Skandal po balu u Rosjan w Berlinie
Nie milkną echa wizyty byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera na przyjęciu w rosyjskiej ambasadzie w Berlinie. Minister obrony Niemiec Boris Pistorius stwierdził, że "był przerażony" obecnością swojego partyjnego kolegi u Rosjan.
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius (SPD) w środę wieczorem w telewizji ARD, pytany był o reakcję jego partii na postawę Gerharda Schroedera. W tym tygodniu nie powiodła się próba jego wykluczenia z SPD ze względu na powiązania z Rosją.
"Przyjaciel Putina". Niemcy muszą się wstydzić
- W kwestii Schroedera wszystko zostało już powiedziane. Mamy ważniejsze sprawy niż roztrząsanie, czy ktoś, kto wkrótce będzie miał 80 lat, jeszcze jest w SPD, czy nie - stwierdził Pistorius, zaznaczając, że "był przerażony" wizytą Schroedera w rosyjskiej placówce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Potężna eksplozja. Uderzyli w pozycję wagnerowców
Sekretarz generalny SPD Kevin Kuehnert stwierdził wcześniej, że dopóki Schroeder "jest blisko z podżegaczem wojennym i agresorem, jak to było widać podczas wizyty w rosyjskiej ambasadzie", nie mają sobie nic do powiedzenia.
Rosjanie "świętują" i zapraszają. Schroeder nie był jedyny
Dziennik "Berliner Zeitung" podał, że 9 maja, w rocznicę kapitulacji nazistowskich Niemiec w II wojnie światowej, na przyjęciu w rosyjskiej ambasadzie w Berlinie ze świata niemieckiej polityki obecni byli Schroeder i jego żona So-yeon Schroeder-Kim, ale nie tylko.
Niemieckie media dopatrzyły się, że wśród wchodzących do ambasady Rosji byli m.in.: były sekretarz generalny SED Egon Krenz, Klaus Ernst z Partii Lewicy oraz politycy AfD Alexander Gauland i Tino Chrupalla.
Gerhard Schroeder był szefem SPD od 1999 do 2004 roku, a kanclerzem RFN w latach 1998-2005. Po zakończeniu kadencji przez wiele lat pracował dla rosyjskich firm energetycznych i jest uważany za przyjaciela Władimira Putina.
Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę jest bardzo krytykowany za swoje związki z Kremlem.
Źródła: ARD, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski