Morawiecki zjawił się w Niemczech. I ruszył z serią mocnych oskarżeń
Mateusz Morawiecki na uniwersytecie w Heidelbergu wygłosił wykład. Wśród poruszonych tematów była historia Europy, rosyjska inwazja na Ukrainę oraz współczesne wartości Europy. Nie zabrakło krytyki pod adresem Brukseli i Niemiec.
20.03.2023 | aktual.: 20.03.2023 13:48
W poniedziałek premier Morawiecki wygłosił w na Uniwersytecie Ruprechta i Karola w niemieckim Heidelbergu wykład pt. "Europa w historycznym punkcie zwrotnym". - Europa znalazła się obecnie w historycznym punkcie zwrotnym, poważniejszym nawet niż wtedy, gdy upadał komunizm. Wówczas zmiany miały charakter pokojowy, dzisiaj natomiast cały świat jest zagrożony agresją rosyjską - mówił.
Jak ocenił, kryzys pandemiczny i wcześniejszy kryzys gospodarczy pokazały "granicę zarządzania ponadnarodowego". - Okazuje się, że nic innego nie uratuje wolności narodów i ich bezpieczeństwa niż państwa narodowe. Inne systemy mają charakter utopijny lub iluzoryczny. (...) Państwa narodowe w Europie nie mogą zostać zastąpione niczym innym - stwierdził premier.
- Potrzebujemy UE zbudowanej na fundamentach państw narodowych, a nie ich ruinie - podkreślał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Morawiecki o relacjach z Niemcami. Mówił o reparacjach
Premier w swoim wystąpieniu poświęcił miejsce także na relacje polsko - niemieckie. Jak wskazywał, oba kraje ściśle współpracują ze sobą gospodarczo. Nie zabrakło też słów jednoznacznie krytycznych, również w kontekście II wojny światowej.
- Nie mogę o tym nie wspomnieć - Polska nie otrzymała reparacji za zniszczenia, ukradzione dobra, w tym również różnego rodzaju dobra kultury. Potrzebna jest rekompensata, by pogodzić sprawców i ofiary w tym kluczowym momencie - powiedział Morawiecki.
Morawiecki o Putinie. Przestrzega przed "karmieniem bestii"
Polski premier mówił także o znaczeniu Europy dla Ukrainy oraz znaczeniu walki Ukraińców dla Europy. Zdaniem Morawieckiego, Putin, w razie wygranej, "czułby się bezkarny", dlatego jako Europa "musimy zatrzymać karmienie bestii".
- Putin chce wyeliminować wszelkie różnice, zniszczyć tożsamości narodowe tak, by wszystko skupiło się w tym, co nazywa ruskim mirem, imperium rosyjskim. Rosja nadal oskarża niesłusznie Ukraińców o faszyzm; to samo mówił Stalin. (...) Trzeba powiedzieć wyraźnie, że faszysta to osoba, która chce niszczyć inne narody, która narusza prawa człowieka i która chce deptać ludzką godność. Faszystą jest dziś Władimir Putin i wszyscy, którzy pomagają mu w agresji rosyjskiej na Ukrainę - oświadczył.
- Jako Europejczycy jesteśmy zobowiązani, aby sprzeciwić się faszyzmowi rosyjskiemu, to na tym polega europejska tożsamość - dodawał, podkreślając, że polityka zawierania "dealu" z Rosją, także w kwestiach energetycznych, "skompromitowała się".
- Putin był jak dealer, rozdając narkotyki za darmo. On jest cwany, ale nie genialny. Pewne państwa realizowały swoje interesy kosztem innych. Powodowało to szkody i te błędy mogą być powtarzane, jeśli te państwa będą utrzymywały (...). Dziś jest to krew ukraińska, potem może być to krew litewska, fińska, polska, czeska, niemiecka i francuska - przestrzegał.
Premier w Heidelbergu. Mówi o "dyskryminacji" Polski
W kontekście działań Brukseli i dużych państw unijnych, nie zabrakło odniesień do Polski. Premier żalił się na naciski w sprawie praworządności i niewystarczającą pomoc w kontekście działań na rzecz Ukrainy.
- Polska przyjęła w ciągu ostatnich miesięcy miliony uchodźców. W naszym rozumieniu wartości zawiera się pomoc potrzebującym, jednak my otrzymaliśmy niewielką, minimalna pomoc. W tym kontekście widzimy odmienne traktowanie państw w takich samych sytuacjach, a jest to definicja dyskryminacji - mówił.
Morawiecki o dyskryminacji mówił także w kontekście wspomnianej praworządności. - Ta sama dyskryminacja dotyczy niezrozumienia dla naszych reform - oceniał, podkreślając, że "nie chcemy Europy, która mówi językiem ultimatów. Nie można wywierać presji na państwa, chcąc je sobie podporządkować".
Morawiecki o biurokratycznej UE. Chce ograniczenia jej kompetencji
Morawiecki podkreślał, że na przestrzeni dekad powiększały się kompetencje Komisji Europejskiej, co "wiele państw ocenia teraz bardzo krytycznie".
- Powinniśmy dokonać pewnej rewizji tych obszarów, które przekazaliśmy na szczebel Unii Europejskiej. Powinniśmy przywrócić temu odpowiednie wyważenie. Potrzebujemy lepszego wyważenia pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi, a instytucjami europejskimi. Być może powinniśmy zmniejszyć obszary, w których Unia Europejska ma kompetencje tak, żeby łatwiej byłoby nią zarządzać - oskarżycielsko mówił szef polskiego rządu.
Źródło: WP Wiadomości, PAP