Wojna w Ukrainie. "Nadszedł czas". Nocne orędzie Wołodymyra Zełenskiego
Prezydent Ukrainy w nocy z piątku na sobotę opublikował najnowsze orędzie, w którym zwrócił się bezpośrednio do rosyjskich decydentów. - Nadszedł czas, żebyśmy wreszcie porozmawiali, żebyśmy się wreszcie spotkali - mówił Wołodymyr Zełenski.
- Czas przywrócić integralność terytorialną i sprawiedliwość dla Ukrainy. W przeciwnym razie straty Rosji będą tak duże, że jedno pokolenie nie wystarczy, by je odrobić - podkreślił prezydent, wzywając Moskwę do konstruktywnych rozmów pokojowych.
Wołodymyr Zełenski w mocnych słowach nawiązał też do piątkowych obchodów rocznicy zdobycia Krymu, w których wzięły udział tłumy Rosjan i sam Władimir Putin.
- Oni świętowali wtargnięcie rosyjskich wojsk do Ukrainy. Wyobraźcie sobie, że na tym stadionie byłoby 14 tys. trupów tych wszystkich ludzi. Takie są straty rosyjskie w związku z inwazją - mówił.
Doradca Zełenskiego: kończy się aktywna faza wojny
Wcześniej Ołeksiej Arestowycz, doradca prezydenta Ukrainy, ocenił, że aktywna faza wojny w Ukrainie powinna zakończyć się za 2-3 tygodnie. - Nawet jeśli wyskrobią skądś jakieś rezerwy, spróbują przejść do ofensywy, to i tak wszystko zakończy się ich klęską. Po prostu o tydzień czy 10 dni będzie to dłużej trwać - mówił.
- Zakończenie jest jedno, strategicznie przegrali, przegrywają też operacyjnie - podkreślił Arestowycz. Jego zdaniem mieszkańcy Kijowa, którzy wyjechali z miasta, będą mogli wrócić do domów w połowie albo pod koniec kwietnia.
Rozmowy na linii Kijów-Moskwa bez przełomu
Mniej optymistyczny jest Wojciech Konończuk, wiceszef Ośrodka Studiów Wschodnich, który w rozmowie z WP nakreślił możliwe scenariusze rozwoju konfliktu. - Putin w rozmowie z Scholzem mówił, że żądania Kijowa są nierealistyczne, co oznacza po prostu, że Ukraina nie chce przyjąć rosyjskich żądań - wyjaśnia.
Jak dodaje ekspert, "oczekiwanie, że wojna zakończy się za kilkanaście dni, jest zbyt optymistyczne". Całą rozmowę można przeczytać tutaj.
Czytaj też: