Szwecja następna? Tak ostrych słów z Niemiec do Polski jeszcze nie było

- Nie widziałem tak ostrego dla Polski przemówienia kanclerza Scholza, a do tego okrzyków poparcia, wiwatów i oklasków z sali. Niemieccy politycy są pod presją własnych notowań, problemu migrantów i teraz szczerze mówią, co o tym myślą - komentuje dla WP Marek Grela, były dyplomata, ambasador Polski przy UE.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz w ostrych słowach krytykuje Polskę za problem z migrantami. Na fot. Polityk podczas spotkania z sympatykami partii w BawariiKanclerz Niemiec Olaf Scholz w ostrych słowach krytykuje Polskę za problem z migrantami
Źródło zdjęć: © East News | IMAGO/Dwi Anoraganingrum
Tomasz Molga
4472

Coraz więcej niemieckich polityków wspomina o możliwości wprowadzenia stałych kontroli na granicy polsko-niemieckiej. Przed kilkoma dniami zapowiedziała to niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. W weekend o ostrzejszej kontroli nielegalnej migracji i możliwości "podjęcia dodatkowych środków na granicy" mówił z kolei Olaf Scholz.

Ostre słowa o roli Polski kanclerz wypowiedział do działaczy swojej partii na wiecu Socjaldemokratycznej Partii Niemiec w Norymberdze. - Skandal wizowy, który ma miejsce obecnie w Polsce, wymaga wyjaśnień. Nie chcę, żeby Polska po prostu przepuszczała (migrantów - red.) dalej, a my będziemy następnie dyskutować o naszej polityce azylowej. Ci, którzy przybywają do Polski, muszą zostać tam zarejestrowani i przejść procedurę azylową - grzmiał ze sceny niemiecki polityk.

Gdy wspominał o Polsce - z sali odpowiedziały mu brawa i okrzyki poparcia.

Kontekst tych słów wyjaśnia Marek Grela, były dyplomata, wiceminister spraw zagranicznych, ambasador RP przy Unii Europejskiej. - Niemiecka SPD musi reagować na zmianę poglądów swojego elektoratu, który coraz bardziej krytycznie patrzy na Polskę. Scholz znalazł się pod presją problemu migracyjnego i musi reagować, bo niemieckie służby informują go, co dzieje się na polsko-niemieckiej granicy - komentuje w rozmowie z WP Marek Grela.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Agresja w kampanii. "Hejt może być jeszcze większy"

Tak Niemcy widzą aferę wizową

Rozmówca WP uważa, że po nagłośnieniu afery wizowej w niemieckich mediach, staliśmy się dla Niemców głównym kanałem przepływu migrantów. Zarówno tych "nielegalnych", czyli przemieszczających się z Białorusi, jak i tych, którym Polska wystawiła wizy Schengen. Część tych osób także wybiera życie "w lepszym kraju, czyli w Niemczech".

- Kanclerz Scholz nigdy nie był tak ostry wobec Polski. Jak znam niemieckich polityków, to zanim padły takie słowa dokładnie policzyli, ilu mieli zatrzymanych migrantów z Polski. Zapewne skonsultowali ton wypowiedzi ze swoimi partnerami w UE. W kontekście afery wizowej możemy spodziewać się podobnych głosów z innych krajów, choćby ze Szwecji, gdy zorientują, że ich migranci przybywają z Polski - mówi dalej Marek Grela.

Afera wizowa. O Polsce będą mówić coraz gorzej

Według Marka Greli nie bez znaczenia dla wypowiedzi kanclerza są wątki polityczne. We wrześniu okazało się, że określana jako "prawicowo-populistyczna" partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) prowadzi w sondażach w Brandenburgii. Ten wschodni land obejmuje dwie trzecie długości polsko-niemieckiej granicy. Wybory odbędą się tam jesienią 2024 roku.

Jak donosi dziennik "Tagesspiegel", AfD ma 32-proc. poparcie, podczas gdy SPD rządząca landem od dekady, ma w tym regionie 20 proc. poparcia. "Partie demokratyczne mają trudności z dotarciem do ludzi, AfD zajęła wiele miejsc, w prawdziwym życiu i w świecie cyfrowym " - napisała komentatorka niemieckiej gazety.

- Zatem niemieccy politycy będą zaostrzać wypowiedzi o Polsce. Nikt, nawet "chadecy", nie poważają Jarosława Kaczyńskiego. Spodziewam się, że jeśli po naszych wyborach parlamentarnych u władzy utrzyma się PiS, to rzeczywiście Niemcy mogą wprowadzić stałe kontrole na granicy. Gdyby zanosiło się na wygraną opozycji, byliby bardziej skłonni do znalezienia innego rozwiązania - podsumowuje Marek Grela.

Trasy migracyjne przez Polskę do Niemiec
Trasy migracyjne przez Polskę do Niemiec © Materiały własne

Awantury i łapanki na polsko-niemieckiej granicy

Inaczej wypowiedzi niemieckiego kanclerza interpretuje polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. "Kompetencje kanclerza Niemiec w sposób oczywisty nie dotyczą toczących się w Polsce postępowań" (...) Oświadczenia w tej sprawie wskazują na próbę ingerencji we wewnętrzne sprawy państwa polskiego i toczącą się kampanię wyborczą w Polsce" - napisał w mediach społecznościowych polski polityk.

Przypomnijmy, że wznowienia stałych kontroli na granicy z Polską domagają się władze landów graniczących z Polską, czyli Saksonii i Brandenburgii, jak również policyjne związki zawodowe. Wszystko przez to, że nieposiadający legalnego prawa pobytu w UE migranci są zatrzymywani w przygranicznych niemieckich miejscowościach. Jak podał money.pl, od stycznia do lipca na stronę niemiecką przeszło 14,3 tys. cudzoziemców. Około 3,3 tys. zostało odesłanych na Polską stronę do ośrodków dla cudzoziemców.

W poniedziałek opisaliśmy, że jednym z głównych centrów przerzutu migrantów stało się 20-tysięczne miasteczko Forst, leżące przy granicy z Polską i woj. lubuskim. To w tym regionie, na autostradzie zatrzymano busa z 30-osobową grupą osób z Syrii. Okazało się, że podróżowali przez Bałkany, Węgry, Słowację i Polskę. Za przerzut zapłacili "od głowy" po 8-10 tysięcy euro.

- Przemytnicy szukają różnych tras i sposobów na przerzucenie ludzi przez granicę i teraz upatrzyli sobie ten teren. (...) Codziennie mamy nawet kilkadziesiąt interwencji. Przeważnie dzwonią do nas obywatele, informujący o podejrzanych samochodach, z których wysiadają duże grupy ludzi - relacjonował w reportażu Wirtualnej Polski Jens Schobranski, rzecznik brandenburskiej policji.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Bezprecedensowe demonstracje w Iranie. Setki tysięcy ludzi na ulicach
Bezprecedensowe demonstracje w Iranie. Setki tysięcy ludzi na ulicach
W Polsce kąpiemy się w brudnych bajorach. Wskazują na to unijne dane
W Polsce kąpiemy się w brudnych bajorach. Wskazują na to unijne dane
W Anglii zapadła decyzja ws. eutanazji. Inicjator ustawy płakał po wynikach głosowania
W Anglii zapadła decyzja ws. eutanazji. Inicjator ustawy płakał po wynikach głosowania
Lata pod butem Rosjan. Kijów ogłasza powrót obrońców do domu
Lata pod butem Rosjan. Kijów ogłasza powrót obrońców do domu
Prezes NRA podsumował pracę Bodnara. Wskazał, co powinien zrobić
Prezes NRA podsumował pracę Bodnara. Wskazał, co powinien zrobić
Północ Europy się zbroi. Ten kraj idzie w ślady Polski
Północ Europy się zbroi. Ten kraj idzie w ślady Polski
Nowy rzecznik rządu. W sieci lawina komentarzy
Nowy rzecznik rządu. W sieci lawina komentarzy
Półtoraroczne dziecko wyszło ze żłobka. Znaleźli je na targowisku
Półtoraroczne dziecko wyszło ze żłobka. Znaleźli je na targowisku
Przełom w finansowaniu obronności. UE zatwierdza kluczowe zmiany
Przełom w finansowaniu obronności. UE zatwierdza kluczowe zmiany
Iran stawia ultimatum Stanom Zjednoczonym. Jest warunek negocjacji
Iran stawia ultimatum Stanom Zjednoczonym. Jest warunek negocjacji
Nowy wariant COVID-19 już w Europie. Jakie objawy daje Nimbus?
Nowy wariant COVID-19 już w Europie. Jakie objawy daje Nimbus?
Broń atomowa w Iranie? Oto możliwy scenariusz
Broń atomowa w Iranie? Oto możliwy scenariusz