decyzję w tym zakresie podejmą sądy brytyjskie, a nie albańskie. Nie odbywają się dwustronne rozmowy między albańskimi i brytyjskimi urzędnikami w sprawie transportowania nielegalnych imigrantów przekraczających Kanał La Manche. Rząd Albanii nigdy nie zgodzi się na otwarcie takich ośrodków, ponieważ byłoby to działaniem naruszającym prawo międzynarodowe.
Wszystko wskazuje na to, że Wielka Brytania znalazła się między młotem a kowadłem. W całym kraju znajdują się ośrodki dla imigrantów. Jeden z nich mieści się w pobliżu Dover, w Nappier Barracks w Folkestone. Inspekcja wykazała, że pomieszczenia przeznaczone dla uchodźców nie nadają się do zamieszkania. W ubiegłym roku ośrodek był jednym z największych ognisk koronawirusa nie tylko w hrabstwie Kent, ale w całej Wielkiej Brytanii. Obecnie w przepełnionym ośrodku mieszka 270 osób. Kraj już teraz boryka się z poważnymi problemami w związku z przybywającymi falami imigrantów. Jeśli proces nie zostanie zatrzymany i nadal do brzegów Wielkiej Brytanii będą przybijać łodzie z 25-30 tysiącami osób rocznie, sytuacja stanie się dramatyczna.
Co się dzieje z migrantami po ich przybyciu do Wielkiej Brytanii?
Łodzie z migrantami są często przechwytywane przez brytyjskie służby jeszcze na morzu, ale w większości przypadków osoby nielegalnie przedostające się do Wielkiej Brytanii są zatrzymywane już na miejscu. Stamtąd zostają transportowane do położonego w pobliżu Dover ośrodka Tug Haven. Tam są badane pod kątem medycznym, służby sprawdzają również przeszłość tych osób. Dorośli odbywają wstępną rozmowę kwalifikacyjną i są wysyłani do ośrodków zakwaterowania rozlokowanych w całej Wielkiej Brytanii, opłaconych przez brytyjskich podatników.
W czasie oczekiwania na rozpatrzenie wniosku o azyl migranci otrzymują 37,75 funtów tygodniowo, które mogą przeznaczyć na niezbędne rzeczy takiej jak jedzenie, ubranie czy przybory toaletowe. Jeśli wniosek o azyl zostanie odrzucony, grozi im deportacja do kraju pochodzenia. Zdarzają się sytuacje, gdy migrantami są dzieci lub osoby niepełnoletnie bez opieki osoby dorosłej, w tego typu przypadkach opiekę nad nimi przejmuje hrabstwo Kent, a także władze innych hrabstw zaangażowanych w program.