Koronawirus w szkołach. Już w co 10. nauka zdalna
Coraz więcej szkół z powodu wykrycia przypadków koronawirusa wprowadza naukę zdalną. Niemal 10 proc. podstawówek i szkół średnich musiało zmienić sposób organizacji lekcji.
90,2 proc. szkół podstawowych i 90,7 proc. ponadpodstawowych pracowało w czwartek w trybie stacjonarnym - poinformowało Ministerstwo Edukacji i Nauki, powołując się na dane od kuratorów.
W czwartek zdalnie pracowały 53 szkoły podstawowe i 41 ponadpodstawowych, a w trybie mieszanym 1354 szkoły podstawowe i 683 ponadpodstawowych. To oznacza, że już w co dziesiątej szkole lekcje nie odbywają się w normalnym trybie w salach lekcyjnych.
Jak zauważa "Rzeczpospolita", liczba szkół kształcących zdalnie lub hybrydowo gwałtownie rośnie (o 2 pkt. proc. dziennie), a ma być to efekt braku szczepień.
Zobacz też: Wszystkich Świętych. Wiceminister zdrowia apeluje do Polaków
- Przez dłuższy czas nic się nie działo. Kilka dni temu w szkole pojawiły się zachorowania i od tej pory przybywa ich lawinowo, zarówno wśród nauczycieli, jak i uczniów. Dziś na 17 klas w szkole mamy aż sześć na nauczaniu zdalnym - powiedziała w czwartek "Rz" nauczycielka ze szkoły na Mazowszu.
Prof. Marcin Czech, epidemiolog z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, podkreśla w rozmowie z dziennikiem, że nie jest zdziwiony wzrostem zakażeń w szkołach, bo w dużej grupie niezaszczepionych osób wirus łatwo się rozprzestrzenia.
Warto zaznaczyć, że lepiej sytuacja wygląda w przedszkolach. 98,4 proc. z nich pracuje w trybie stacjonarnym.
Przeczytaj też:
Źródła: rp.pl, MEiN