Prokurator nie ma wątpliwości ws. "Skóry". "Kasacja w trybie pilnym"
Prok. Piotr Krupiński już zwrócił się do Sądu Apelacyjnego w Krakowie o pisemne uzasadnienie wyroku ws. uniewinnienia Roberta J. - dowiedziała się Wirtualna Polska. Mężczyzna został skazany w pierwszej instancji na dożywocie za brutalne zabójstwo studentki ponad 25 lat temu. Wyrok jest prawomocny.
Robert J. został skazany w 2019 roku za brutalne zabójstwo studentki Katarzyny Z. Fragmenty jej skóry wyłowiono z Wisły. Śledczy nadali sprawie kryptonim "Skóra". W procesie odwoławczym obrona domagała się jego uniewinnienia, przekonując, że nie ma wiarygodnych dowodów przeciw oskarżonemu. Prokuratura utrzymywała, że zebrany materiał wskazuje na winę Roberta J. i wnosiła o nieuwzględnienie wniosku obrony. Robert J. od 2017 r. przebywał w areszcie.
W czwartek Sąd Apelacyjny w Krakowie podjął sensacyjną decyzję o uniewinnieniu Roberta J. Decyzją sądu jeszcze tego samego dnia mężczyzna wyszedł na wolność. Sędzia podkreślił, że sąd nie ma absolutnej pewności, że Robert J. jest niewinny. W toczonym postępowaniu nie przekonano jednak, że to właśnie on dokonał zabójstwa Katarzyny Z.
- Wyrok uniewinniający w tej sprawie zapadł, bo musiał taki zapaść wedle reguł prawa procesowego. Sąd zdecydował się zastosować regułę dubio pro reo, zobowiązującą do rozstrzygania na korzyść oskarżonego w przypadku tego rodzaju wątpliwości - mówił sędzia Marek Długosz.
Prokurator Piotr Krupiński zaraz po wyjściu z sali rozpraw zapowiedział złożenie kasacji. Umożliwia ona dokonanie kontroli rozstrzygnięcia wyroku, który nie podlega już zaskarżeniu w zwykłym trybie instancji. Jak dowiedziała się WP, prokurator już zwrócił się do Sądu Apelacyjnego w Krakowie o pisemne uzasadnienie wyroku. Decyzja dotycząca kasacji może zapaść jeszcze w tym tygodniu.
W prokuraturze usłyszeliśmy, że "prokurator Krupiński nie ma wątpliwości, że to Robert J. odpowiada za tę zbrodnię". Pewne jest też, że będzie dążył do doprowadzenia do kasacji "w trybie możliwie pilnym".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powódź błyskawiczna. Mieszkańcy Walencji pokazali nam swoje nagrania
Prokuratura: Ten wyrok jest wewnętrznie sprzeczny
- To wyrok niesłuszny, niesprawiedliwy i wewnętrznie sprzeczny - mówił po wyjściu z sali rozpraw autor aktu oskarżenia, prok. Piotr Krupiński. Jego zdaniem "wewnętrzna sprzeczność" wyroku, była już widoczna podczas ustnego uzasadnienia decyzji o uniewinnieniu Roberta J.
- Dorobek polskiej i światowej kryminalistyki w tej sprawie całkowicie upadł. Jak widać, niepotrzebne są opinie, ekspertyzy. Ważne jest, żebyśmy mieli świadków! Żeby oni widzieli moment zabójstwa, rozkawałkowania zwłok. Albo, żeby widzieli, jak oskarżony niesie fragmenty ciała. Jakby oskarżony miał w reklamówce głowę i zostałby zatrzymany, to pewnie wtedy sąd by uznał, że nie ma wątpliwości, kto odpowiada za zbrodnię - mówił wyraźnie zaskoczony decyzją sądu prokurator Krupiński.
Wcześniej wielokrotnie podkreślał, że proces poszlakowy w jego ocenie był przeprowadzony rzetelnie, a dowody zostały uznane przez sąd I instancji za wystarczające i typowe dla tego rodzaju śledztwa, które operowało na ograniczonym materiale dowodowym.
Obrońca Roberta J. chce rozliczenia prokuratury
Mecenas Chojniak przekazał, że będzie chciał doprowadzić do wyjaśnienia i rozliczenia osób odpowiedzialnych za skazanie Roberta J. na siedem lat pozbawienia wolności.
Mecenas nie wyklucza również, że będzie dążył do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratora. Wezwał Prokuratora Generalnego Adama Bodnara i Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka, by zajęli się śledztwem prokuratury.
- W demokratycznym państwie prawnym człowiek nie może bez konsekwencji przez siedem lat być pozbawiony wolności. Teraz Robert będzie musiał długo podnosić się z krzywdy, którą mu wyrządzono
- podsumował.
Dowody prokuratury okazały się niewystarczające
Przypomnijmy, Sąd Okręgowy w Krakowie we wrześniu 2022 roku uznał Roberta J. winnym zabójstwa sprzed ponad 25 lat studentki Katarzyny Z. i skazał go na dożywocie. Od tego wyroku odwołało się trzech obrońców i prokurator. Adwokaci podnieśli szereg zarzutów dotyczących sposobu przeprowadzenia postępowania przez sąd oraz odnoszących się do opinii biegłych. W kwietniu br. rozpoczął się proces w sądzie apelacyjnym, a obrońcy zawnioskowali wówczas o całkowite uniewinnienie Roberta J.
Główne kontrowersje budziło uznanie za dowód włosów znalezionych w łazience oskarżonego, które połączono z Katarzyną Z., a także znalezionego w szczątkach kobiety pióra bażanta - takiego samego, jakie były w mieszkaniu oskarżonego. Według prokuratury te, jak również inne dowody, wskazywały na winę oskarżonego.
Obrona twierdziła wówczas, że z badania morfologicznego wcale nie wynika, czy to jest włos Roberta - czy Katarzyny. Z uwagi na jego fatalny stan nie można było przeprowadzić badań DNA. Prowadząca badania analityczka stwierdziła jedynie o "prawdopodobieństwie" powiązania materiału ze studentką. Śledczym nie udało się również potwierdzić, że pióro bażanta pochodziło od tego samego ptaka, które znaleziono na zwłokach dziewczyny.
Wątpliwości było więcej. Sądu nie przekonały także zeznania dwóch świadków w sprawie - sąsiadek Roberta J. Szczegółowo opisaliśmy to w tekście poniżej:
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Czytaj także: