"Zespół Putina". Niepokojące doniesienia z Chin
Przywódca Chin otoczył się wyłącznie swoimi stronnikami - alarmuje prof. Anthony Saich z Uniwersytetu Harvarda. - W nowym kierownictwie Komunistycznej Partii Chin (KPCh) znaleźli się sami konfidenci Xi Jinpinga. Żaden z nich raczej nie będzie skłonny powiedzieć przywódcy, jeśli popełni błąd - ocenił ekspert. Dodał, że taką sytuację można określić "zespołem Putina".
Nowe władze Komunistycznej Partii Chin zostały wyłonione podczas zakończonego niedawno XX zjazdu delegatów tego ugrupowania. Xi Jinping zerwał z niepisaną normą i pozostał na stanowisku sekretarza generalnego, a w marcu najprawdopodobniej sięgnie po bezprecedensową trzecią kadencję na stanowisku przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej.
W kluczowych komitetach Xi Jinping otoczył się wyłącznie swoimi zaufanymi stronnikami. Eksperci oceniają to jako jego absolutną dominację.
- Wiedzieliśmy, że Xi wyznaczy kierownictwo lojalne wobec siebie, ale taka totalna dominacja jest niespodziewana. To pokazuje, że nie ocenia innych grup wewnątrz kierownictwa jako znaczące dla jego planów, ani jako zagrożenia dla swojej pozycji - ocenił prof. Anthony Saich.
Z czym kojarzy Ci się "polskość"? Z czego najbardziej jesteś dumny jako Polak? Zapraszamy do krótkiej ankiety TUTAJ
Według niego, przy wyborze delegatów do ścisłego kierownictwa kluczowe było nie ich doświadczenie, ale związki z sekretarzem generalnym Partii.
- Lojalność przyćmiła kompetencje. To może być problem, ponieważ Chiny mierzą się z poważnymi wyzwaniami po zjeździe - wskazał ekspert dodając, że chodzi głównie o konieczność ożywienia gospodarki, pandemię COVID-19 oraz rosnącą presję ze strony Stanów Zjednoczonych w związku z wojną w Ukrainie.
"Zespół Putina" w Pekinie? Ekspert alarmuje
Profesor wskazał też na podobieństwa między otoczeniem przywódcy Chin i Rosji. - Charakter tego kierownictwa stworzy w Chinach "zespół Putina". Zasadniczo wszystko będzie zależało od poglądów jednego człowieka i prawdopodobnie nie będzie nikogo wpływowego, kto będzie skłonny powiedzieć Xi, że jego polityka nie działa albo musi być zmieniona. Kto powie cesarzowi, że jest nagi?" - pytał ekspert.
Podobnego zdana jest prof. Steve’a Tsanga z londyńskiego Instytutu SOAS China. - Ryzyko, że jeden człowiek dokona błędnej oceny i rozpocznie wojnę zawsze jest większe, niż że zrobi to grupa ludzi - ocenił Tsang, cytowany przez dziennik "Guardian".
Z kolei Victor Shih z Uniwersytetu Kalifornijskiego ocenił, że przy takim składzie najwyższego kierownictwa Komunistycznej Partii Chin, rozkazy Xi zostaną wypełnione, "jakkolwiek ekstremalne by nie były". Również w przypadku decyzji o ewentualnej inwazji na Tajwan.
Zobacz też: brawurowy atak na Rosjan. Niezwykłe nagranie z perspektywy żołnierza
Źródło: PAP
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