"Czerwona linia" w negocjacjach z Rosją. Szef Rady Najwyższej wymienił, z czego nie zrezygnuje Ukraina
Suwerenność i integralność terytorialna, a także niezależność państwowa są i pozostaną tak zwaną czerwoną linią w obecnych negocjacjach pokojowych z Rosją - oświadczył przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk. Jak dodał, wynik rozmów może być tylko jeden.
"Zmierzamy we właściwym kierunku, ale ukraiński naród już za swoją niezależność zapłacił życiem wielu obywateli (...). Odpowiedzialność za to spada na Rosję" - napisał Stefanczuk na stronie internetowej Rady Najwyższej.
"Dla nas jest ważne przywrócenie bezpieczeństwa i zapewnienie bezpiecznego funkcjonowania państwa" - podkreślił. Przewodniczący ukraińskiego parlamentu, który bierze udział w procesie decyzyjnym podczas negocjacji z Rosją, zaznaczył też, że wynik rozmów może być tylko jeden: zwycięstwo Ukrainy.
Wywiad USA ostrzega przed dalszymi krokami Rosji
Ukraina nie zamierza ustąpić, odnosi też sukcesy militarne. Co na to Władimir Putin? Generał Scott Berrier, szef amerykańskiej Wojskowej Agencji Wywiadowczej, ostrzegł, że jeśli Ukraina nadal będzie się skutecznie bronić, Putin może zagrozić Zachodowi użyciem broni nuklearnej.
- Ponieważ wojna i jej następstwa stopniowo osłabiają siły konwencjonalne Rosji, prawdopodobnie będzie ona w coraz większym stopniu polegać na swoich nuklearnych środkach odstraszających, aby zademonstrować Zachodowi swoją siłę - wyjaśnił generał podczas przesłuchania przed komisją sił zbrojnych Izby Reprezentantów. Jego słowa cytuje "Bloomberg".
Jeszcze mocniejszych słów użył ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, który w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej stwierdził, że "mamy III wojnę światową rozpętaną przez Rosję, a na naszych oczach dochodzi do ludobójstwa w XXI wieku". Dodał też, że "architektura światowego bezpieczeństwa musi być zmieniona", ponieważ "państwa skorumpowane przez Rosję zamykają oczy i blokują decyzje NATO".
Czytaj też: