Zaskoczył Putina. Nagle powiedział mu: "Dość"
Serbski prezydent Aleksandar Vucić, który utrzymywał dotychczas przyjazne stosunki z Moskwą, po raz kolejny sprzeciwił się Putinowi. Tym razem odrzucił jego roszczenia terytorialne wobec Ukrainy.
Informacje w tej sprawie przekazała agencja Ukrinform, powołując się na rozmowę przeprowadzoną z agencją Bloomberg.
- Od samego początku mówiliśmy, że nie możemy i nie będziemy wspierać rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Dla nas Krym to Ukraina, Donbas to Ukraina. Tak pozostanie - podkreślił Aleksandar Vucić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Gen. Koziej: nastały czasy drugiej zimnej wojny
W końcu. Serbski prezydent przeciwko Putinowi
Ukrinform przypomniał, że serbski lider w ostatnich latach odbył wiele spotkań z rosyjskim dyktatorem. Co więcej, nauczył się nawet dla Putina języka rosyjskiego, aby móc rozmawiać z prezydentem Rosji bez pośredników.
Teraz Vucić ujawnił, że nie rozmawiał z Putinem od kilku miesięcy. Zagraniczne media podkreśliły, że Serbia nie przystąpiła też do sankcji wobec Rosji. Powód? To uderzyłoby w ich gospodarkę.
Oprócz tego Rosja sprzedaje Serbii gaz ziemny po niższej cenie niż rynkowa. Teraz serbski przywódca podkreślił, że nie we wszystkich działaniach popiera Rosję.
- Nie zawsze jesteśmy zadowoleni z niektórych ich decyzji. Tradycyjnie mieliśmy dobre stosunki, ale to nie znaczy, że popieramy każdą pojedynczą decyzję lub większość decyzji podejmowanych przez Kreml - powiedział Vucić.
Wcześniej serbski prezydent mówił także o tym, że rosyjskie służby powinny zaprzestać prób werbowania Serbów do tzw. grupy Wagnera. Są to najemnicy, którzy aktualnie walczą w Ukrainie po stronie armii Władimira Putina. Przed dołączaniem do najemników przestrzegł też minister obrony. - Pociągnie to za sobą konsekwencje - stwierdził Milos Vucević.
Źródło: Ukrinform
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski