"Sytuacja krytyczna". Rosjanie okrążają kilka batalionów [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie trwa. Środa to 882. dzień rosyjskiej inwazji. "Kilku batalionom Sił Zbrojnych Ukrainy grozi okrążenie w pobliżu wsi Postęp w obwodzie donieckim" - podaje ukraiński projekt "DeepState". "Nie ma rozkazu wycofania się. Sytuacja operacyjna i taktyczna stała się w weekend krytyczna w związku z chaotycznym odejściem jednej z brygad piechoty. 47 brygady, która przybyła na ratunek, ale nie była w stanie powstrzymać wroga, który miał przewagę liczebną" - alarmują. Jak zauważają analitycy "DeepState", wojsko składa dowództwu raporty o zagrożeniach, ale" dowództwo brygady chce, aby żołnierze pozostali na pozycjach aż do ostatniego". Trudną sytuację na kierunku Pokrowsk potwierdził ukraiński korespondent wojenny Jurij Butusow. "Wróg jest bardzo blisko, sytuacja jest krytyczna, ponieważ tempo natarcia wroga jest niepokojące" - napisał na kanale Telegram. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Ukraińskie Siły Zbrojne zestrzeliły najnowszy rosyjski system rozpoznania 1K148 Jastreb-AW. Udało się to przy użyciu systemu HIMARS. W sieci pojawiło się nagranie z akcji.
- Rosjanie wciąż obawiają się ataku na Most Krymski. Na zdjęciach satelitarnych widać, że zwiększają obronę przeprawy. Do tej pory mieli w tamtej okolicy od 10 do 14 jednostek, teraz ich liczbę zwiększyli do ponad 30.
- Do zamachu na rosyjskiego oficera, Andrieja Torgaszowa, doszło w Moskwie, na parkingu przy ulicy Sinjawinskaja. Wraz z mężczyzną w aucie była jego żona. Oboje z poważnymi obrażeniami trafili do szpitala.
Tureckie służby bezpieczeństwa ujęły na południu kraju osobę podejrzaną o przeprowadzenie ataku bombowego w środę w Moskwie, w którym ranne zostały dwie osoby - poinformował szef MSW Turcji Ali Yerlikaya.
Podejrzanego o przeprowadzenie zamachu Jewgienija S. zatrzymano w dystrykcie Bodrum. Tureckie służby otrzymały przed południem informację od strony rosyjskiej, że domniemany sprawca przybył do Bodrum samolotem z Moskwy.
W środę rano na parkingu w Moskwie wysadzono w powietrze samochód należący do rosyjskiego wojskowego Andrieja Torgaszowa - podał niezależny rosyjski portal Meduza.
Według rosyjskich mediów oficer doznał poważnych obrażeń - na skutek wybuchu stracił stopy. Ranna miała zostać też jego żona. Małżonka Torgaszowa twierdzi jednak, że w samochodzie znajdowała się inna osoba, a z jej mężem jest wszystko w porządku.
Niektóre media podały, że w wyniku eksplozji ranny został "oficer GRU (wywiadu wojskowego)".
Później pojawiły się też informacje, że wysadzono w powietrze auto imiennika wojskowego, który też służy w armii. Sam oficer miał powiedzieć, że nie ma nic wspólnego z tym samochodem i o ataku dowiedział się z mediów.
Kanał na Telegramie Shot przekazał, że ładunek wybuchowy był przytwierdzony pod pedałami kierowcy.
Państwowa agencja RIA Nowosti powiadomiła, że jednym z badanych motywów ataku na Torgaszowa jest scenariusz "zamachu związanego z działalnością zawodową". Wszczęto postępowanie na podstawie artykułu kodeksu karnego dotyczącego próby zabójstwa, ale kwalifikacja czynu może zostać zmieniona na atak terrorystyczny - podała Meduza.
Portal gazety "Kommiersant" przekazał, że śledczy badają też wersję, według której zamach przeprowadziły ukraińskie służby specjalne.
Radio Swoboda poinformowało, że oficer Torgaszow to zastępca dowódcy radiowego centrum nadawczego wojskowej jednostki łączności satelitarnej. Jak dodano, oficer miał też służyć w GRU, gdzie był odpowiedzialny za środki łączności.
Otrzymaliśmy wyraźny sygnał, że Chiny popierają integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy oraz potwierdzenie, że nie dostarczają Rosji uzbrojenia – oświadczył w środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując wizytę szefa MSZ swego kraju Dmytra Kułeby w ChRL.
"Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, który w tych dniach odwiedza Chiny i przeprowadził już rozmowy ze swoim odpowiednikiem (Wangiem Yi), poinformował mnie o wynikach swojego spotkania. Wizyta ukraińskiego urzędnika na tym szczeblu odbywa po raz pierwszy od wielu lat i to jest dobre. Jest to wyraźny sygnał, że Chiny wspierają integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy" - powiedział prezydent w wieczornym wystąpieniu.
Zełenski poinformował również, że relacja, którą przekazał mu Kułeba "potwierdziła także to, co powiedział mi chiński przywódca Xi Jinping, że Chiny nie dostarczają broni Rosji". "Oczekuję szczegółowego raportu ministra po jego powrocie na Ukrainę" - podsumował prezydent.
Kułeba przybył do Pekinu we wtorek. To pierwsza wizyta wysokiego rangą przedstawiciela władz Ukrainy w Chinach od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. i pierwsza wizyta szefa ukraińskiej dyplomacji w tym kraju od 2012 r.
Podczas spotkania z Kułebą minister Wang zwrócił uwagę, że "chociaż warunki i czas nie są jeszcze dojrzałe, wspieramy wszelkie wysiłki na rzecz pokoju i jesteśmy gotowi nadal odgrywać konstruktywną rolę w osiągnięciu zawieszenia broni i wznowieniu rozmów pokojowych" - przekazała rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning na briefingu prasowym w Pekinie.
Chiny przedstawiają się jako strona neutralna wobec wojny Rosji przeciwko Ukrainie i twierdzą, że nie wysyłają śmiercionośnej pomocy żadnej ze stron konfliktu; jednocześnie nie potępiły rosyjskiej inwazji na Ukrainę i sprzeciwiają się sankcjom nakładanym na Moskwę.
Państwowa Straż Graniczna Ukrainy ogłosiła, że w pobliżu Naddniestrza zatrzymano ośmiu Ukraińców, którzy próbowali nielegalnie przekroczyć granicę. Na zdjęciach widać wyjątkowo młodych mężczyzn, którzy chcieli uciec przed wojną. Kolejni mężczyźni usiłowali przekroczyć rzekę Cisę - wśród nich był 14-latek.
W okupowanej przez Rosjan Awdijiwce na wschodzie Ukrainy wybuchła epidemia cholery; miasto zalegają ciała zabitych, a nielicznym mieszkańcom okupanci zabraniają wyjazdu – poinformował w środę lojalny wobec Kijowa mer Awdijiwki Witalij Barabasz.
"Według informacji z kilku źródeł w mieście panuje epidemia cholery. Wjazd od strony Doniecka jest zamknięty. Ludzi z miasta nie wypuszczają" – powiedział w wypowiedzi dla telewizji, którą cytuje agencja Unian.
Awdijiwka w obwodzie donieckim, która przed wojną na pełną skalę liczyła ponad 30 tys. mieszkańców, została zajęta przez Rosjan w lutym b.r. Według Barabasza dziś pozostaje tam ok. 400 cywilów.
"Mówią, że w mieście panuje straszliwy smród ciał ludzi, którzy zostali zabici. I nikt ich nie usuwa. Dlatego pewnie doszło do epidemii cholery. Tam jest epidemiologiczna katastrofa" – oświadczył.
Według mera nieliczni mieszkańcy otrzymują pomoc humanitarną, którą przedstawiciele władz okupacyjnych przywożą ubrani w ochronne kombinezony i maski przeciwgazowe.
17 lutego oddziały ukraińskie wycofały się z Awdijiwki, która od miesięcy była miejscem intensywnych walk na froncie i nieustannych szturmów wojsk rosyjskich. Awdijiwka, postrzegana jako brama do pobliskiego Doniecka, największego miasta przejętego przez wspieranych przez Rosję separatystów (jeszcze w 2014 roku) i od tego czasu okupowanego, została niemal całkowicie zniszczona.
Aktualna mapa alarmów w Ukrainie:
Prezydent Słowacji Peter Pellegrini skrytykował wydany przez Ukrainę zakaz transportu ropy przez rosyjski koncern Łukoil rurociągiem Przyjaźń i zagroził "podjęciem działań odwetowych". - Jeśli sytuacja nie zostanie naprawiona, będziemy zmuszeni zareagować - powiedział prezydent, dodając, że jego zdaniem Słowacja nie zasługuje na takie podejście ze strony Kijowa.
Ministrowie spraw zagranicznych Korei Północnej i Białorusi wyrazili chęć zacieśnienia i pogłębienia więzi, aby "otworzyć nowy rozdział", ponieważ oba kraje łączą wspólne cel i ideały - przekazała w środę reżimowa agencja KCNA w relacji z bankietu powitalnego dla Maksyma Ryżenkowa, który przybył z czterodniową wizytą do Pjongjangu.
Podczas wtorkowego przyjęcia w hotelu Koryo w Pjongjangu szefowa północnokoreańskiej dyplomacji Cze Son Hui powiedziała, że Białoruś i Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna (KRLD) "dążą do wspólnych ideałów i celów", i podkreśliła, że rząd Korei Północnej ma jasny cel otwarcia "nowego rozdziału stosunków dwustronnych".
Ryżenkow mówił w swoim przemówieniu o "pogłębieniu i rozwoju stosunków dwustronnych na podstawie wzajemnego zaufania, szacunku i zrozumienia, na które prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka i Najwyższy Przywódca KRLD Towarzysz Kim Dzong Un zwracają szczególną uwagę" - pisze agencja KCNA.
Południowokoreańska agencja Yonhap zwraca uwagę, że reżimowe media nie podały szczegółów dotyczących dwustronnego spotkania między dyplomatami. Agencja zaznacza jednak, że biorąc pod uwagę pogłębiające się więzi tych krajów z Rosją, podróż Ryżenkowa prawdopodobnie skupi się na budowaniu trójstronnej współpracy, aby skuteczniej stawiać czoła Zachodowi.
Białoruś, od 30 lat pod rządami autorytarnego prezydenta Łukaszenki, jest jednym z największych sojuszników Rosji. Nie tylko wspiera inwazję Rosji na Ukrainę, ale umożliwiła Moskwie rozmieszczenie taktycznej broni jądrowej na swoim terytorium. Jest to również jeden z krajów, do których Korea Północna wysyłała w przeszłości swoich pracowników, naruszając rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ. W lipcu Białoruś dołączyła także do powstałej z inicjatywy Moskwy i Pekinu Szanghajskiej Organizacji Współpracy.
Do wtorku w Pjongjangu przebywała również rosyjska delegacja pod przewodnictwem prokuratora generalnego Igora Krasnowa.
Szin Won Sik, minister obrony Korei Południowej, wyjawił, że z Korei Północnej do Rosji wysłano około 5,2 miliona pocisków artyleryjskich. Te pociski, jak zasugerował, mają być wykorzystane w potencjalnej inwazji na Ukrainę. Szin podkreślił, że to jest dopiero początek zacieśniania stosunków między tymi dwoma krajami.
"Kilku batalionom Sił Zbrojnych Ukrainy grozi okrążenie w pobliżu wsi Postęp w obwodzie donieckim" - podaje ukraiński projekt "DeepState".
"Nie ma rozkazu wycofania się. Sytuacja operacyjna i taktyczna stała się w weekend krytyczna w związku z chaotycznym odejściem jednej z brygad piechoty. 47 brygady, która przybyła na ratunek, ale nie była w stanie powstrzymać wroga, który miał przewagę liczebną" - alarmują. Jak zauważają analitycy "DeepState", wojsko składa dowództwu raporty o zagrożeniach, ale" dowództwo brygady chce, aby żołnierze pozostali na pozycjach aż do ostatniego".
Trudną sytuację na kierunku Pokrowsk potwierdził ukraiński korespondent wojenny Jurij Butusow. "Wróg jest bardzo blisko, sytuacja jest krytyczna, ponieważ tempo natarcia wroga jest niepokojące" - napisał na kanale Telegram.
W Charkowie biuro organizacji charytatywnej FSD, która zajmuje się usuwaniem min, zostało ostrzelane – poinformowały lokalne władze. Pojazdy wykorzystywane przez pracowników FSD do usuwania min zostały uszkodzone.
Przedstawiciele państw UE omawiają w środę w Brukseli nowe opcje przedłużenia okresu obowiązywania sankcji, którymi objęte są aktywa banku centralnego Rosji - wynika z unijnego dokumentu, który widziała PAP. Celem jest wypracowanie mocniejszych gwarancji dla pożyczek udzielanych Ukrainie przez Zachód.
Przywódcy państw G7 osiągnęli w czerwcu porozumienie w sprawie wypłaty 50 mld dol. wsparcia dla Ukrainy. Ma to nastąpić przed końcem roku. Porozumienie zakłada, że zyski z zamrożonych w UE i krajach G7 rosyjskich aktywów, których wartość wynosi ok. 300 mld euro, będą zabezpieczeniem dla pożyczki.
Zgodnie z unijnymi regulacjami, nałożenie sankcji na Rosję wymaga jednomyślności unijnej "27-ki", a sankcje np. gospodarcze są odnawiane regularnie co sześć miesięcy. Niektóre kraje Zachodu, wśród nich - jak podaje Reuters - są też USA, obawiają się, że w pewnym momencie jednomyślność 27 państw UE nie zostanie osiągnięta, co zagrozi gwarancjom dla pożyczki udzielonej Ukrainie.
Propozycja zawarta w dokumencie, który jest punktem wyjścia do środowej dyskusji, zakłada, że wszystkie obecne sankcje gospodarcze wobec Rosji, w tym unieruchomienie aktywów banku centralnego, zostaną przedłużone o kolejne sześć miesięcy - do 31 stycznia 2025 r.
Jednocześnie, by wyjść naprzeciw wspomnianym obawom niektórych państw, w dokumencie, który omawiany jest przez ambasadorów państw UE, zaproponowano zmianę podejścia do zamrożonych aktywów banku centralnego Rosji, prezentując dwie opcje.
Pierwsza zakłada automatyczne przedłużanie sankcji wobec zamrożonych aktywów. Ten scenariusz nazwano "otwartym". Zgodnie z nim Rada UE miałaby regularnie dokonywać przeglądu (np. co 12 miesięcy) decyzji "na podstawie jasno określonych kryteriów (tj. zakończenia wojny i zapewnień o jej niepowtórzeniu, wypłaty odszkodowania przez Rosję itp.)".
"To otwarte podejście zapewniłoby partnerom G7 najwyższy stopień przewidywalności. Zakończenie unieruchomienia aktywów centralnego banku Rosji wymagałoby nowego aktu Rady, opartego na raporcie Wysokiego Przedstawiciela/Komisji oceniającym, że kryteria dotyczące zakończenie unieruchomienia zostały spełnione" - czytamy w dokumencie.
Drugą opcją jest przedłużenie nie jak dotychczas co sześć miesięcy, ale po dłuższym okresie, tak "aby zapewnić większą przewidywalność długoterminowym pożyczkom dla Ukrainy". Każde przedłużenie wymagałoby w takim wypadku nowej decyzji Rady, a więc jednomyślności.
Pozostałe sankcje nałożone na Rosję byłyby nadal przedłużane co sześć miesięcy.
Po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. państwa należące do G7 i UE zamroziły ponad 250 mld euro aktywów rosyjskiego banku centralnego. Prócz tego zajęto rosyjskie prywatne aktywa, w tym nieruchomości i jachty oligarchów z kręgu Władimira Putina.
Konfiskata zamrożonych rosyjskich aktywów budzi wątpliwości w świetle prawa międzynarodowego. Dlatego kraje zachodnie chcą przekazać Ukrainie odsetki wygenerowane przez zamrożone rosyjskie aktywa, co może dać do 3 mld euro rocznie.
Większość z zamrożonych rosyjskich pieniędzy znajduje się w krajach UE i została zablokowana przez Euroclear, międzynarodową organizację depozytową z siedzibą w Belgii.
Aktywa rosyjskie pozostaną zamrożone, dopóki Rosja nie zapłaci za szkody wyrządzone Ukrainie. Bank Światowy szacuje, że odbudowa Ukrainy będzie kosztowała ok. 500 mld dol.
Atak w Charkowie: w wyniku ataku okupantów na miasto rannych zostało sześć osób.
Ambasadorowie krajów członkowskich zatwierdzili w środę pierwszą transzę środków z unijnego funduszu wsparcia dla Ukrainy. To 4,2 mld euro zaliczki w formie dotacji i pożyczek na odbudowę, rekonstrukcję i modernizację kraju.
Syrski zwrócił uwagę na kilka pozytywnych okoliczności. Jedną z nich jest oczekiwane dostarczenie Ukrainie myśliwców F-16. Generał zaznaczył jednak, że samoloty te będą musiały latać w odległości "40 lub więcej kilometrów" od linii frontu ze względu na ryzyko zestrzelenia.
