Kolejna decyzja Rosji. "Putin próbuje ratować twarz"
Na Morze Berentsa wypłynęły rosyjskie okręty podwodne z napędem jądrowym. Na Syberii trwają też ćwiczenia mobilnych wyrzutni rakiet międzykontynentalnych. Rosyjskie wojsko nie potwierdza, by manewry miały związek z niedzielną decyzją prezydenta Władimira Putina o postawieniu w stan najwyższej gotowości sił nuklearnych. Decyzję komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Jacek Raubo z Defence24. W jego ocenie "Putin został złapany na gorącym uczynku na jednym z najgorszych blefów, jaki mógł wykonać". - Rosjanie zagrozili elementem strategicznego odstraszania atomowego, ale nie zostało to wskazane jako prawdopodobne ze strony służb specjalnych państw zachodnich. Osłabiono więc w znacznym stopniu ostrze oddziaływania psychologicznego - podkreślił. Zdaniem Raubo "jakiekolwiek formy dyslokacji okrętów, wyprowadzenie ich, zrobienie manewrów to próba uratowania twarzy Putina". - Zauważmy, że nakazał rozpoczęcie ćwiczeń, podjęcie gotowości, ale chwilę później dowiadujemy się, że nic praktycznego nie zostało zrealizowane w jednostkach - wyjaśnił. Raubo twierdzi, że "Putin został postawiony w sytuacji, gdzie grozi bronią atomową, a tak naprawdę nikt wokół tego nie wykonuje". Ekspert mówił też o potencjalnym szturmie na Kijów. - Olbrzymim mankamentem Rosjan, i to jest jedna z największych szans Ukrainy, jest mankament logistyki i zaplecza. Rosjanie nie są w stanie odpowiednio zapatrywać swoich jednostek - wskazał gość WP.