Śmierć 8‑letniego Kamilka. Zmiana zarzutów dla matki i ojczyma

Prokuratura zmienia zarzuty wobec ojczyma i matki 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Dawid B. usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a Magdalena B. pomocnictwa w zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem.

Doprowadzenie Dawida B. do prokuratury
Doprowadzenie Dawida B. do prokuratury
Źródło zdjęć: © PAP

18.05.2023 | aktual.: 19.05.2023 14:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Prokuratura zmieniła zarzuty wobec Dawida B. i Magdaleny B. Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Marzena Muklewicz powiedziała w czwartek, że w niespełna tydzień po otrzymaniu akt śledztwa dotyczącego zabójstwa 8-letniego Kamila i wykonaniu dodatkowych czynności procesowych prowadzący śledztwo prokuratorzy z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku ogłosili zmienione zarzuty Dawidowi B. oraz Magdalenie B. - W środę obydwoje zostali przesłuchani w charakterze podejrzanych - dodała Muklewicz.

Zabójstwo Kamilka z Częstochowy. Prokuratura zmienia zarzuty

- Ojczymowi chłopca Dawidowi B. zarzucono zabójstwo chłopca ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie poprzez m.in. polewanie go wrzącą wodą, uderzanie prysznicem i pięściami po ciele, rzucenie pokrzywdzonego na rozżarzony piec węglowy. Skutkiem działań podejrzanego było spowodowanie u 8-letniego chłopca ciężkich obrażeń ciała, które po pozostawieniu go w stanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia, bez udzielenia pomocy, doprowadziły do jego śmierci - powiedziała rzeczniczka prokuratury w Gdańsku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zarzuty śledczych obejmują również trwające od listopada 2020 roku do 3 kwietnia 2023 roku znęcanie się psychiczne i fizyczne ze szczególnym okrucieństwem nad małoletnim pasierbem poprzez m.in. bicie go rękoma po całym ciele, rzucanie o podłogę i meble, kopanie po ciele i głowie, przypalanie papierosami, skutkujące szeregiem obrażeń ciała doznanych przez dziecko. Jak ustalili śledczy, podejrzany dopuścił się zarzucanego mu czynu w warunkach recydywy.

Według śledczych, podstawą do jej przyjęcia było wcześniejsze skazanie go m.in. za przestępstwo rozboju i odbycie kary łącznej dwóch lat pozbawienia wolności. Przedstawiony podejrzanemu zarzut obejmuje także dokonane w tym samym okresie znęcanie się psychiczne i fizyczne ze szczególnym okrucieństwem nad drugim pasierbem, 7-letnim Fabianem.

Matka 8-latka z nowymi zarzutami

Jak poinformowała prokuratura, matce chłopca Magdalenie B. zarzucono pomocnictwo do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie poprzez - pomimo ciążącego na niej obowiązku – zaniechanie działania i niepodejmowanie reakcji chroniących małoletniego przed aktami przemocy ze strony ojczyma oraz nieudzielenie pomocy skatowanemu chłopcu znajdującemu się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, czym ułatwiła Dawidowi B. dokonanie jego zabójstwa.

Przedstawione kobiecie zarzuty obejmują również pomocnictwo do fizycznego i psychicznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad jej synami Fabianem i Kamilem przez Daniela B. poprzez niepodejmowanie reakcji chroniących małoletnich, pomimo ciążącego na niej takiego obowiązku. Jak ustalono kobieta akceptowała, wyrażała zgodę i tolerowała podejmowane przez Daniela B. brutalne akty przemocy wobec jej dzieci.

"Daniel B. złożył wyjaśnienia przyznając się jedynie do niektórych agresywnych zachowań wobec małoletniego Kamila. Magdalena B. nie przyznała się do zarzucanego jej czynu i złożyła wyjaśnienia" - dodała Muklewicz.

Śmierć 8-letniego Kamilka

8 maja Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformowało, że po ponad miesiącu leczenia w placówce zmarł ośmiolatek z Częstochowy maltretowany wcześniej przez ojczyma. "Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa" - poinformował szpital.

Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia. Interweniowała wtedy policja, dziecko z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala śmigłowcem. Lekarze z GCZD mówili 5 kwietnia o jego rozległych oparzeniach: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn.

Czytaj także:

Źródło: PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości