Kibolska ustawka Karola Nawrockiego. "Tam nie ma przypadkowych ludzi"
- Żeby wejść w środowisko pseudokibiców i uczestniczyć w ustawkach, trzeba się uwiarygodnić. Tam nie ma przypadkowych ludzi. A do grupy można wejść z polecenia. Mówienie o "szlachetnych walkach" jest słabym argumentem - tak ocenia udział kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego w kibolskiej ustawce gen. Adam Rapacki, były wiceszef MSWiA i współtwórca CBŚ.
Jak ujawniła Wirtualna Polska, 25 października 2009 roku na polu pod Gdańskiem obecny kandydat na prezydenta, Karol Nawrocki, brał udział w kibolskiej ustawce. Z naszych informacji wynika, że obok niego walczył groźny bandyta, który oczekuje na wyroki m.in. za brutalne zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Po drugiej stronie z Nawrockim bili się kibole skazani m.in. za handel narkotykami.
Lider Konfederacji zapytał o bójkę kiboli "70 na 70". Nawrocki nie zaprzeczył. Stwierdził, że występował "w różnych modułach szlachetnych walk". "Lubiłem aktywność sportową i lubię dalej, cały czas trenuję" - dodał Nawrocki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawrocki i kibolska ustawka. Poseł PiS: Jest jeszcze gorzej, ma tatuaże
Z Nawrockim, który nazywał tę walkę "szlachetnym pojedynkiem", nie zgodziłby się Zbigniew Maj, były komendant główny policji za czasów PiS.
W 2011 r. Maj, jako zastępca dyrektora Centralnego Biura Śledczego KGP, tak opisywał kiboli walczących pod Gdańskiem: "To była typowa zorganizowana grupa przestępcza. Dlatego znalazła się w naszym zainteresowaniu. (…) To byli liderzy i główny pion bojówki" - opowiadał Maj.
Z kolei Marcin Kulas, naczelnik Wydziału do zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej CBŚ KGP w artykule "Gazety Policyjnej", opisującym bójkę zapewniał, że "tam nie ma ludzi przypadkowych".
Z tym argumentem zgadza się gen. Adam Rapacki. To on tworzył Centralne Biuro Śledcze, które rozpracowywało grupy pseudokibiców. To także były dyrektor Biura do walki z przestępczością zorganizowaną, Biura do spraw narkotyków, zastępca Komendanta Głównego Policji w latach 2000-2003 i wiceminister spraw wewnętrznych w latach 2007-2012.
- Absolutnie tam nie ma ludzi przypadkowych. Do grupy można wejść z polecenia, znajomy poleca znajomego. Żeby wejść środowisko pseudokibiców i uczestniczyć w ustawkach, trzeba się uwiarygodnić.
Uwiarygodnienie polega często na dokonaniu czynów zabronionych typu pobicia, kradzieże czy uczestnictwie w podobnych bijatykach. Mówienie o szlachetnych pobudkach jest słabym argumentem, bo wejście w środowiska pseudokibiców wiąże się ewidentnie z naruszeniem i złamaniem prawa - mówi Wirtualnej Polsce gen. Adam Rapacki.
A skąd zainteresowanie CBŚ środowiskiem pseudokibiców?
- Nigdy nie nazywaliśmy ich kibicami. Ci ludzie często nie byli zainteresowani oglądaniem meczów piłkarskich czy dopingowaniem drużyny. Oni byli zainteresowani organizacją struktur przestępczych i zarabianiem pieniędzy. Z drugiej strony to było dla nich miejsce do werbowania ludzi do zorganizowanych grup przestępczych, bo właśnie tam przecierali się bijatykach i używaniu przemocy - przypomina doświadczony, emerytowany policjant.
Jak ujawnia, funkcjonariusze brali te grupy w "okładki" i je rozpracowywali bardzo szczegółowo.
