Nietypowe zdarzenie. Strażacy ścigali radziecką ciężarówkę
Strażacy z Czernej na Dolnym Śląsku ścigali kradzioną radziecką ciężarówkę. Pościg zakończył się kolizją, a sprawcy uciekli pieszo.
Co musisz wiedzieć?
- Zdarzenie miało miejsce 1 września po godz. 19. Strażacy zostali wezwani do pożaru auta w Nowej Wsi.
- Podczas interwencji pojazd zaczął uciekać. Dwóch mężczyzn próbowało zbiec w kierunku Tomisławia.
- Ciężarówka okazała się kradziona. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Strażacy z OSP Czerna 1 września wieczorem otrzymali zgłoszenie o pożarze terenowego auta w Nowej Wsi. Chodziło o radziecką ciężarówkę.
"W trakcie dojazdu do zdarzenia, samochód, do którego byliśmy zadysponowani, odjechał. Pojazdem jechało dwóch mężczyzn, którzy zaczęli przed nami uciekać w kierunku Tomisławia. Jazda całą szerokością drogi dodatkowo wzbudzała niepokój o bezpieczeństwo innych uczestników ruchu" - opisują strażacy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Złowił większą rybę od siebie. Nagranie z USA. "O mój Boże, co to jest?"
Sprawcy uciekli
"Udając się za nimi zauważyliśmy, że zatrzymali się na krzyżówce w kierunku Bieńca. Zajechaliśmy im drogę z przodu, żeby uniemożliwić dalszą podróż. W tym czasie uruchomili pojazd, uderzyli w nasz wóz strażacki i uciekli pieszo pozostawiając samochód" - dodano.
- Niestety, doszło do uszkodzenia samochodu pożarniczego. Na szczęście uszkodzenie nie jest poważne. To drobne otarcia konstrukcji blacharskiej. Pojazd nie doznał uszkodzeń mechanicznych, nie został wycofany z podziału bojowego. Strażakom nic się nie stało, nie odnieśli żadnych obrażeń - powiedział TVN24 starszy brygadier Andrzej Śliwowski, komendant powiatowy PSP w Bolesławcu.
O sprawie została powiadomiona policja. Wiadomo, że ciężarówka była kradziona.
Czytaj więcej: