"Przekroczył wszelkie granice". Dyrektor muzeum w Auschwitz o wpisach prezentera TVP

Prezenter TVP Michał Adamczyk w dyskusji na Twitterze sugerował, że prof. Władysław Bartoszewski został zwolniony z Auschwitz z innego powodu niż choroba i, że zablokował przyznanie orderu Orła Białego rtm. Pileckiemu. Mimo że Muzeum prostowało jego wpisy, Adamczyk nie wycofał się ze swoich słów. - Zostały przekroczone wszelkie granice przyzwoitości - mówi nam dr Piotr Cywiński, dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau. O sprawę zapytaliśmy też samego prezentera. Odpowiedział krótko.

"Przekroczył wszelkie granice". Dyrektor muzeum w Auschwitz o wpisach prezentera TVP
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Karolina Rogaska

Wymianę zdań dotyczącą profesora Władysława Bartoszewskiego wywołał Cezary Gmyz, korespondent TVP z Berlina. W odniesieniu do akcji #stałempodblokiem związanej ze zdjęciem wiceministra Patryka Jakiego z młodości zrobionym na blokowisku, dziennikarz napisał: "Bartoszewski stał przed blokiem. Podpowiadam praktykantom z Czerskiej. Na placu apelowym w Auschwitz".

Wątek profesora Bartoszewskiego postanowił kontynuuować prezenter Michał Adamczyk. Najpierw zapytał ile jest znanych przypadków zwolnienia z Auschwitz-Birkenau z powodów zdrowotnych. Odnosiło się to do wypuszczenia profesora z obozu po jego długim pobycie w szpitalu obozowym. Następnie Adamczyk "wytknął" profesorowi, że "zablokował pośmiertnie przyznanie Orderu Orła Białego dla rtm. Pileckiego". Mimo, że Bartoszewski wszedł w skład kapituły decydującej o przyznawaniu odznaczenia pół roku po tym, gdy odmówiono go Pileckiemu.

- Zostały przekroczone wszelkie granice przyzwoitości - komentuje w rozmowie z nami dr Piotr Cywiński, dyrektor Muzeum. Oburza go, że Adamczyk w swoich wypowiedziach zawarł nieprawdziwe stwierdzenia i szedł w zaparte nawet kiedy pracownicy Muzeum wskazali mu teksty udowadniające, jak wyglądała sytuacja profesora. - Po tym wszystkim, powinno paść słowo "przepraszam" - dodaje Cywiński.

Dyrektor Muzeum mówi, że często zdarzają się ludzie, którzy publikują kłamstwa dotyczące obozu czy próbują uderzać w dobre imię profesora. Albo z czystej niewiedzy powielają nieprawdziwe informacje. - Internauci robią to właściwie codziennie. Są to jednak anonimowe osoby, jakieś internetowe trolle. Poraziło mnie, że tym razem takie bzdury wypłynęły ze strony osoby publicznej, dziennikarza, który ma wpływ na myślenie społeczeństwa. To oburzające - podkreśla Cywiński.

Zadzwoniliśmy do Michała Adamczyka, żeby dowiedzieć się, czy uważa swoje wpisy za stosowne i czy ma zamiar przeprosić. Na początku zasugerował, żeby z pytaniami udać się do rzecznika telewizji. - Choć nie, to może nie jest odpowiednia osoba, bo te wpisy to moja prywatna sprawa - stwierdził po chwili. I zakończył rozmowę mówiąc, że nie ma zamiaru niczego komentować.

Ponieważ Adamczyk jest pracownikiem TVP postanowiliśmy skorzystać z jego pierwszej rady i wysłaliśmy pytania do rzecznika. Zapytaliśmy: "Czy wypowiedzi pana Adamczyka odzwierciedlają stosunek TVP do prof. Władysława Bartoszewskiego" oraz "czy istnieją jakieś odgórne wytyczne dla państwa pracowników, które wskazywałby granice między wypowiedziami prywatnymi i reprezentującymi całą TVP"? Czekamy na odpowiedź.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1983)