Michał Adamczyk tłumaczy się z wpisów na temat prof. Władysława Bartoszewskiego
Prezenter "Wiadomości" Michał Adamczyk postanowił wytłumaczyć się prezesowi TVP ze swoich skandalicznych wpisów na temat prof. Władysława Bartoszewskiego. "Z bólem przyjmuję próby przypisania mi poglądów, których nigdy nie podzielałem; ze zdumieniem zaś komentarze i krytykę dotyczące opinii, których nigdy nie wypowiedziałem" - napisał w liście do Jacka Kurskiego.
Kilka dni temu Michał Adamczyk zabrał głos w dyskusji na Twitterze, związanej z wpisem innego dziennikarza TVP Cezarego Gmyza. Korespondent telewizji publicznej w Berlinie na swoim profilu napisał: "Bartoszewski stał przed blokiem. Podpowiadam praktykantom z Czerskiej. Na placu apelowym w Auschwitz". Odniósł się w ten sposób do kontrowersyjnego nagłówka na stronie portalu gazeta.pl, poświęconego wiceministrowi sprawiedliwości Patrykowi Jakiemu.
Na wpis dziennikarza TVP zareagował m.in. poseł Nowoczesnej Adam Szłapka, który swój post zaadresował do Jacka Kurskiego, Marzeny Paczuskiej, Samuela Pereiry, Michała Rachonia i Michała Adamczyka. "Szanowni, może koledze trzeba jakoś pomóc?" - napisał poseł.
Odpowiedział mu tylko prezenter "Wiadomości" TVP Michał Adamczyk: "Ile zna Pan, panie pośle przypadków zwolnienia z Auschwitz z powodu złego stanu zdrowia? Tak tylko pytam".
Władysław Bartoszewski spędził w Auschwitz 199 dni. Został z niego wypuszczony, po długim pobycie w szpitalu obozowym, 8 kwietnia 1941 roku. Razem z nim zwolniono trzech innych więźniów.
Bartoszewski znalazł się w gronie 2 tysięcy szczęśliwców, w tym około 1600 Polaków, których zwolniono z kacetu. Zdecydowaną większość z nich wypuszczono w pierwszym okresie istnienia obozu, do połowy 1942 roku.
Wpis skomentował nauczyciel Michała Adamczyka. "Co prawda uczyłem Pana tylko matematyki, a nie historii, ale - być może i irracjonalnie - wstyd mi za Pana. Tak tylko piszę".
Dziennikarz TVP brnął jednak dalej. "A mi za Pana, bo zapewne przez przypadek Bartoszewski zablokował pośmiertnie przyznanie Orderu Orła Białego dla rtm. Pileckiego" - napisał w kolejnym wpisie Adamczyk. Przypomnijmy, że Bartoszewski wszedł w skład kapituły decydującej o przyznawaniu odznaczenia pół roku po tym, gdy odmówiono jego przyznania Pileckiemu.
Wpisy Adamczyka wywołały oburzenie wśród internautów. Były także gorąco komentowane przez dziennikarzy. Odniosło się do nich natychmiast Muzeum Auschwitz-Birkenau, prostując niezgodne z prawdą sugestie dziennikarza. - Zostały przekroczone wszelkie granice przyzwoitości - powiedział w rozmowie z WP dr Piotr Cywiński, dyrektor Muzeum.
Prezenter TVP nie wycofał się jednak ze swoich słów. W rozmowie z WP stwierdził, że wpisy to jego "prywatna sprawa". Odmówił też komentarza na ten temat.
Minęło kilka dni i prezenter "Wiadomości" postanowił jednak wytłumaczyć się ze swoich wpisów. Jak informuje portal wpolityce.pl, napisał w tej sprawie list do prezesa TVP Jacka Kurskiego.
Adamczyk zapewnia w nim, że szanuje Władysława Bartoszewskiego. "Nigdy nie podważałem jego straszliwych przejść w niemieckim obozie Auschwitz, wagi świadectwa jakie głosił w latach późniejszych i ważnej roli jaką pełnił w najnowszej historii Polski. Postać Władysława Bartoszewskiego ma ważny wymiar historyczny, ale także polityczny. I właśnie ten polityczny wymiar bywa elementem dyskusji polityków czy publicystów za racji tego, że Władysław Bartoszewski był postacią zaangażowaną w ostre spory w III RP, dlatego podlega (jak inni) ocenom politycznym i tylko to miałem na myśli" - napisał prezenter "Wiadomości".
"Jeśli ktoś zrozumiał moje wypowiedzi inaczej - jest mi przykro. Jeśli ktoś je przeinacza celowo - tym bardziej. Na pewno jednak warto wyciągnąć z tej historii wniosek, że w wypowiedziach w mediach internetowych należy być bardzo precyzyjnym pamiętając, że każdy pretekst jest dobry, by uderzyć w dziennikarza telewizji publicznej. Tak też uczynię" - zapowiedział Adamczyk w liście, którego treść cytuje portal wpolityce.
Źródło: WP, wpolityce.pl