PolskaKiedy opinia publiczna dowie się, co stało się w Smoleńsku?

Kiedy opinia publiczna dowie się, co stało się w Smoleńsku?

W środę opinia publiczna uzyska pełną informację o zakończeniu pierwszego etapu działalności instytucji badających okoliczności katastrofy pod Smoleńskiem. Chodzi o działania państwa, komisji i urzędów oddelegowanych do zbadania tej sprawy - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś. Odniósł się w ten sposób do słów szefa cywilnej komisji badania wypadków lotniczych Edmunda Klicha, który skrytykował śledztwo w sprawie katastrofy i ocenił, że Polska jest "tylko petentem" w tej sprawie.

Kiedy opinia publiczna dowie się, co stało się w Smoleńsku?
Źródło zdjęć: © AFP | NATALIA KOLESNIKOVA

24.04.2010 | aktual.: 24.04.2010 22:19

- W najbliższą środę pan premier wraz z odpowiednimi ministrami przedstawi pełną informację dotyczącą zakończenia tego pierwszego etapu działania instytucji państwa, działalności komisji i wszystkich urzędów odpowiedzialnych za prace nad badaniem okoliczności wypadku - powiedział Graś.

Jak dodał, zakończył się pierwszy etap badań - na miejscu katastrofy w Smoleńsku. Teraz polscy eksperci mają przenieść się do Moskwy, gdzie dalej będą pracować razem w rosyjskimi ekspertami.

Jak poinformował rzecznik, w sobotę odbyło się spotkanie premiera Donalda Tuska z Edmundem Klichem - przewodniczącym polskiej komisji, która działa na miejscu i bada okoliczności katastrofy.

- Pan przewodniczący w poniedziałek przedstawi rządowi, przedstawi panu premierowi listę rekomendacji, co do dalszych prac polskiej komisji i polskiej administracji rządowej, badającej przyczyny wypadku pod Smoleńskiem - powiedział Graś.

Jak dodał, prawdopodobnie także w poniedziałek Klich wróci do Moskwy, żeby kontynuować swoją pracę wspólnie z polskimi i rosyjskimi śledczymi.

Pytany, czy szef rządu podziela wątpliwości przewodniczącego komisji Graś odparł, że wszyscy, ale szczególnie ci, którzy pracowali w lesie pod Smoleńskiem - polscy prokuratorzy i polscy eksperci - działali pod olbrzymią presją wagi tego wydarzenia i okoliczności, a także pod presją czasu.

- Wszystkim zależy, żeby wyjaśnienia zostały złożone polskiej opinii publicznej jak najszybciej. W związku z tym należy zrozumieć nerwowość, która czasem towarzyszy pracom i działaniom polskich ekspertów i prokuratorów - powiedział.

- Mamy za sobą pierwszy etap pracy i rekomendacje co do dalszego sposobu działania, dalszego sposobu funkcjonowania komisji, dalszych relacji między stroną polską a rosyjską. Te rekomendacje zostaną przedstawione rządowi w poniedziałek, a potem w konsekwencji w środę opinii publicznej - dodał rzecznik.

"Prokuratura rosyjska podporządkowana czynnikom politycznym"

Wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Witold Waszczykowski uważa, że opinia Edmunda Klicha jest ważna i należy ją wziąć pod uwagę. Jego zdaniem, widać brak równowagi pomiędzy działaniami strony polskiej i rosyjskiej. Witold Waszczykowski zaznacza, że prokuratura rosyjska jest podporządkowana czynnikom politycznym, a polska już nie i może dlatego nie jest dla Moskwy partnerem do rozmów. * Bielan: są rozbieżności. Szejnfeld: wszystko będzie wyjaśnione*

Europoseł PiS Adam Bielan zwraca uwagę na wiele nieścisłości w związku z wyjaśnianiem przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. Podkreśla, że wbrew początkowym informacjom, nie było czterech podejść do lądowania, inna niż początkowo była godzina lądowania, ponadto nie ma oryginałów czarnych skrzynek ani zapisów rozmów pilotów z wieżą kontrolną.

Poseł PO Adam Szejnfeld uważa, że wszystkie wątpliwości zostaną wyjaśnione. Podkreślił, że polscy prokuratorzy nie skarżyli się na niedogodności. Adam Szejnfeld powiedział, że każda wątpliwość będzie właściwie wyjaśniona, jednak nie przez media. Również poseł Lewicy Ryszard Kalisz ma nadzieję, że opinia publiczna pozna wszystkie ustalenia śledczych.

Szef MON w Moskwie

Szef MON Bogdan Klich spotkał się w Moskwie z przedstawicielami rosyjskiego rządu oraz Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.

W spotkaniu w siedzibie rosyjskiego rządu oprócz Iwanowa uczestniczyła szefowa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Tatiana Anodina, a także rosyjski minister transportu Igor Lewitin i szef komitetu śledczego przy prokuraturze generalnej Aleksandr Bastrykin.

W dokumencie przygotowanym na dzisiejsze spotkanie Rosjanie przypomnieli dotychczasowe ustalenia śledztwa. Według nich, na miejscu znaleziono cztery czarne skrzynki - dwie montowane standardowo i dwie dodatkowe. Trwa protokołowanie rozmów załogi samolotu i ich tłumaczenie. Prowadzona jest również ekspertyza pirotechniczna i badane są wszystkie przedmioty znalezione na miejscu katastrofy. Sprawdzane są wszystkie możliwe wersje tragedii. Wnioski zostaną sformułowane po zakończeniu śledztwa.

- Podsumowaliśmy wyniki współpracy i rozmawialiśmy o tym, jak powinna ona wyglądać w przyszłości, aby jak najszybciej wyjaśnić przyczyny tej tragedii - podkreślił Klich.

- Nie ma ważniejszego zadania przed rządami Polski i Rosji niż wyjaśnienie przyczyn tej tragedii. Jest to wspólna odpowiedzialność. Wymaga przyspieszenia prac, a także bezwzględnego stosowania zasady otwartości i przejrzystości - powiedział polski minister. - Rozmawialiśmy o tym, jak tę pełną otwartość osiągnąć - zaznaczył.

Wcześniej Iwanow zapewnił, że "Rosja, podobnie jak Polska, jest zainteresowana jak najszybszym znalezieniem odpowiedzi na wszystkie pytania związane z katastrofą". - Rosji zależy, aby wykluczyć wszelkie spekulacje i insynuacje wokół tej tragedii - oświadczył rosyjski wicepremier.

Bastrykin poinformował, że w ramach śledztwa przesłuchano już ponad 60 świadków katastrofy i wykonano ponad 300 ekspertyz sądowych. Tylko w Smoleńsku pracowało 70 śledczych, a w Moskwie - ponad 50 - dodał. Bastrykin oświadczył też, że weryfikowane są wszystkie możliwe wersje tragedii.

O tym, że "nie ma żadnych wątpliwości, iż wszystkie przyczyny katastrofy zostaną wyjaśnione" zapewniła także Anodina.

Po spotkaniu w moskiewskim Białym Domu Klich udał do siedziby MAK, gdzie jego szefowa zapoznała go z dotychczasowymi ustaleniami Komisji Technicznej, badającej przyczyny tragedii.

Według Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, polskiemu ministrowi umożliwiono odsłuchanie pełnego zapisu czarnej skrzynki z rozmowami w kabinie pilotów, a także przedstawiono mu wstępne rezultaty wspólnej - z polskimi ekspertami - analizy zapisów obu czarnych skrzynek.

MAK podał także, iż zwrócił się do Klicha o możliwie szybkie przekazanie stronie rosyjskiej danych na temat przygotowania załogi i maszyny do wykonania lotu do Smoleńska.

Wcześniej Międzypaństwowy Komitet Lotniczy poinformował, że jego Komisja Techniczna zakończyła wszystkie prace na miejscu katastrofy i na lotnisku w Smoleńsku.

Przekazał też, że osiągnięto porozumienie w sprawie zbadania - przy udziale specjalistów MAK i polskiej strony - systemu ostrzegania przed zderzeniem z ziemią TAWS i systemu nawigacji satelitarnej GNSS w zakładach w USA, które je wyprodukowały.

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy podał, że w czasie lotu 10 kwietnia system TAWS był włączony.

Odnosząc się do słów szefa cywilnej komisji badania wypadków lotniczych Edmunda Klicha minister obrony oświadczył, że wypowiedzi przewodniczącego komisji uważa za niestosowne. - One są niestosowne, gdyż czas jest nieodpowiedni. Trwają jeszcze pogrzeby ofiar. Tego typu wypowiedzi uważam za nie na miejscu - powiedział minister dziennikarzom.

- Tylko jeden fragment wypowiedzi Edmunda Klicha ma ogromne znaczenie - wskazał. - Pan Edmund Klich powiedział, że były wywierane na niego naciski, aby udostępnił swoich ekspertów na potrzeby prokuratury. Uważam, że słusznie, dlatego że postępowanie prokuratorskie jest właściwym instrumentem dla wyjaśnienia przyczyn tej tragedii.

- Jeżeli prokurator zwraca się do ekspertów o pomoc, aby służyli mu swoją wiedzą, to nikt nie ma prawa odmówić takiej prośbie. Prokurator pozbawiony wiedzy eksperckiej jest bezradny. Ja nie przyjmuję do wiadomości, że ktokolwiek mógłby odmówić prośbie naszego prokuratora, bez względu na to, jaki jest status eksperta - kontynuował Bogdan Klich.

Zobacz także
Komentarze (1846)