"Miejsce Ukrainy jest w NATO". Orban skomentował jednym słowem
"Co?!" - tak premier Węgier Viktor Orban zareagował na słowa sekretarza generalnego NATO. Jens Stoltenber powiedział w czwartek, że miejsce Ukrainy jest w NATO.
- Miejsce Ukrainy jest w NATO, dlatego umożliwimy jej przystąpienie do tej organizacji; dzięki dotychczasowemu wsparciu ze strony Sojuszu ukraińska armia zdołała odeprzeć wroga z Kijowa, Chersonia i Charkowa - oznajmił w czwartek w Kijowie sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Wymowna reakcja Orbana
Słowa sekretarza generalnego NATO premier Węgier Viktor Orban skomentował tylko jednym, krytycznym słowem. Na Twitterze Orban załączył artykuł na ten temat opublikowany w portalu Politico. I napisał po angielsku: "Co?!".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Sekretarz generalny NATO powiedział, że kraje Sojuszu pomagają Ukrainie w wyzwalaniu kolejnych ziem spod rosyjskiej okupacji i dostarczają "znaczne ilości zaawansowanych, nowoczesnych czołgów w standardzie NATO", takich jak m.in. czołgi Challenger czy Abrams. Stoltenberg zapowiedział, że sojusznicy zamierzają dalej wspierać Ukrainę zbrojeniowo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie gryzł się w język. Mówi o "cynicznym ruchu" Orbana
Z kolei w czwartek niemiecki minister obrony Boris Pistorius wykluczył szybką decyzję o członkostwie Ukrainy w NATO.
Sekretarz generalny NATO zaprosił ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na lipcowy szczyt w Wilnie, a ten przyjął zaproszenie.
Politycy węgierscy powtarzają, że integracja Ukrainy ze strukturami euroatlantyckimi nie będzie możliwa dopóki Kijów nie przywróci praw 150-tysięcznej mniejszości węgierskiej mieszkającej na Zakarpaciu.
Źródło: PAP, Twitter
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski