Niepokojące doniesienia. Prezydent Serbii wzywa Rosję
- Rosja powinna zaprzestać rekrutacji Serbów do walki u boku paramilitarnej Grupy Wagnera w Ukrainie - powiedział we wtorek serbski prezydent Aleksandar Vucić. Przed dołączaniem do najemników przestrzegł też minister obrony. - Pociągnie to za sobą konsekwencje - stwierdził Milos Vucević.
17.01.2023 | aktual.: 17.01.2023 16:09
Informacje o udziale Serbów w wojnie w Ukrainie po stronie Rosji zaczęły krążyć w mediach społecznościowych w połowie stycznia. Następnie w rosyjskich sieciach pojawiły się zdjęcia z rzekomo serbskimi bojownikami, którzy mieli przybyć na Zaporoże. Teraz głos ws. doniesień zabrał prezydent Serbii Aleksandar Vucić.
- Dlaczego wy, z Grupy Wagnera, wzywacie kogoś z Serbii, skoro wiecie, że to jest sprzeczne z naszym prawem? - pytał przywódca w poniedziałek wieczorem na antenie belgradzkiej telewizji Happy TV.
Vucić zaprzeczył zarzutom, jakoby Grupa Wagnera była obecna w Serbii. Agencja Reutera przypomina, że ochotnicy z Serbii brali udział w walkach w Ukrainie w 2014 i 2015 roku, gdy wspierali prorosyjskich separatystów w Donbasie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Będą konsekwencje prawne"
Na temat informacji pojawiających się w mediach wypowiedział się także szef serbskiego resortu obrony Milos Vucević. Minister ostrzegł Serbów przed przyłączaniem się do rosyjskich szeregów w wojnie z Ukrainą.
- Pociągnie to za sobą konsekwencje prawne, gdy będą oni mogli zostać pociągnięci do odpowiedzialności przed organami państwowymi - oświadczył Vucević w rozmowie z Radiem Wolna Europa.
Grupa Wagnera to kierowana i finansowana przez związanego z Kremlem biznesmena Jewgienija Prigożyna prywatna armia. Bierze udział w wielu konfliktach zbrojnych, m.in. w Afryce, a ostatnio również w Ukrainie. Prigożyn, zwany "kucharzem Putina" z uwagi na to, że swego czasu zapewniał catering na Kreml, w ostatnich miesiącach werbuje najemników wśród kryminalistów w rosyjskich koloniach karnych.
Źródło: Reuters