Irańskie drony celem. Cios w fabrykę broni dla Putina
Syryjscy obrońcy praw człowieka informują, że 21 października Izrael dokonał nalotu na lotnisko wojskowe Dimas w Syrii i zniszczył sprzęt do produkcji irańskich dronów. Atak może wpłynąć na dostawy irańskich dronów-kamikadze dla armii Rosji.
21 października bezpośrednie trafienie izraelskimi pociskami w rejon lotniska Dimas na zachodzie prowincji Damaszek w Syrii zniszczyło sprzęt używany do montażu dronów produkcji irańskiej.
Zniszczona montownia. Dane pomogły zwalczać drony
Uszkodzony został również radar i pas startowy lotniska. Nie zgłoszono żadnych ofiar - przekazało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według SOHR w styczniu tego roku na wojskowe lotnisko Dimas na zachodnich przedmieściach Damaszku z lotniska T4 pod Homs przetransportowano broń, amunicję i części do produkcji dronów.
Izrael dostarczył informacje potrzebne do zestrzelenia irańskich maszyn - przekazał tymczasem w rozmowie z "The New York Times" przedstawiciel ukraińskiego rządu.
Media: na Białorusi widziano grupę irańskich instruktorów
Na Białorusi widziano grupę instruktorów irańskich, którzy zapewne szkolą tam wojskowych Rosji i koordynują ataki dronów Shahed przeciw Ukrainie - podała w niedzielę ukraińska telewizja Suspilne, powołując się na portal Sprotyw stworzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.
Portal ten podał, że Irańczycy znajdowali się we wsi Mikulicze w obwodzie homelskim, niedaleko granicy z Ukrainą. Chodzi o "irańskich instruktorów, oficerów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, którzy są pod wzmocnioną ochroną funkcjonariuszy rosyjskiej gwardii narodowej i oficerów Federalnej Służby Bezpieczeństwa" - podał portal Sprotyw
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