Kryzys w koalicji rządzącej. Marcin Makowski o sondażach wyborczych: to pisanie kijem po wodzie
Z najnowszego sondażu IBRIS dla WP wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się teraz, to PiS - startując sam, bez Solidarnej Polski i Porozumienia - mógłby liczyć na 35 proc. głosów. Koalicja Obywatelska cieszy się poparciem 21,8 proc. ankietowanych, ugrupowanie Szymona Hołowni - 10,6 proc., Konfederacji - 8,2 proc., a Lewicy - 5,8 proc. - Czy opozycji udałoby się przejąć władzę, a może PiS dogadałby się z Konfederacją? - pytał gości programu "Newsroom" Marek Kacprzak. - Nie sądzę, by PiS mogło się dogadać z Konfederacją, w sytuacji ostrego sporu o "piątkę dla zwierząt" - stwierdził publicysta WP Marcin Makowski. - To są przeciwnicy polityczni, a nie ewentualni koalicjanci - dodał. Zdaniem Makowskiego przewidywanie wyniku wyborów "to pisanie kijem po wodzie i wróżenie z politycznych fusów". - Myślę, że jeżeli się uda uratować koalicję, to do tego będzie zmierzała narada na Nowogrodzkiej - przewiduje Makowski. Zdaniem komentatora WP Jacka Żakowskiego opozycja ma "problem tożsamościowy". - Pytanie, na które żadna z partii opozycyjnych nie udziela odpowiedzi, to jest pytanie: po co istniejemy, o co chodzi, jaką Polskę chcemy budować? Nie taką jak PiS? No, dobra, ale konkretnie jaką? I tu jest problem - stwierdził Żakowski.