Łzy i białe kwiaty w Częstochowie. Akcja po śmierci Kamilka
Około 200 osób wzięło udział w marszu dla Kamilka w Częstochowie. Wydarzenie zorganizowano równo miesiąc po jego śmierci. Na czele, ze łzami w oczach, kroczył ojciec chłopca.
Zgromadzeni około godziny 15.30 ruszyli sprzed budynku Sądu Okręgowego przy ulicy Dąbrowskiego i przeszli w kierunku Szkoły Podstawowej numer 28 do której uczęszczał Kamilek. Marsz zakończył się na cmentarzu, przy mogile. Organizatorzy prosili, żeby zabrać ze sobą białą różę, która jest symbolem niewinności.
- Wszystkie instytucje, sądy, MOPSy i kuratorzy zawinili. Trzeba to zmienić, żeby się bardziej zajmowali takimi sprawami. Żeby zająć się takimi ludźmi, którzy robią krzywdę małym dzieciom. Tak, jak to się stało mojemu Kamilkowi - mówił podczas marszu ojciec biologiczny Kamilka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia. Dziecko z ciężkimi obrażeniami - rozległymi oparzeniami i złamaniami - przetransportowano do katowickiego szpitala śmigłowcem.
Katowany przez ojczyma ośmiolatek był przez ponad miesiąc leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarze robili wszystko, aby chłopiec przeżył. Kamilek odszedł 8 maja. Pogrzeb chłopca zgromadził tłumy Polaków.
Proces w sądzie
W związku ze sprawą zarzuty usłyszały cztery osoby, w tym 27-letni ojczym, 35-letnia matka dziecka, a także jego wujostwo.
Magdalena B. usłyszała zarzuty narażania dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem.
Dawid B. początkowo był podejrzany m.in. o usiłowanie zabójstwa. Po śmierci dziecka prokurator generalny zapowiedział jednak, że kwalifikacja czynu zostanie zmieniona na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna usłyszał również zarzut znęcania się nad 7-letnim bratem Kamila.
W lipcu w sądzie spotka się rodzina tragicznie zmarłego Kamilka z Częstochowy. Ojciec chłopca domaga się opieki nad 7-letnim Fabiankiem, bratem Kamilka. To początek skomplikowanej batalii sądowej w sprawie, która zszokowała Polskę.
Czytaj też:
Źródło: nowiny24.pl, "Super Express", WP Wiadomości