"Nie trzymasz ciśnienia". Kulisy awantur w poselskiej restauracji
W sejmowej restauracji doszło do dwóch awantur z udziałem m.in Łukasza Mejzy i Dariusza Mateckiego. Jak ujawnia TVN24, pierwszy z polityków miał obrażać senatora Wadima Tyszkiewicza. "Nie trzymasz ciśnienia, dziadek" - miał mu mówić Mejza.
Jak opisuje TVN24, do jednej awantury doszło w kwietniu w godzinach porannych, około godz. 10.30. Senator Wadim Tyszkiewicz razem z żoną nakładali śniadanie przy szwedzkim stole w Nowym Domu Poselskim. Nagle obok nich pojawił się Łukasz Mejza z dzieckiem na rękach, który zaczął obrażać senatora.
Zgodnie z notatką, która miała trafić do marszałek Senatu, Mejza mówił m.in. "jesteś chorym psychicznie oszustem, bierzesz psychotropy, żeby zadowolić swoją żonę" i "nie trzymasz ciśnienia, dziadku". Wezwano ochronę oraz Straż Marszałkowską.
Likwidacja ministerstwa sportu? Prezydencki minister komentuje
Mejza został za swój wybryk ukarany przez komisję etyki. Poseł PiS sam się tam nie zjawił, ale wysłał swoje stanowisko. Twierdzi, że to Tyszkiewicz go zaczepiał i wiążę się to z wieloletnim konfliktem między politykami.
Sprawa ma związek z okresem, gdy Wirtualna Polska ujawniła, jak firma Mejzy obiecywała leczyć osoby zmagające się z nieuleczalnymi chorobami, choć proponowane metody nie miały medycznego potwierdzenia.Tyszkiewicz miał w tym czasie nazwać Mejzę "oszustem".
Matecki z kolegami zaczepiał senatorów
To jednak nie jedyna awantura, która miała miejsce w restauracji dla parlamentarzystów z udziałem Łukasza Mejzy. Wieczorem 6 sierpnia, po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego na prezydenta, poseł PiS Dariusz Matecki oraz jego goście - jak podaje TVN24, nie byli politykami - głośno świętowali. Według relacji mieli zachowywać się "jak banda pijaków w jakiejś melinie". Krzyczeli i intonowali przyśpiewkę "Staszek piątka, Tomek dycha, a dwudziestka dla Giertycha" - opisuje "Rzeczpospolita". Dotyczyło to trzech polityków: Stanisława Gawłowskiego, Tomasza Grodzkiego i Romana Giertycha.
Ponieważ stwierdzono, że polityk PiS, Mejza oraz ich koledzy prowokowali, to wezwano Straż Marszałkowską. Sytuacja się uspokoiła, ale kiedy grupa senatorów wychodziła później z restauracji, to grupa Mateckiego znów ich zaczepiła. O spokój apelowała jedna z senatorek oraz posłanka PiS Anna Krupka. Ponownie wezwano Straż Marszałkowską.
Matecki, pytany o całą sprawę, twierdzi, że do niczego nie doszło.
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24