"Kazali pochować babcię w ogródku". Dramat mieszkańców Łymanu
Mieszkańcy wyzwolonego Łymanu mówią o okrucieństwach Rosjan i życiu w czasie okupacji. Mężczyzna z odbitego miasta opowiada o dramacie, który spotkał jego babcię. Kobieta zmarła w piwnicy, a żołnierze Putina kazali mu pochować ją w przydomowym ogródku.
06.10.2022 | aktual.: 06.10.2022 21:05
Moja 83-letnia babcia ukrywała się podczas rosyjskiej okupacji w piwnicy, zmarła tam z zimna i głodu; najeźdźcy nie pozwolili pochować jej na cmentarzu, dlatego musieliśmy pogrzebać babcię w przydomowym ogródku - relacjonował w czwartek mieszkaniec wyzwolonego miasta Łyman w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy.
Jak dodał, przeniesienie szczątków kobiety na cmentarz i dokonanie tam pochówku stanie się możliwe dopiero w najbliższych dniach, po przeprowadzonych w Łymanie ekshumacjach.
Nagranie rozmowy z mieszkańcem miasta opublikował na Twitterze przedstawiciel ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko.
Nie uciekł z okupowanego miasta
Pomimo rosyjskiej agresji, wnuk zmarłej 83-latki nie zdecydował się na wyjazd z rodzinnej miejscowości. - Mógłbym wyjechać dawno temu, ale kto wtedy zostałby ze starszymi ludźmi? Nie uciekłem ze względu na nich. (...) Wszystko w Łymanie jest rozwalone, w oknach są powybijane szyby. Nie mamy drewna na opał, a nadchodzi zima - przyznał mężczyzna.
2 października władze w Kijowie potwierdziły, że ukraińskie wojska przejęły pełną kontrolę nad Łymanem. W mieście, które przed inwazją Kremla liczyło około 20 tys. mieszkańców, znajduje się ważny węzeł kolejowy. Odbicie istotnego pod względem strategicznym Łymanu pozwoliło Ukraińcom rozpocząć operację zmierzającą do wyzwolenia obwodu ługańskiego.
W środę pojawiły się doniesienia o odnalezieniu w Łymanie zbiorowego grobu z ciałami ponad 50 zamordowanych cywilów.