- Przez długi czas w ramach Centralnego Biura Śledczego były komórki, które tylko i wyłącznie zajmowały się tym zagadnieniem. W bardzo wielu miejscach nasze materiały operacyjne się potwierdzały w postaci wyroków czy zatrzymań. Środowiska kiboli są miejscami generującymi bardzo poważną przestępczość zorganizowaną. Mamy do czynienia z przemytem narkotyków na skalę międzynarodową, a także ich dystrybucją w bardzo wielu miejscach w Polsce - opisuje gen. Adam Rapacki.
Wirtualna Polska ustaliła też, z kim bił się Nawrocki w 2009 r. Po stronie Lecha Poznań walczyli pseudokibice z bojówki Young Freaks oraz zaprzyjaźnieni kibice Arki Gdynia. Liderem tej grupy był Mirosław "Olaf" O., a jego zastępcą Przemysław "Żaba" Ż. Obaj zostali później skazani za udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się ustawkami i handlem narkotykami.
- Do grup pseudokibiców werbują ludzi o charakterze kryminalnym. To są ludzie zaprawieni w ulicznych bojach czy ustawkach. Byli oni później wykorzystywani do napadów i rozbojów czy wymuszeń w różnych częściach Polski - komentuje gen. Rapacki
Jak podkreśla, mówiąc o ustawkach, powielany jest mit, że są to honorowe starcia.
- I że stosowane są "czyste zasady". Szybko okazywało się, że to często bijatyki i napady z zaskoczenia. A także zdarzenia z udziałem łomów, łańcuchów, noży, kastetów i całej masy innego, bojowego sprzętu. Pojawiały się ofiary. Jeżeli ktoś opowiada, że ustawki mają jakiś element honorowy, jest to totalną nieprawdą. Niektórzy po udziale w ustawkach przechodziła w dalszą, kryminalną przestępczość. Kontrolowali agencje towarzyskie, handel narkotykami - wylicza rozmówca Wirtualnej Polski.
W podobnym tonie wypowiada się Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy (2005-2007) i były szef MSWiA (2007).
- Ustawki możemy rozpatrywać w dwóch płaszczyznach. Kryminologicznej, czyli z udziałem pseudokibiców. Są to grupy z reguły hermetyczne często mające na koncie problemy z prawem. Ale także na płaszczyźnie prawnej. Przecież sam udział w bójce jest już przestępstwem. A udział z niebezpiecznym narzędziem może się zakończyć pobiciem, poważnymi obrażeniami ciała albo nawet śmiercią. W tym przypadku mamy do czynienia z jeszcze cięższym przewinieniem. A nie formą rozrywki czy sportu - mówi WP Janusz Kaczmarek.
Jego zdaniem podczas ustawek nie ma przypadkowych ludzi.
- Tam jest duża rozpoznawalność między tymi ludźmi i hermetyczność grup. One nie dopuszczają ludzi z ulicy, których nie znają albo nie są polecone. Niektóre z ustawek są nagrywane, tak by stymulować jeszcze większą agresję. Ze szlachetnością nie ma to nic wspólnego - podkreśla były szef Prokuratury Krajowej i były minister spraw wewnętrznych i administracji.
Według polskiego prawa, za udział w bójce grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
- Zgodnie z przepisami obowiązującymi przed 1 października 2023 roku udział w bójce, o ile uczestnicy nie odnieśli ciężkich obrażeń ciała, przedawniał się po upływie pięciu lat - mówił Wirtualnej Polsce mec. Maciej Burda, adwokat z Krakowa, który reprezentował w swojej karierze dziesiątki pseudokibiców biorących udział w ustawkach.
- W 2022 r. zmieniono przepis i podniesiono karę za to przestępstwo do pięciu lat, więc przedawnienie obecnie następuje po 10 latach - informowała nas prawniczka Wiktoria Kwiatkowska, do niedawna prokuratorka, która miała swój udział w rozbiciu gangu kiboli Wisły Kraków.
Kibolska ustawka, w której brał udział Karol Nawrocki (pracował już wówczas w Instytucie Pamięci Narodowej) miała miejsce blisko 16 lat temu, w październiku 2009 r.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski