Mówił o "braterstwie" Ukraińców i Rosjan. Oburzenie po słowach Macrona
- Ludzie "braterscy" nie zabijają dzieci, nie strzelają do cywilów, nie gwałcą kobiet, nie okaleczają osób starszych i nie niszczą domów innych "braterskich" ludzi - stwierdził rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikolenko. Odniósł się w ten sposób do słów prezydenta Francji, który mówił o "braterstwie" między narodami rosyjskim i ukraińskim.
13.04.2022 | aktual.: 13.04.2022 17:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Słowa Emmanuela Macrona wywołały oburzenie w Ukrainie. Prezydent Francji, zapytany przez France 2 o nazwanie rosyjskich zbrodni wojennych mianem ludobójstwa, tak jak zrobił to Joe Biden, odpowiedział bardzo zachowawczo.
"Braterstwo Rosjan i Ukraińców". Oburzenie po słowach Macrona
- Byłbym ostrożny z takimi określeniami, ponieważ oba narody (Ukraińcy i Rosjanie - red.) są braćmi. Chcę wciąż próbować na tyle, na ile się da, powstrzymać tę wojnę i przywrócić pokój. Nie sądzę, by eskalacja retoryki przyczyniła się do tego - stwierdził prezydent Emmanuel Macron w rozmowie z francuskim nadawcą publicznym.
Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło rozczarowanie tą wypowiedzią. Tamtejsza dyplomacja dowodzi, że nie ma obecnie mowy o braterstwie Ukraińców i Rosjan, a tego typu hasła wpisują się w rosyjską propagandę. Do słów Macrona odniósł się rzecznik ukraińskiego MSZ Oleg Nikolenko.
- Niechęć prezydenta Francji Emmanuela Macrona do uznania ludobójstwa Ukraińców po wszystkich głośnych oświadczeniach rosyjskich przywódców i zbrodniczych działaniach rosyjskiego wojska jest rozczarowująca - stwierdził Nikolenko, cytowany przez portal Ukraińska Pravda.
Zobacz także: "Rzeźnik Syrii" nowym dowódcą Rosjan. "Może dojść do jeszcze większej brutalizacji"
"Ludzie braterscy nie zabijają dzieci"
Jego zdaniem mit o braterstwie ukraińsko-rosyjskim padł w lutym, gdy Rosjanie zaatakowali Ukraińców.
- Ukraina i Rosja są historycznie bliskie ze względów obiektywnych, ale mit dwóch bratnich narodów Rosji i Ukrainy zaczął się kruszyć po zajęciu Krymu i agresji na Donbas w 2014 roku. Wtedy rzekomo przybyli rosyjscy "bracia", aby chronić ludność rosyjskojęzyczną. Ale w ciągu ośmiu lat zginęło 14 000 Ukraińców - ocenił rzecznik MSZ Ukrainy.
- Ludzie "braterscy" nie zabijają dzieci, nie strzelają do cywilów, nie gwałcą kobiet, nie okaleczają osób starszych i nie niszczą domów innych "braterskich" ludzi. Nawet najbardziej zaciekli wrogowie nie popełniają okrucieństw wobec bezbronnych ludzi - dodał Nikolenko.
Źródło: Ukraińska Pravda, France 2