Premier kpi z marszu. "Słyszałem, jak wygląda od kuchni"
- Śmieszy mnie trochę, kiedy stare lisy, siedzące w polityce wiele lat, organizują marsz antyrządowy i przedstawiają go jako spontaniczny protest obywatelski - powiedział premier Mateusz Morawiecki w niedzielnym odcinku swojego podcastu. - Od lokalnych samorządowców słyszałem zresztą, jak wszystko wygląda od kuchni - dodał.
Ulicami Warszawy w niedzielę przechodzi organizowany przez PO marsz, do którego w kwietniu wezwał lider partii Donald Tusk. Marsz "w samo południe 4 czerwca" jest - jak deklarują jego organizatorzy - "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską".
- Ja oczywiście nie mam nic przeciwko swobodnej manifestacji poglądów, niezależnie od tego, jakie kto ma. Na tym polega piękno demokracji, że każdy ma tę swobodę i nawet ostrzejsze formy wyrażania tych poglądów, uderzające w rząd, w to, co robimy, jako drużyna Prawa i Sprawiedliwości, również nie budzą jakiegoś mojego istotnego oburzenia - stwierdził Morawiecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspólna lista z Trzecią Drogą jest możliwa? Posłanka PO nie odpowiedziała wprost
- Śmieszy mnie natomiast trochę, kiedy stare lisy, siedzące w polityce wiele, wiele lat, organizują marsz antyrządowy i przedstawiają go jako spontaniczny protest obywatelski. Od lokalnych samorządowców słyszałem zresztą, jak wszystko wygląda od kuchni. Z centrali Platformy poszła dyrektywa, żeby wszyscy ichniejsi prezydenci i burmistrzowie zwozili jak najwięcej działaczy Platformy, pracowników miejskich spółek, samorządowców itd. - powiedział.
PiS zniechęcał do marszu 4 czerwca
Premier zastrzegł, że nie ma nic przeciwko idei oddolnego marszu, ale "tutaj nic nie dzieje się oddolnie". - Nazwijmy rzecz po imieniu - ten niedzielny marsz to będzie marsz działaczy, wyborców i sympatyków PO. A także paru innych formacji. A kto z przedstawicieli innych partii opozycyjnych daje się w to wkręcić, ten tylko buduje pana Tuska, kosztem własnej niezależnej pozycji - wskazał.
To kolejna taka wypowiedź polityków obozu rządzącego - od kilku dni planem i narracją Zjednoczonej Prawicy było zniechęcanie do przychodzenia na marsz. Jak wynika z pierwszych danych stołecznego ratusza, na ulice Warszawy - na marsz Tuska - przyszło 500 tys. osób.
Premier na otwarciu placu zabaw
W niedzielę premier Mateusz Morawiecki był w Dobroszycach, gdzie uczestniczył w otwarciu placu zabaw. Zdjęcia z tego wydarzenia zamieszczono na profilu PiS na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Czytaj także: