Sprawa "Skóry". Sąd wydał sensacyjny wyrok
Sąd Apelacyjny w Krakowie uniewinnił Roberta J. skazanego na dożywocie w tzw. sprawie "Skóry". Wyrok jest prawomocny. Sprawa dotyczy brutalnego morderstwa studentki sprzed 25 lat.
Mężczyzna od 2017 roku przebywał w areszcie. W czwartek Sąd Apelacyjny w Krakowie podjął decyzję o uniewinnieniu Roberta J. Decyzją sądu jeszcze w czwartek wyjdzie na wolność. Koszty sądowe będzie musiał pokryć Skarb Państwa.
Proces dotyczył morderstwa studentki Katarzyny Z., której fragmenty skóry i ciała pod koniec lat 90. wyłowiono z Wisły. Sprawa prowadzona przez śledczych pod kryptonimem "Skóra" została określona jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki.
Przypomnijmy, że krakowski sąd okręgowy we wrześniu 2022 roku uznał Roberta J. winnym zabójstwa sprzed ponad 25 lat studentki Katarzyny Z. i skazał go na dożywocie. Od tego wyroku odwołało się trzech obrońców i prokurator. Adwokaci podnieśli szereg zarzutów dotyczących sposobu przeprowadzenia postępowania przez sąd oraz odnoszących się do opinii biegłych. W kwietniu br. rozpoczął się proces w sądzie apelacyjnym, a obrońcy zawnioskowali wówczas o całkowite uniewinnienie Roberta J.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrowersje w sprawie
Główne kontrowersje budzi uznanie za dowód włosów znalezionych w łazience oskarżonego, które połączono z Katarzyną Z., a także znalezionego w szczątkach kobiety pióra bażanta - takiego samego, jakie były w mieszkaniu oskarżonego. Według prokuratury te, jak również inne dowody, wskazywały na winę oskarżonego.
Obrona twierdziła wówczas, że z badania morfologicznego wcale nie wynika, czy to jest włos Roberta, czy Katarzyny. Z uwagi na jego fatalny stan nie można było przeprowadzić badań DNA. Prowadząca badania analityczka stwierdziła jedynie o "prawdopodobieństwie" powiązania materiału ze studentką. Śledczym nie udało się również potwierdzić, że pióro bażanta pochodziło od tego samego ptaka, które znaleziono na zwłokach dziewczyny.
Robert J.: Nie jestem bestią. Nie jestem potworem
W czasie ostatniej rozprawy sąd wysłuchał mów końcowych obu stron. Wtedy głos po raz pierwszy zabrał Robert J.- Nie jestem Skórą. Nie jestem bestią. Nie jestem potworem. Nikogo nie zabiłem. Nikomu nie zrobiłem krzywdy. Jestem człowiekiem i obywatelem tego kraju, którego organy ścigania próbują od blisko ćwierć wieku uwikłać w sprawie zabójstwa Katarzyny Z. - mówił J., który na koniec rozprawy odczytał swoje oświadczenie.
Podkreślał, że czwartkowy wyrok to jego "ostatnia nadzieja na sprawiedliwość". - Nigdy nie przyznałem się do zabójstwa Katarzyny Z. i nigdy się nie przyznam, bo tego nie zrobiłem. (...) Krzyczę do was: uwierzcie mi, że tego nie zrobiłem - zakończył oskarżony.