Miedwiediew postawił warunki. Wtedy Rosja rozpocznie negocjacje
Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew określił warunki konieczne do podjęcia negocjacji z Ukrainą. Współpracownik Władimira Putina żąda uznania nielegalnych aneksji czterech ukraińskich obwodów.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Środa to 329. dzień rosyjskiej inwazji. Na swoim profilu w serwisie Telegram Dmitrij Miedwiediew odniósł się do kwestii ewentualnych negocjacji między Rosją a Ukrainą. Jak napisał, rozmowy są możliwe przy uznaniu "skutków samostanowienia ludności dawnych terytoriów Ukrainy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miedwiediew stawia warunki
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej zaznaczył, że między Rosją a "wrogimi jej krajami" istnieją różnice w interpretacji co najmniej dwóch z siedmiu zasad zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych.
"Dlatego nowe negocjacje wymagają nie tyle jednolitego rozumienia zasad prawa międzynarodowego, ile porozumienia co do dwóch aspektów prawnych" - stwierdził Miedwiediew.
Podkreślił też, że Rosji potrzebne jest "uznanie lub przynajmniej milcząca akceptacja" wyników referendów, które Rosja nielegalnie przeprowadziła na okupowanych terytoriach.
Rzecznik Putina atakuje władze w Kijowie
Wcześniej temat negocjacji poruszył rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow. Propagandysta Kremla odpowiedział na pytanie, czy stanowisko Kijowa jest do przyjęcia dla Moskwy, w szczególności jeśli chodzi o kwestię zapłaty reparacji wojennych za zniszczenia powstałe w wyniku rosyjskich ataków.
- Sądząc po władzach, Ukraina z prawnego punktu widzenia wyklucza możliwość negocjacji - stwierdził Pieskow w rozmowie z państwową agencją RIA Novosti.
Pod koniec ubiegłego roku Putin oświadczył, że Rosja "jest gotowa negocjować ze wszystkimi uczestnikami tego procesu". - Nie my odmawiamy negocjacji, ale oni - przekonywał bezczelnie rosyjski dyktator.
Źródło: Telegram/RIA Novosti