Nielegalna aborcji w Oleśnicy? Rusza śledztwo prokuratury
Prokuratura w Oleśnicy prowadzi śledztwo dotyczące nielegalnej aborcji w szpitalu. Sprawa dotyczy pacjentki, której wcześniej odmówiono zabiegu w Pabianicach. Kluczowe jest dokumentacja medyczna i decyzje personelu.
Co musisz wiedzieć?
- Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego przerwania ciąży w Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy.
- Śledztwo obejmuje analizę dokumentacji medycznej oraz przesłuchania personelu szpitala w Oleśnicy.
- Sprawa wywołała szeroką dyskusję o obowiązujących przepisach dotyczących aborcji w Polsce oraz o wytycznych Ministerstwa Zdrowia w zakresie bezpieczeństwa kobiet.
Dlaczego szpital w Pabianicach odmówił aborcji pacjentce?
Zabieg dotyczył kobiety, której wcześniej odmówiono przerwania ciąży w szpitalu w Pabianicach.
Fundacja Życie i Rodzina złożyła zawiadomienie o przestępstwie, podkreślając: "Wskazujemy, że aborcja została wykonana w celu ratowania zdrowia psychicznego. Jednak jej efektem było raczej pogorszenie stanu matki, a nie jego polepszenie" - napisano we wrześniu 2024 r. Fundacja domaga się ustalenia odpowiedzialnych za decyzję i przeprowadzenie aborcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawrocki nie zostanie zaprzysiężony? "To byłaby rzecz historyczna"
Według Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny "Federa", kobieta była w 17. tygodniu ciąży i posiadała zaświadczenie psychiatry o zagrożeniu dla zdrowia psychicznego.
Szpital w Pabianicach miał odmówić zabiegu do czasu dostarczenia dodatkowych badań prenatalnych. "Adwokatka Kamila Ferenc zaskarżyła to do Rzecznika Praw Pacjenta, wskazując, że wady są już stwierdzone, nie cofną się ani nie da się ich wyleczyć, a powodem aborcji nie są same wady, ale stan psychiczny pacjentki. To częsty wytrych lekarzy, żeby zlecać badania w nieskończoność i tym sposobem nie robić aborcji" - przekazała Fundacja Federa.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rodzina pozywa szpital. Dramat na porodówce w Mrągowie
Jakie konsekwencje poniósł szpital w Pabianicach za odmowę zabiegu?
Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył na Pabianickie Centrum Medyczne karę finansową za niewykonanie aborcji – początkowo 550 tys. zł, ostatecznie 250 tys. zł. Podstawą była kontrola Rzecznika Praw Pacjenta, który uznał, że doszło do naruszenia uprawnień pacjentki.
Szpital nie zgadzał się z decyzją, argumentując konieczność przedstawienia ostatecznych wyników diagnostycznych.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna wprowadziła rozporządzenie, które nakłada na placówki obowiązek zapewnienia lekarza mogącego wykonać zabieg przerwania ciąży. Wskazano, że wystarczy jedno orzeczenie lekarza, np. psychiatry, by przeprowadzić procedurę.
Śledztwo w Oleśnicy to nie jest odosobniony przypadek
Prowadzone przez oleśnicką prokuraturę rejonową śledztwo jest kolejnym, które dotyczy Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy.
Na początku kwietnia śledczy zdecydowali, by przyjrzeć się sprawie przerwania ciąży u pacjentki z wadą płodu w 9. miesiącu ciąży, która została opisana przez "Gazetę Wyborczą". Jak tłumaczyła dziennikarzom prok. Stocka-Mycek, decyzję o wszczęciu postępowania podjęto w oparciu o doniesienia medialne. Prokuratura bada sprawę pod kątem art. 152 Kodeksu karnego par. 3, który mówi o przerwaniu ciąży w przypadku osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem ciężarnej. Przewiduje karę dla przerywającego ciążę od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia (kobieta nie podlega karze).
Według obecnie obowiązującej ustawy przerwanie ciąży jest w Polsce dozwolone, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie matki, albo kiedy powstała ona w wyniku czynu zabronionego.
W 2020 r. Trybunał Konstytucyjny uchylił przesłankę mówiącą o ciężkiej wadzie płodu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Napaść Brauna na lekarkę. Rusza śledztwo