Kontrowersyjne słowa niemieckiego polityka. "To będzie gorzkie dla Ukrainy"
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już prawie pięć miesięcy. Premier niemieckiego landu Saksonia wskazał, że konieczne jest "jak najszybsze zamrożenie wojny". Zdaniem Michaela Kretschmera, "to Niemcy i Francja ze swoimi wpływami mają do odegrania główną rolę jako mediatorzy". Polityk odniósł się również do dostaw gazu i ropy z Rosji.
Premier niemieckiego landu Saksonia Michael Kretschmer w rozmowie z dziennikiem "Bild" odniósł się m.in. do negocjacji ws. zawieszania broni w Ukrainie.
- To będzie gorzkie dla Ukrainy, jeśli dojdzie do takich rozmów - wskazał. Polityk podkreślił jednak: "To nie znaczy, że się (Ukraina - przyp. red.) poddaje, że zrzeka się terytorium".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Zełenski odwołuje współpracowników. Ekspert komentuje
Niemiecki polityk o surowcach z Rosji
Kretschmer przekazał również, że jeśli chodzi o dostawy energii do Niemiec, to przez "co najmniej kolejnych pięć lat" jego kraj będzie nadal potrzebował surowców, takich jak ropa i gaz z Rosji.
- Wiem, że to jest opinia mniejszości i przeciwne stanowisko jest znacznie bardziej popularne. Tym bardziej działam na rzecz jej większego uwzględnienia - zaznaczył niemiecki polityk.
"Bild" dodał, że swoją wypowiedzią premier Saksonii "otwarcie przeciwstawia się linii rządu federalnego Niemiec i stanowisku własnej partii, CDU". Dziennik przypomniał również, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz "wielokrotnie deklarował, że nie będzie 'narzuconego (Ukrainie - przyp. red.) pokoju', a lider CDU Friedrich Merz chce, by Ukraina wygrała wojnę".
Czytaj również: Erdogan "ograł" Putina. Jest wideo z Iranu