Nie chcieli do grupy Wagnera. Wszyscy zniknęli

Niezależny rosyjski kanał Astra informuje na Telegramie o zniknięciu setki Rosjan w obwodzie ługańskim. Mężczyźni przepadli po tym, jak odmówili podpisania kontraktu z grupą Wagnera.

Przywódca grupy Wagnera w miejscu pochówku jej najemników
Przywódca grupy Wagnera w miejscu pochówku jej najemników
Źródło zdjęć: © East News | HANDOUT
oprac. DAS

Astra powołuje się na rodziny zmobilizowanych. Z relacji krewnych wynika, że 5 kwietnia br. ponad 500 zmobilizowanych z obwodów moskiewskiego i woroneskiego zostało wysłanych trzema samolotami transportowymi z Kurska do Rostowa nad Donem na południu Rosji. Materiał Astry dotyczy wojskowych tylko z jednego samolotu - grupy około 170 osób, los pozostałych nie jest znany.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie chcieli do grupy Wagnera. "Sprzedano" 150 osób

Zmobilizowani zostali przewiezieni na okupowane obszary obwodu ługańskiego, do miasta Kadijiwka, które od 2014 roku było pod kontrolą prorosyjskich separatystów. Jak przekazali krewnym, przyjechali do nich przedstawiciele grupy Wagnera. Jeden ze zmobilizowanych powiedział matce, że całą grupę - około 150 osób - zamknięto w zakładach naprawy taboru kolejowego i "sprzedano", a oni "nie zgadzają się z tym". Z innych relacji wynika, że ponad 50 mężczyzn zgodziło się podpisać kontrakt z Grupą Wagnera.

Pozostałych - około 113 - zmobilizowanych wsadzono do samochodów i wywieziono na poligon w obwodzie ługańskim. Po przybyciu tam przekazali krewnym, że odbierane im są telefony, a od 7 kwietnia krewni stracili z nimi kontakt - relacjonuje Astra. Prokuratura wojskowa obwodu rostowskiego oświadczyła, że nie ma żadnych informacji o przybyciu grupy 500 zmobilizowanych.

Wybrane dla Ciebie