"Solidny, podlaski chłop". Hołownia nie dowierzał, co słyszy

W hotelu poselskim doszło do głośnej awantury z udziałem posłów PiS i senatorów KO. Sprawę i relacje świadków opisuje "Rzeczpospolita": w centrum wydarzeń znaleźli się Dariusz Matecki, Łukasz Mejza i kontrowersyjna piosenka. Interweniowali strażnicy.

Po tym incydencie minister rolnictwa Stefan Krajewski zdecydował się zrezygnować z mieszkania w hotelu poselskim. O tę sytuację był pytany na konferencji prasowej w Sejmie Szymon Hołownia.

- Podpisywałem w czasie tych dwóch lat bardzo wiele różnych zgód na to, żeby posłowie z różnych powodów, najczęściej zdrowotnych, mogli mieszkać na mieście, a nie w hotelu poselskim, który im przysługuje, ale nigdy nie spotkałem się z taką motywacją - mówił zaskoczony Hołownia. - Motywacja z powodu "patoposłów" jeszcze nie była - dodał.

- Tylko się dziwię, że to minister Krajewski, bo jest kawał chłopa, bardzo asertywny, więc nie wyobrażam sobie, że ktoś w ogóle nawet mógłby do niego podejść i nie mieć potem straty, uszczerbku na zdrowiu, bo to naprawdę solidny, podlaski chłop - stwierdził.

- Mam nadzieję, że pan minister Krajewski skieruje do mnie pismo w tej sprawie i opisze, kto go nękał, kto sprawił mu dyskomfort - mówił w Sejmie Hołownia. Zapewnił, że w nim o tej sytuacji porozmawia.

Krajewski zaznaczył ostatnio w rozmowie w Radiu Zet, że w poprzedniej kadencji posłowie różnych opcji politycznych spotykali się na spokojne rozmowy przy herbacie czy winie. Obecnie jednak sytuacja uległa zmianie. Realia poselskiego hotelu zmieniły się tak diametralnie, że Krajewski - jak wyznał - postanowił poszukać sobie w Warszawie mieszkania do wynajęcia i czym prędzej przenieść się tam.

Źródło:WP/Radio Zet