PolitykaŁapiński: jeśli nic się nie zmieni, to sam prezydent przedstawi projekty ustaw o KRS i SN

Łapiński: jeśli nic się nie zmieni, to sam prezydent przedstawi projekty ustaw o KRS i SN

"Żadne inne okoliczności" nie przeszkodzą prezydentowi w przedstawieniu projektów ustaw o SN i KRS - zapowiedział rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, nawiązując do sprawy Michała Królikowskiego. Temat ten stał się przyczynkiem do burzliwej dyskusji. - Mamy prokuraturę i nie zawahamy się jej użyć - stwierdził Bartosz Arłukowicz. Patryk Jaki mówił zaś o odbudowie "państwa teoretycznego".

Łapiński: jeśli nic się nie zmieni, to sam prezydent przedstawi projekty ustaw o KRS i SN
Źródło zdjęć: © PAP | Barłomiej Zborowski
Violetta Baran

24.09.2017 | aktual.: 24.09.2017 15:22

Na antenie TVN24 Łapiński mówił, że Andrzej Duda "wyrażał wolę", żeby samemu zaprezentować swoje propozycje. - Jeśli nic się nie zmieniło, to przedstawi je prezydent - jutro zaprezentuje, omówi - dodał rzecznik.

Przekonywał, że będą to "dobre" propozycje, które - jak zaznaczył - są "bardzo dobrze przygotowane, bardzo dobrze przepracowane".

- Mam takie wrażenie, że w tych ustawach znajdą się niektóre postulaty, które zgłaszały kluby opozycyjne, więc to też będzie droga wyjścia do poważnej dyskusji, poważnej debaty nad poparciem tych ustaw - podkreślił Łapiński.

Łapiński: dziwnym trafem wyciekają informacje dotyczące jednego adwokata

Rzecznik zapewnił również, że "żadne inne okoliczności", o których dowiaduje się w ostatnich dniach opinia publiczna, nie przeszkodzą w prezentacji prezydenckich projektów. Odniósł się tym samym do informacji RMF FM, które podało w czwartek, że mec. Królikowski, b. wiceminister sprawiedliwości w rządach PO-PSL, obecnie współpracownik prezydenta Dudy - który doradza mu w pracach nad ustawami o KRS i SN - znalazł się "na celowniku prokuratury".

- Przez przypadek ta sprawa przykrywa ważniejsze rzeczy, które dzieją się w Polsce - ocenił Łapiński. - Nie wiem po co i komu to służy - dodał.

- Wiem, że w Polsce jest 14 tys. adwokatów, kilkadziesiąt tysięcy spraw prokuratorskich - a może i więcej - i dziwnym trafem wyciekają informacje dotyczące jednego adwokata - zauważył Łapiński.

- Moje zdziwienie jest takie, że pewne rzeczy dostały się do opinii publicznej - ja nie przesądzam kto za tym stoi - jednak w kontekście jedynie mec. Królikowskiego i w kontekście tego, jednak chyba, że w jakiś sposób współpracował z prezydentem - powiedział Łapiński.

- Nie mam wiedzy, nie mam dowodów, że ktoś za tym stoi, nie mam dowodów kto, dlatego nie stawiam żadnych oskarżeń, tylko dziwię się - zaznaczył.

Zapytany, czy służby powinny poinformować prezydenta, że człowiek, który pracuje na rzecz jego ustaw, ma "tego typu problem", Łapiński wyraził pogląd, że "służby powinny raczej wyjaśnić, jak to się dzieje, że wyciekają materiały ze śledztwa prokuratorskiego".

Przypomniał również, że doradcy prezydenta dzielą się na społecznych, którzy nie pobierają wynagrodzenia i doradców etatowych. - Cała lista wszystkich doradców jest na stronie prezydent.pl. Prof. Królikowski nie znajduje się ani w jednej, ani w drugiej grupie - dodał Łapiński. Dopytywany, czy mecenas doradzał jako wolontariusz, odparł: "w pewnym sensie".

Sprawa Michała Królikowskiego wywołała ożywiona dyskusję w studio programu "Kawa na ławę". - Państwo sugerujecie, że prokuratura widząc gigantyczny przekręt ma się tym nie zajmować. A my tłumaczymy, że prokuratura powinna się zajmować i szukać tych pieniędzy, bo takie jest jej zadanie. Ta firma, która współpracowała z prof. Królikowskim, wyprowadziła miliardy złotych ze Skarbu Państwa - stwierdził wiceminister Patryk Jaki.

- Czego prokuratura miała nie robić? Miała nie ścigać kogoś tylko dlatego, że jest powiązany politycznie? Miała kogoś nie ścigać tylko dlatego, że jest adwokatem? - pytał.

- Wszyscy są różni wobec prawa i czekam spokojnie na prace prokuratury. To kwestia nie interpretacji, tylko faktów. To wszystko dzieje się jeszcze długo przed wetem prezydenta. Jeżeli Królikowski twierdzi, że przez to, że zaangażował się w ustawy prezydenta ma problemy z prawem, to kalendarium temu ewidentnie przeczy - zapewniał wiceminister Jaki.

Jak dodał, Królikowski poszedł do RMF i robił z siebie ofiarę, a nie odpowiedział na kluczowe pytania.

Arłukowicz: mamy prokuraturę i nie zawahamy się jej użyć

- Pełen teatr PiS-u. Przychodzi wiceminister sprawiedliwości do studia, opowiada historie o doradcy prezydenta i używa słów: ukrył, zataił, nie poinformował - stwierdził Bartosz Arłukowicz z PO. - Pan nie jest wyrocznią, żeby w studiu telewizyjnym oskarżać, pan jest od tego, żeby pilnować praworządności w kraju, a nie przychodzić do telewizji i rzucać oskarżenia na prawo i lewo - dodał.

- Pewnie czystym przypadkiem informacje o tym, co się dzieje wokół Królikowskiego wyciekają dokładnie w okolicy czasowej tego, kiedy zaczyna doradzać prezydentowi - powiedział Arłukowicz. Odniósł się także do wypowiedzi prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, który - jego zdaniem - "w telewizji opowiada o różnych aspektach sprawy Królikowskiego", "właściwie stawiając wszędzie trzy kropki, bądź znaki zapytania". - Popełnił przestępstwo Królikowski, to postawcie mu zarzuty - stwierdził. - Przestańcie po telewizorach oskarżać człowieka, który pracuje w sprawie sądów. Pan i minister Ziobro pokazujecie jedną rzecz "mamy prokuraturę i nie zawahamy się jej użyć" - powiedział do Jakiego.

Adam Szłapka z Nowoczesnej ocenił, że sprawa Królikowskiego pokazała wyraźnie, jak działa państwo PiS. Jego zdaniem nie przez przypadek przeciek w tej sprawie pojawił się trzy dni przed ogłoszeniem projektów ustaw przez prezydenta. - Wy dokładnie pokazujecie to, że ktokolwiek z tak zwanego obozu władzy, podniesie głowę, będzie mu ta głowa ucięta - skomentował Szłapka.

Krzysztof Hetman z PSL stwierdził, że przez sprawę Królikowskiego politycy nie dyskutują o tym, jakie ustawy przedstawi prezydent w poniedziałek, ani o aferze billboardowej. - O tym już wszyscy zapomnieli. Rozmawiamy tylko o profesorze Królikowskim, jednym z kilkunastu tysięcy adwokatów w tym kraju, on nie jeden pewnie ma problemy - stwierdził.

Jaki: odbudowujemy państwo teoretyczne###

W ferworze dyskusji o sprawie Królikowskiego wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki po raz kolejny zaliczył wpadkę, którą szybko wytknęli mu internauci. Broniąc działań prokuratury wobec jednego z doradców Andrzeja Dudy, argumentował, że transparentność osób publicznych powinna być standardem. Chcąc wskazać na to, że jest to element odbudowy państwa, przez pomyłkę użył frazy kojarzącej się z czymś zupełnie innym - słowami byłego szefa MSWiA Bartłomieja Sienkiewicza zarejestrowanymi w jednej z warszawskich restauracji.

- My odbudowujemy państwo teoretyczne, i to jeszcze wiele lat potrwa - stwierdził Jaki. Słowa te wywołały uśmiech na twarzy siedzącego obok rzecznika prezydenta Krzysztofa Łapińskiego.

Prowadzący program Bogdan Rymanowski dopytywał się Łapińskiego, co ten uśmiech oznacza, ten jednak, tym razem, powstrzymal się od komentarza. Inaczej zareagował na początku września, gdy Patryk Jaki napisał na Facebooku, że Polska byłaby dwukrotnie silniejsza, gdybyśmy przeznaczyli pieniądze na rozwój, a nie na odbudowę po niemieckiej "hatakumbie".

W rozmowie z radiową "Trójką" Łapiński pytany o sugestię wiceministra sprawiedliwości, by "wyjechał na wakacje, wziął kredyt, zmienił pracę, coś zrobił ze sobą", Łapiński odparł, iż "oczekiwania, że w Kancelarii Prezydenta nastąpi jakaś hatakumba - przepraszam, hekatomba - ministrów są nieuzasadnione".

Sprawa Michała Królikowskiego

Informację o tym, że bliski współpracownik prezydenta, prof. Michał Królikowski został objęty dochodzeniem prokuratury w Białymstoku, podało w czwartek radio RMF FM i "Newsweek". W piątek Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski poinformował, że białostocka prokuratura od października 2015 r. prowadzi śledztwo dotyczące działalności zorganizowanej grupy przestępczej, która miała - poprzez niezapłacenie podatków - doprowadzić do wyłudzenia co najmniej 700 mln zł na szkodę Skarbu Państwa. W toku postępowania - jak mówił - ustalono, że na rachunki kilku adwokatów przelano środki pochodzące z działań przestępczych.

Mec. Królikowski, który dotychczas nie przewijał się w tym śledztwie, sam - według szefa PK - zadzwonił do CBA i podał, że na jego konto jeden z członków grupy przestępczej, jego klient, przelał ok. 1 mln zł. Święczkowski mówił ponadto w piątek, że w toku działań śledczych ustalono, że Królikowski część tych środków, które miały być depozytem adwokackim, mógł przekazać na swoje cele prywatne.

Szef PK zapewniał jednocześnie, że śledztwo białostockiej prokuratury nie ma żadnego powiązania z doradczą działalnością mec. Królikowskiego dla prezydenta, ani z pracami nad projektami ustaw o SN i KRS.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)