Młodzi republikanie, Hitler i efekt Trumpa [OPINIA]
Informacje na temat partyjnych młodzieżówek rzadko przebijają się do głównego nurtu debaty publicznej. Ta sztuka udała się Młodym Republikanom, organizacji zrzeszającej działaczy amerykańskiej Partii Republikańskiej w wieku 18-40 lat. Wszystko za sprawą wewnętrznego czatu z udziałem regionalnych liderów organizacji, którego fragmenty ujawnił portal Politico - pisze dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Uczestnicy czatu składają deklaracje typu "kocham Hitlera", porównują czarnoskóre osoby do małp, używają obraźliwych określeń wymierzonych w rasowe i seksualne mniejszości, żartują na temat eksterminacji swoich przeciwników politycznych przy pomocy komór gazowych.
Od prawie tygodnia o ujawnionych wiadomościach rozmawia niemal cały amerykański portal X. Głos zabierają poważni komentatorzy i kluczowi politycy, łącznie z wiceprezydentem J. D. Vancem i liderem demokratycznej mniejszości w Senacie Chuckiem Schumerem.
Dyskusja ta, co nie zaskakuje nikogo, kto uważnie obserwuje Stany, ujawnia głęboką polaryzację dzielącą współczesną amerykańską sferę publiczną, ale pobrzmiewają też w niej płynące z obu stron sporu głosy zaniepokojenia o kierunek, w którym zmierza amerykańska polityka, a zwłaszcza najmłodsze zaangażowane w nią pokolenie.
Kreml grozi kolejnemu krajowi. Ekspert ocenia zagrożenie
Efekt Trumpa
Dla demokratów, ale też rozczarowanych obecną Partią Republikańską konserwatystów ujawniony przez Politico czat to kolejny dowód na to, że z partią dzieje się coś naprawdę złego, że przesuwa się ona w skrajnie prawicową stronę, przyciągając osoby o otwarcie rasistowskich czy czasem wprost neonazistowskich poglądach.
Na politycznym X nie brakowało głosów: tacy są dziś właśnie młodzi republikanie, porozmawiajcie z nimi dłużej, a prędzej czy później zaczną was przekonywać, że Ameryka popełniła błąd walcząc przeciw Hitlerowi. Z moich obserwacji wynika, że podobne poglądy na temat II wojny światowej, czy otwarcie rasistowskie treści, coraz częściej pojawiają się na politycznym X, na kontach związanych z amerykańską prawicą.
Komentujący sprawę dla liberalnego magazynu "The Atlantic" David A. Graham zwrócił uwagę na to, że młodzi działacze o radykalnie prawicowych poglądach robią błyskotliwe kariery w obecnej administracji. Szczególnie wyrazistym przykładem jest rzeczniczka prasowa Pentagonu Kinglsey Wilson, która w swoich wcześniejszych wypowiedziach, jak pisał portal amerykańskiego publicznego radia NPR: "wychwalała prezydenta Putina, atakowała Ukrainę i prezydenta Zełenskiego i promowała teorie powszechnie uznawane za antysemickie".
Lewica i liberałowie nie mają też wątpliwości, kto jest temu wszystkiemu winny: Donald Trump. To obecny prezydent miał ich zdaniem ośmielić radykalną prawicę, demonizując migrantów i mniejszości dał jej przyzwolenie do tego, by coraz bardziej rozpychać się w amerykańskiej polityce, by mówić rzeczy, które jeszcze niedawno było nie do wypowiedzenia.
Nawet jeśli założymy, że określenia typu "kocham Hitlera", ludobójcze fantazje czy obraźliwe rasistowskie słowa, nie odbijają prawdziwych poglądów uczestników czatu, że są one tylko rodzajem "żartu" czy prowokacji, to sam fakt, że na kanale gromadzącym młodych politycznych działaczy, powstała taka a nie inna subkultura komunikacji, jest głęboko niepokojący.
Oznacza bowiem, że działacze Młodych Republikanów, by móc normalnie funkcjonować w organizacji, muszą prześcigać się w radykalnych deklaracjach i "żartach". Oznacza to, że istotną platformę, mającą kształtować przyszłych politycznych liderów opanował język do niedawna kojarzony z najmroczniejszymi zakątkami internetu.
Jak na stronie internetowej konserwatywnego magazynu "National Review" napisał Philip Klein, ujawniona przez Politico konwersacja pokazuje zmianę pokoleniową, dokonującą się wśród młodych przedstawicieli amerykańskiej prawicy.
Zdaniem publicysty, amerykańskim konserwatystom z młodszej część pokolenia X i starszej części pokolenia millenialsów – a więc mniej więcej rocznikom 70. i 80. – bardzo zależało na tym, by odciąć się od kojarzącego się ze starszymi pokoleniami partii rasizmu i innych form bigoterii i dyskryminacji. Wkładali więc wiele intelektualnego i retorycznego wysiłku w to, by przekonać wszystkich dookoła i samych siebie, że konserwatywne poglądy np. na temat praw stanów czy zrównoważonego budżetu nie mają rasistowskiego podtekstu.
Młodsze pokolenie, zwłaszcza pokolenie Z, zradykalizowane przez protesty Black Lives Matter po śmierci George’a Floyda w 2020 roku, ma zupełnie odrzucać to myślenie. Lubują się w prowokacyjnych, obraźliwych wypowiedziach, a czasem faktycznie podzielając stojące za nimi uprzedzenia.
Republikanie w defensywie
Na razie jednak po ujawnieniu czatu to republikanie wydają się w defensywie. Wiceprezydent Vance próbuje bagatelizować sprawę, przekonując, że to tylko "wygłupy" kilku "dzieciaków", odreagowujących w ten sposób stres, a podobne treści można przecież znaleźć na dowolnym studenckim czacie.
Problem z tą obroną jest też taki, że bohaterowie czatu to bynajmniej nie tylko studenci, ale też osoby wkraczające w czwartą dekadę życia, często zaczynające wspinać się po szczeblach politycznej kariery. Deklarujący, że "kocha Hitlera" Peter Giunta był szefem sztabu Mike’a Reilly’ego, deputowanego do legislatury stanu Nowy Jork. William Hendrix, dzielący się z rozmówcami rasistowskimi żartami, pracował dla prokuratora generalnego stanu Kansas, Chrisa Kobacha.
Vance bagatelizuje problem
Choć Vance bagatelizuje problem, to inni liderzy partii nie są już tak wyrozumiali. Kobach zwolnił Hendrixa, a Partia Republikańska w Kansas zdecydowała o rozwiązaniu lokalnego oddziału Młodych Republikanów. Organizacja ma być odbudowana w stanie przez nowe kierownictwo - od zera. Jak donoszą media, podobny ruch ma rozważać partia w stanie Nowy Jork. Partię Republikańską w wielu okręgach czekać będą bardzo trudne wybory, a to jak sobie poradzą jej kandydaci, może zadecydować o tym, kto od stycznia 2027 roku zdobędzie większość w Izbie Reprezentantów.
Z drugiej stronie popularni w trumpsferze radykalni influencerzy atakują przywództwo republikanów, że ustępuje liberałom i "woke-mentalności" i wzywają do obrony młodych działaczy, którzy tak naprawdę ich zdaniem nie zrobili niczego złego.
Radykalizacja amerykańskiej prawicy jest realnym problemem
W odpowiedzi na ujawnione informacje o Młodych Republikanach wiceprezydent Vance przywołał też sprawę wiadomości tekstowych demokratycznego kandydata na prokuratora generalnego stanu Wirginia, Jaya Jonesa.
Zobacz więcej: Wywiad Vance’a potwierdza zmianę retoryki wobec Rosji. Ale za słowami muszą pójść działania [OPINIA]
Jones, jak ujawnił magazyn "National Review", w 2022 roku w trakcie wymiany smsów z republikańską koleżanką z legislatury Wirginii, gdzie kiedyś pełnił mandat deputowanego, pisał między innymi, że gdyby miał pistolet z dwoma nabojami, a przed sobą Hitlera, Pol Pota i ówczesnego republikańskiego przewodniczącego Izby Delegatów Wirginii Todd Gilberta, to strzeliłby do... Gilberta dwukrotnie. Stwierdził także, że życzy śmierci dzieciom Gilberta, bo to może zmieniłoby w końcu jego politykę.
Wiadomości Jonesa są trudne do obrony i najpewniej będą kosztowały go wybory. Wśród prywatnych wiadomości różnych demokratów dałyby się jak i może znaleźć więcej podobnych treści? Jednak wbrew temu, do czego próbowała opinię publiczną przekonać amerykańska prawica po śmierci Charliego Kirka, akceptacja dla politycznej przemocy wobec przeciwników i polityczny radykalizm są o wiele większym problemem po prawej stronie.
Administracja prezydencka, niezdolna przyznać, że jest problem z Młodym Republikanami, nie jest szczególnie przekonująca, gdy przestrzega przed zagrożeniem ze strony "antify" czy "radykalnej lewicy". Pokazuje, że nie chodzi jej o żadną ochronę wysokich standardów politycznego sporu, a o znalezienie pretekstu do pacyfikacji politycznych przeciwników.
Jak wiele nie byłoby w nim pozy, niestosownego humoru i postmodernistycznego pastiszu, prawicowy radykalizm coraz mocniej przenika do głównego nurtu amerykańskiej prawicy.
Dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek
Z wykształcenia filmoznawca i politolog. Działa jako krytyk filmowy, publicysta, redaktor książek, komentator polityczny i eseista. Związany z Dziennikiem Opinii i kwartalnikiem "Krytyka Polityczna". Publikuje także w "Kinie", "Gazecie Wyborczej", portalu "Filmweb". Redaktor i współautor wielu publikacji, ostatnio "Kino-sztuka. Zwrot kinematograficzny w polskiej sztuce współczesnej".