"Bardzo skuteczne" są również ukraińskie drony, a ponadto strona ukraińska testuje "robotyczne systemy naziemne", czyli roboty, które mogłyby dostarczać amunicję lub przewieźć rannego żołnierza. Jest też nowy, pionierski kompleks dowodzenia systemami bezzałogowymi – wymienił.
- Zrobimy wszystko w naszej mocy, by odzyskać międzynarodowo uznane granice z 1991 r. Musimy wygrać - powiedział.
Ołeksandr Syrski w środowym wywiadzie dla dziennika "The Guardian" podkreślił, że siły rosyjskie są dużo lepiej wyposażone: mają więcej czołgów, bojowych wozów piechoty i żołnierzy. W momencie wybuchu wojny atakujące Ukrainę wojsko Rosji liczyło 100 tys. żołnierzy, obecnie liczy 520 tys., a do końca roku ich liczba ma się zwiększyć do 690 tys. – powiedział Syrski.
- Jeśli chodzi o sprzęt, to ich przewaga wynosi 2:1 albo 3:1 - zaznaczył. Według niego liczba rosyjskich czołgów wzrosła od 2022 r. z 1700 do 3500, transporterów opancerzonych z 4500 do 8900, a systemów artyleryjskich podniosła się trzykrotnie.
Niedawne zdobycze terytorialne Rosji w Ukrainie są tylko taktyczne i nie dają jej przewagi operacyjnej – oświadczył naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski w środowym wywiadzie dla dziennika "The Guardian". - Zasadniczo wróg nie przesunął się w istotny sposób - pokreślił.
Zaznaczył jednak, że sytuacja jest "bardzo trudna". - Rosyjski agresor atakuje nasze pozycje na wielu kierunkach - powiedzi
Jeśli chcemy przetrwać następną zimę, musimy mieć skuteczną obronę powietrzną i przywrócić wytwarzanie energii elektrycznej na dużą skalę, a także zwiększyć możliwości importu energii i rozwinąć wytwarzanie rozproszone - oznajmił Dmytro Sacharuk, prezes prywatnej ukraińskiej spółki energetycznej DTEK.
Szef koncernu powiadomił o tym podczas wtorkowego forum "Przyszłość ukraińskiej energetyki. Dialogi z NV", zorganizowanego w Kijowie. - Planujemy przywrócić 60-70 proc. możliwości wytwórczych do października, pod warunkiem, że nie będzie nowych (rosyjskich) ostrzałów. Niektóre jednostki wytwórcze są częściowo przywracane do sieci. Część z nich jest bardzo poważnie uszkodzona, więc ich odbudowa potrwa dłużej. Jeśli chodzi o generację rozproszoną, 1 gigawat kosztuje 1 mld dolarów, a 9 gigawatów - 9 mld dolarów - wyjaśnił.
Do zamachu na rosyjskiego oficera, Andrieja Torgaszowa, doszło w Moskwie, na parkingu przy ulicy Sinjawinskaja. Wraz z mężczyzną w aucie była jego żona. Oboje z poważnymi obrażeniami trafili do szpitala.
Statystyki dotyczące liczby Rosjan zabitych w Ukrainie są utajnione, ale według szacunków brytyjskiego ministerstwa obrony tylko w maju i czerwcu zginęło tam ponad 70 tys. rosyjskich żołnierzy.
Szacuje się, że Rosja straciła 87 proc. oddziałów lądowych, które posiadała w momencie rozpoczęcia wojny przeciw Ukrainie, i dwie trzecie czołgów pozostających wówczas na stanie – powiedziało CNN w grudniu źródło zaznajomione z odtajnioną oceną amerykańskiego wywiadu.
Zgodnie z grudniowym dekretem Władimir Putin polecił armii zwiększyć stan osobowy o 170 tys., co podniesie liczbę rosyjskiego personelu wojskowego do 2,2 mln, z czego 1,32 mln to żołnierze.
Aby uzupełnić braki, Rosja zwerbowała do walki w Ukrainie 15 tys. Nepalczyków. Jeden z nepalskich żołnierzy powiedział CNN, że w rosyjskich akademiach wojskowych są też szkoleni rekruci z Afganistanu, Indii, Konga i Egiptu.