Niepokój w Rosji. Rakieta uderzyła w centrum handlowe
Atak w rosyjskim mieście Biełgorod. Ukraiński dziennikarz Andrij Caplijenko poinformował, że w wyniku uderzenia rakiety w centrum handlowe Magnit zginęło dziewięć osób. MON w Moskwie wydało komunikat dotyczący zdarzenia.
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow poinformował na swoim kanale w aplikacji Telegram o skutkach czwartkowego ataku w Biełgorodzie. Wskazał, że zginęło pięć osób, a 18 zostało rannych, w tym pięcioro dzieci.
Komunikat w sprawie wydało też MON w Moskwie. "Około godziny 12:30 (czasu moskiewskiego - przyp. red.) 14 pocisków ukraińskiego RM-70 zostało zestrzelonych nad regionem Biełgorodu" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inne dane dotyczące ofiar podał m.in. ukraiński dziennikarz Andrij Caplijenko. Z jego relacji wynika, że zginęło co najmniej dziewięć osób.
Rakiety uderzyły m.in. w centrum handlowe Magnit w mieście. "W budynku pękły szyby, a fasada uległa zniszczeniu. Uszkodzone zostały także zaparkowane w pobliżu samochody" - podała kremlowska agencja informacyjna RIA Novosti.
Doniesień dotyczących ataku nie skomentował jeszcze Kijów.
Atak w Rosji. Zacharowa rzuca oskarżeniami
Głos w sprawie zabrała natomiast rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
"Kolejny akt terroryzmu ze strony kijowskiego reżimu, który doprowadził do śmierci cywilów w Biełgorodzie, w tym jednego dziecka, a także wielu rannych, zostanie przedstawiony przez Rosję do rozpatrzenia przez odpowiednie organizacje międzynarodowe, w tym Radę Bezpieczeństwa ONZ" - napisała na swoim kanale w aplikacji Telegram Marija Zacharowa.
Czytaj więcej:
Źródło: RIA Novosti/Telegram