Nieformalny "pakt Duda - Tusk". Ostre spory z jednym wyjątkiem

Zmiany w TVP zakończyły okres kurtuazji między Pałacem Prezydenckim a Kancelarią Premiera. Mimo to, jak usłyszeliśmy, Andrzej Duda i Donald Tusk zawarli nieformalny pakt: niezależnie od sporów, chcą mówić jednym głosem o bezpieczeństwie. Prezydent dał temu jasny sygnał już w najnowszym orędziu.

Zmiany w mediach publicznych kończą okres kurtuazji między prezydentem i premierem
Zmiany w mediach publicznych kończą okres kurtuazji między prezydentem i premierem
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Michalski

03.01.2024 | aktual.: 03.01.2024 17:16

Weto prezydenta do ustawy okołobudżetowej i oskarżanie rządu o próbę siłowego przejęcia mediów publicznych zaostrzają napięcia na linii Pałac Prezydencki - Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Po obu stronach, bo Donald Tusk rolę Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji rozpatruje w kategorii żartu. "Odchodzący 2023 rok był pełen cudów. Ostatni z nich to słowa z orędzia prezydenta, że trzeba bronić konstytucji. Sylwester marzeń" - skomentował szef rządu.

Prezydent chwilę wcześniej zadeklarował, że z jego strony "nigdy nie będzie zgody na łamanie Konstytucji". - Jestem gotowy do współpracy w najważniejszych dla Polski sprawach, ale jestem również przygotowany na sytuację, że rząd takiej współpracy nie będzie chciał - podkreślił Andrzej Duda.

Tym samym - po krótkim okresie wzajemnej wstrzemięźliwości w atakowaniu - prezydent i premier zaczynają odsłaniać karty i pokazywać, jak ma wyglądać współrządzenie w ich wykonaniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według źródeł WP premier i prezydent są gotowi do prowadzenia ostrych politycznych sporów, m.in. w sprawie zmian w mediach publicznych czy uzdrawiania wymiaru sprawiedliwości, ale obaj chcą utrzymywać otwarte kanały komunikacyjne. Donald Tusk i Andrzej Duda zawarli też nieformalny pakt: niezależnie od intensywności sporów, obaj spróbują mówić jednym głosem w sprawie bezpieczeństwa i obronności Polski.

Pierwszy test dla paktu

W orędziu na koniec roku prezydent Duda zadeklarował: - Jako zwierzchnik Sił Zbrojnych jestem zawsze gotowy do współpracy z rządem w tematach dotyczących wzmacniania naszego bezpieczeństwa.

Wszystko wskazuje na to, że słowa te nie padły jedynie "pod publiczkę".

Chęć współpracy prezydenta i premiera w sprawach dotyczących bezpieczeństwa i obronności Polski potwierdzają obie strony.

- Możemy się ostro spierać o TVP i inne kwestie, ale jeśli chodzi o bezpieczeństwo to prezydent i premier mają być jak jedna pięść i taka wiadomość musi płynąć do Rosji - mówią WP nieoficjalnie współpracownicy Andrzeja Dudy. - Bezpieczeństwo Polski jest najważniejsze, dlatego w kluczowych sprawach oczywiście chcemy współpracować - komentuje jeden z członków rządu.

Według źródeł Wirtualnej Polski Andrzej Duda i Donald Tusk w ostatnich tygodniach rozmawiali ze sobą nieco częściej, niż wynikałoby to z oficjalnych komunikatów. Bieżące konsultacje dotyczyły tematu obronności czy unijnego szczytu w Brukseli. - Kontakt był w zależności od potrzeb. Prezydent może i chciałby współpracy, ale nie potrafi się usamodzielnić - komentuje osoba z otoczenia premiera.

Pierwszym oficjalnym testem na wyłączenie kwestii bezpieczeństwa z bieżącego sporu, było naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę.

Duda i Tusk konsultowali się w tej sprawie telefonicznie. Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła, oraz Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciej Klisz spotkali się z prezydentem w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Jak dowiaduje się WP, Andrzej Duda rozmawiał również z szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Taka postawa nie podoba się politykom PiS, którzy oczekiwali od prezydenta sporu z rządem i uderzania w Donalda Tuska również w sprawie rakiety.

Spór będzie trwał

Andrzej Duda i jego doradcy mają za złe rządowi, że zmiany w mediach publicznych nie zaczęły się od projektu ustawy, właśnie dlatego prezydent miał odnieść się do sprawy w noworocznym orędziu.

- Pałac nigdzie nie zadeklarował, że będzie weto do ustawy zmieniającej media publiczne. Dlatego prezydent nie będzie milczał - mówi nasz rozmówca z otoczenia Andrzeja Dudy. Dodaje, że o "miodowym miesiącu" nie ma i nie było mowy, bo to nie małżeństwo z rozsądku, a "małżeństwo zaaranżowane" przez wyborców.

Z kolei rząd od początku wykluczał zmiany ustawowe, bo podkreślał, że konieczne jest ekspresowe działanie. Donald Tusk jeszcze w kampanii obiecywał, że propagandowa TVP, która szczuła m.in. na osoby LGBT, a jemu samemu odmawiała polskości, przestanie nadawać niemal natychmiast.

- Prezydent przez lata milcząco akceptował to, co dzieje się w TVP. To było kompromitujące. Wtedy nie miał odwagi, by protestować - odpowiada jeden ze współpracowników premiera. Nasz rozmówca sugeruje też, że Andrzej Duda będzie mógł niedługo pokazać swoją otwartość, bo większość rządząca przedstawi projekt nowej ustawy medialnej.

W najbliższych tygodniach można się spodziewać zaostrzenia sporu nie tylko w sprawie TVP, ale otwarcia i nasilenia kolejnego: w sprawie przywracania praworządności. Ministerstwo sprawiedliwości w tym miesiącu zamierza zaprezentować projekt dotyczący zmiany sposobu wyłaniania członków Krajowej Rady Sądownictwa. Pomysły mają być konsultowane z prezydenckimi współpracownikami. Szef resortu Adam Bodnar chce również wstrzymania konkursów przed upolitycznioną KRS, co nie podoba się w Kancelarii Prezydenta. Andrzej Duda mimo zarzutów wobec nowej KRS powoływał i nadal powołuje sędziów z jej rekomendacji.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (202)