Pochówki ofiar zbrodni w Puźnikach. "Przywrócenie godności"
W Puźnikach na Ukrainie rozpoczęły się pochówki ofiar zbrodni wołyńskiej. Ekshumowano szczątki co najmniej 42 osób. To pierwsze takie działania po zniesieniu zakazu poszukiwań polskich ofiar.
Co musisz wiedzieć?
- Ekshumacje w Puźnikach odbyły się od 23 kwietnia do 10 maja, odkrywając szczątki co najmniej 42 osób.
- To pierwsze ekshumacje po zniesieniu zakazu poszukiwań polskich ofiar na Ukrainie w listopadzie 2024 r.
- W sobotnich uroczystościach uczestniczyła m.in. ministra kultury Marta Cienkowska.
W sobotnich uroczystościach pogrzebowych bierze udział m.in. ministra kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska. Jak podkreśliła podczas konferencji prasowej w środę, to bardzo ważne i przełomowe wydarzenie.
- Ofiary mordu w Puźnikach przez długie dekady spoczywały w bezimiennej mogile, ale pamięć ich bliskich i tych, którzy walczyli o tę pamięć, prawdę i akt elementarnej sprawiedliwości, trwa. Dzisiejszy pochówek to przywrócenie godności tym, którym ją odebrano w najbardziej nieludzki sposób - mówiła Cienkowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiceminister sprawiedliwości załamany. Komentuje awanture w Trybunale
- Wierzę, że dzięki badaniom genetycznym uda się przywrócić ofiarom tożsamość, a ich bliscy, często przez lata pozbawieni miejsca pamięci, będą mogli zapalić znicz - podkreśliła szefowa MKiDN.
"Społeczny, polityczny, dyplomatyczny i psychologiczny przełom"
Ekshumacje w Puźnikach były kontynuacją prac prowadzonych przez fundację Wolność i Demokracja od maja do sierpnia 2023 r. Odnaleziona została wówczas mogiła ze szczątkami ofiar zbrodni z lutego 1945 r. W styczniu br. władze ukraińskie udzieliły zezwolenia na przeprowadzenie ich ekshumacji.
W pracach koordynowanych przez fundację Wolność i Demokracja brali udział eksperci z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, ukraińskiej fundacji Wołyńskie Starożytności oraz Instytutu Pamięci Narodowej. Były one w całości finansowane z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- To rzecz o niezwykłym ciężarze historycznym. Prace zrealizowane zostały w bardzo trudnych warunkach, niestabilnej sytuacji w Ukrainie, która od trzech lat broni się przed rosyjską agresją. Dla nas wszystkich jest to społeczny, polityczny, dyplomatyczny, ale też psychologiczny przełom, który jest efektem wieloletnich rozmów - powiedziała 21 maja podczas konferencji prasowej ówczesna ministra kultury Hanna Wróblewska. Jak podkreśliła, prace w Puźnikach będą kluczowe dla kolejnych zgód na prace poszukiwawcze i ekshumacyjne. - Dziś mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że wspólnie wypracowaliśmy standardy i dobre praktyki, które mogą być wzorem - zaznaczyła.
"Nie można tego nazywać grobem"
Prof. Andrzej Ossowski, genetyk z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, powiedział, że mogiła w Puźnikach była bardzo płytka. - Nie można tego nazywać grobem. Jest to bardziej miejsce, w którym zwłoki zostały ukryte - mówił.
- Nadaliśmy 42 numery podejmowanym szkieletom oraz 172 numery obiektom, które odnaleźliśmy przy szczątkach. Na podstawie przeprowadzenia analizy antropologicznej ustaliliśmy, że wśród ekshumowanych szczątków znajdowały się szczątki co najmniej 11 osób małoletnich, poniżej 18. roku życia, szczątki minimum 16 kobiet oraz 10 mężczyzn - powiedział prof. Ossowski.
Jak poinformowała PAP po zakończeniu prac Alina Charłamowa z fundacji Wołyńskie Starożytności, poszukiwania w Puźnikach będą kontynuowane, ponieważ powinna być tam jeszcze jedna mogiła. Prof. Ossowski dodał, że badania sondażowe mogą się rozpocząć jeszcze w tym roku.
30 sierpnia zakończono również ekshumacje we Lwowie-Zboiskach, gdzie we wrześniu 1939 r., w obronie Lwowa, polegli żołnierze Wojska Polskiego. W trakcie prac znaleziono dwa zbiorowe groby, w których znajdowały się szczątki 31 osób oraz wiele szczątków luźnych należących najprawdopodobniej do kolejnych kilkudziesięciu ofiar. "Ostateczna liczba ofiar, których szczątki ekshumowano, zostanie ustalona w wyniku dalszych badań antropologicznych i genetycznych" - napisał IPN w komunikacie.
W Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 r. ukraińscy nacjonaliści wymordowali - według różnych źródeł - od 50 do 120 Polaków. Głównym sprawcą tej zbrodni był Petro Chamczuk, który stał na czele sotni UPA Szare Wilki. Chamczuk i jego podkomendni nigdy nie ponieśli kary.
Czytaj więcej: