Kocioł pod Kijowem. Za tę akcję trzyma kciuki cała Ukraina
Obrońcy Kijowa są bliscy zamknięcia w okrążeniu kilku tysięcy żołnierzy rosyjskich, którzy zamierzali zaatakować miasto od północnego wschodu: miast Bucza, Hostomel i Irpień. W czwartek rano władze tego ostatniego poinformowały, że miasto miało zostać odbite z rąk rosyjskich. Policja i obrona terytorialna oczyszczają je z niedobitków.
- Obecnie w regionie Kijowa jest około 12 tys. rosyjskich żołnierzy. Spośród nich 3 tys. są prawie otoczone, kolejne 4 tys. są odcięte i znajdują się w bardzo nieprzyjemnym położeniu - powiedział w środę wieczorem Ołeksij Arestowicz, doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
W ciągu ostatnich trzech dni na terenach położonych na północny zachód od Kijowa doszło do przełomu. Rosjanie, którzy zamierzali zaatakować stolicę, sami znaleźli się w potrzasku. Kontruderzenie wojsk ukraińskich umożliwiło odbicie Makarowa, leżącego 60 km na zachód od Kijowa.
Następnie obrońcy wysadzili tamę na rzece Irpień, co zamieniło okoliczne tereny w niedostępne bagna. Ukraińscy żołnierze zaczęli domykać kocioł wokół Rosjan zajmujących pozycje w miastach: Hostomel, Bucza i Irpień.
Aby okrążyć dwie rosyjskie brygady, brakuje jeszcze zdobycia i zajęcia drogi Iwanków-Dymer. Trwają o nią zaciekłe walki. Rosjanie desperacko się bronią, wykopali okopy, rozłożyli miny. Odparto rosyjski kontratak, będący próbą przyjścia z pomocą zagrożonym oddziałom.
- Gdyby udało się zamknąć okrążenie wokół Rosjan, byłby to niesamowity sukces. Nie muszą ich nawet atakować. Wystarczy pozwolić im wgryźć się w ziemię i kąsać artylerią, dronami, co Ukraina robi świetnie. Pojawiały się przecież informacje o rosyjskich zapasach przygotowanych na trzy dni, zatem możemy dopowiedzieć sobie, co stanie się później - mówi WP płk Andrzej Kruczyński, weteran GROM, uczestnik misji w Bośni, Kosowie oraz Iraku.
Podkreśla, że okrążone wojska stałyby się kartą przetargową w toczących się negocjacjach pokojowych. - Rosjanie nie mają ludzi i sprzętu do prowadzenia większych akcji ofensywnych. Wykonują dramatyczne ruchy, jak mobilizacja cywilów z Doniecka i Ługańska. Już mówiłem, że dla mnie ta rzekoma armia mocarstwa to obraz nędzy i rozpaczy. Z tej wojny Rosja nie podniesie się przez 10 lat - podsumowuje.
Wojna w Ukrainie. Słynny Irpień już odbity
Według lokalnych władz Irpień został już odbity. Mieszkańcy, którzy wyszli ze schronów, publikują zdjęcia płonących domów i porzuconej na stanowiskach Rosjan broni i amunicji. Miasto znajduje się pod ostrzałem wyrzutni rakietowych Grad. Mer Irpienia przyznał, że cudem uszedł z życiem. Rankiem wyszedł z piwnicy, aby odwiedzić posterunki, godzinę później jego dom został zburzony ostrzałem.
"Drodzy obywatele, rozumiemy, jak bardzo chcecie wrócić do swojego rodzinnego miasta, ale jest na to za wcześnie. Irpień naprawdę jest wyzwolony, ale na całym terytorium codziennie toczą się bardzo aktywne walki. W tej chwili jest to bardzo niebezpieczne dla ludności cywilnej" - czytamy w komunikacie władz na stronie Irpień Life.
Rosjanie przechodzą do obrony
Przypomnijmy, że marsz na Kijów z północnego wschodu miał doprowadzić do upadku stolicy Ukrainy już w pierwszych dniach agresji. Przez trzy tygodnie z tego regionu pochodziły jedne z najbardziej dramatycznych obrazów wojny, jak ostrzał cywilów uciekających przez prowizoryczny most w Irpieniu. Tam też zginął amerykański dziennikarz Brent Renaud.
"Coraz częstsze doniesienia o załamaniu morale i zdolności rosyjskich jednostek bojowych łącznie sugerują, że Rosja może nie być w stanie znaleźć nowej siły bojowej, dzięki której mogłaby odzyskać ofensywny impet przez tygodnie, a nawet miesiące" - komentują analitycy waszyngtońskiego Institute for the Study of War (ISW).
Nadal trwa oblężenie miasta Mariupol, gdzie broni się pułk Azov. W czwartek obrońcy Mariupola poinformowali, że Rosjanie proponują mieszkańcom ewakuację do Rosji, jednocześnie okłamując ich, że miasto Zaporoże już ich nie przyjmie, a Odessa została zajęta.
Według amerykańskich analityków Rosja coraz częściej wykorzystuje lotnicze bombardowania ukraińskich miast, ostrzał rakietowy i artylerii. Natomiast zdjęcia satelitarne pokazujące rosyjskich żołnierzy kopiących pozycje obronne i podkładających miny, sugerują, że przeszli do defensywy. Prawdopodobnie nie przewidują przeprowadzenia w najbliższej przyszłości operacji ofensywnych na dużą skalę.
ZOBACZ TAKŻE: Z czym do Europy przylatuje Joe Biden? "Trzy ważne sprawy"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski