"Żadnych ograniczeń". Kreml reaguje ws. Ukrainy
Kreml reaguje na decyzję ogłoszoną przez kanclerza Niemiec. Friedrich Merz ogłosił, że Stany Zjednoczone, Niemcy, Wielka Brytania i Francja nie będą nakładać żadnych ograniczeń na dostarczaną do Kijowa broń. - Oznacza to, że Ukraina może teraz bronić się, na przykład atakując obiekty wojskowe w Rosji - dodał Merz. Moskwa nazywa ten ruch "niebezpiecznym".
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Decyzja Niemiec i sojuszników jest przełomowa, ponieważ do tej pory odmawiali dostarczania Kijowowi broni dalekiego zasięgu, obawiając się eskalacji ze strony Rosji.
Nie ma już żadnych ograniczeń co do zakresu broni dostarczanej Ukrainie - ani przez Brytyjczyków, ani przez Francuzów, ani przez nas. Nie ma też czegoś takiego po stronie amerykańskiej. Oznacza to, że Ukraina może teraz bronić się, na przykład atakując obiekty wojskowe w Rosji - powiedział w poniedziałek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężna eksplozja na froncie. Rosjanie stracili cenny sprzęt
Rosja reaguje na decyzję sojuszników Ukriany
Kreml nazwał decyzję ukraińskich sojuszników "niebezpieczną".
Decyzja części krajów europejskich o zniesieniu dla Kijowa ograniczeń dotyczących zasięgu uderzeń rakietowych na terytorium Rosji jest potencjalnie niebezpieczna i stoi w sprzeczności z próbami uregulowania konfliktu – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, którego słowa cytuje agencja TASS.
Merz zamieścił później wpis na portalu X, w którym napisał: "Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby nadal wspierać Ukrainę. Oznacza to również brak jakichkolwiek ograniczeń zasięgu dla broni, którą dostarczamy. Ukraina może teraz bronić się także poprzez atakowanie rosyjskich pozycji wojskowych na terytorium Rosji".
Trump o zmasowanych atakach Rosji. "Nie podoba mi się to"
Moskwa od kilku dni przeprowadza zmasowane ataki na ukraińskie miasta. W nocy z piątku na sobotę Rosjanie wystrzelili około 170 dronów nad Ukrainę. Ponad 20 skierowało się na stolicę - Kijów, a około 50 znajdowało się w okolicy.
Oprócz setek dronów Rosjanie podrywali także bombowce. W nocy z niedzieli na poniedziałek w zmasowanych atakach zginęło 12 osób. Siły Powietrzne Ukrainy przekazały, że Rosja przeprowadziła ataki z użyciem 367 różnych rakiet i bezzałogowych statków powietrznych. Był to największy atak powietrzny na ukraińskie miasta od początku wojny.
Prezydent USA Donald Trump odnosząc się do zmasowanych ataków, stwierdził, że "nie podoba mu się to" i "nie wie, co się stało Putinowi".