Paraliż w Warszawie. Ludzie nie mogli wyjść z metra

Marsz 4 czerwca ściągnął do Warszawy tłumy uczestników. Metro przeżywa prawdziwe oblężenie. Wagony są wypełnione po brzegi. W sieci pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań.

Paraliż w Warszawie, metro wypełnione po brzegi
Paraliż w Warszawie, metro wypełnione po brzegi
Źródło zdjęć: © East News | Filip Naumienko/REPORTER

Uczestnicy zorganizowanego przez PO i Donalda Tuska niedzielnego marszu zebrali się na warszawskim placu Na Rozdrożu. Marsz jest protestem przeciw obecnym rządom. Biorą w nim udział liderzy wszystkich głównych ugrupowań opozycyjnych.

Tłumy ludzi widać między innymi w metrze.

Z metra korzysta tak wiele osób, że do zatłoczonych wagonów ciężko jest się nawet dostać.

"Nigdy, NIGDY, czegoś takiego nie widziałem. Stacja metra Politechnika, najbliżej pl. Na Rozdrożu, skąd wyruszy #Marsz4czerwca" - donosił na Twitterze dziennikarz "Gazety Wyborczej Wojciech Karpieszuk.

Marsz 4 czerwca. Wyłączenia w ruchu

- Warto pamiętać, że ruch kołowy na całej trasie zgromadzenia wyłączany jest nawet na godzinę przed jego rozpoczęciem. Podyktowane jest to bezpieczeństwem. Musimy zapewnić odpowiedni czas tramwajom, autokarom i innym pojazdom na opuszczenie trasy przejścia. Na trasie przemarszu nie mogą znajdować się żadne pojazdy, które wpływają na bezpieczeństwo zgromadzenia. Dotyczy to bezpieczeństwa uczestników, ale także konieczności zapewnienia tzw. korytarza życia - tłumaczył w niedzielę rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.

"Obecnie wyłączenia w ruchu oprócz trasy przemarszu dotyczą także ulic Pięknej, Świętokrzyskiej, Królewskiej Al. Jerozolimskich od Ronda Dmowskiego do Ronda Waszyngtona" - poinformowała po godzinie 13 Komenda Stołeczna Policji.

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (387)