Podano dane. Tylu Polaków miało przybyć na marsz
Z wstępnych szacunków wynika, że w marszu 4 czerwca bierze udział ok. 500 tys. osób - podaje stołeczny Ratusz. Czoło marszu dotarło już do placu Zamkowego, gdzie przemówił Donald Tusk.
- Idzie z nami około pół miliona ludzi - powiedział prowadzący marsz Bartosz Arłukowicz.
Po godz 14. czoło marszu dotarło do punktu docelowego - placu Zamkowego, gdzie głos zabrał Donald Tusk. Pochód ciągnie się Traktem Królewskim; Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat wypełnione są ludźmi. Uczestnicy marszu niemieszczący się na głównej trasie idą bocznymi, równoległymi ulicami.
"Relacjonuję marsze i manifestacje od lat. Takich tłumów nie widziałem nigdy" - napisał reporter Wirtualnej Polski Patryk Michalski.
Uczestnicy marszu zatrzymali się na chwilę pod Pałacem Prezydenckim, gdzie wznosili okrzyki m.in. wzywające do postawienia prezydenta Andrzeja Dudy przed Trybunałem Stanu. "Będziesz siedział" - skandowali manifestanci przed Pałacem.
Wśród innych okrzyków usłyszeć można było m.in: "Tu jest Polska", "Wolność, równość, demokracja", "Wolna Polska".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk i Trzaskowski podają liczbę
- Wiecie dlaczego dzisiaj wy wspaniali ludzie, wspaniałe Polki, wspaniali Polacy, uczestniczycie w największym demokratycznym wydarzeniu, w historii demokratycznej Polski. Bo jest nas dzisiaj pół miliona ludzi na ulicach Warszawy, absolutny rekord - powiedział Tusk.
Statystyki potwierdził także prezydent Warszawy. - Wszyscy chyba widzą, że to największa tego typu demonstracja w historii ostatnich wielu lat. Rzeczywiście potwierdzam pół miliona osób na demonstracji. Dość powiedzieć, ze 200 tysięcy osób więcej niż normalnie tego dnia, w tych godzinach przewiozło metro warszawskie - powiedział Rafał Trzaskowski.
Czytaj także: