Kadyrowcy byli przerażeni atakiem. Uciekli z granicy
- Jestem poborowym. Stałem w pobliżu wsi Swierdlikowo. Na sąsiednim posterunku stał Achmat. Kiedy nas otoczono, uciekli, bo Kadyrow kazał Czeczenom nie dać się schwytać - mówi 22-letni Jewgienij Kowylkin z obwodu biełgorodzkiego, który w dniu przebicia Ukrainy strzegł rosyjskiej granicy.
Nagranie opublikowała ukraińska stacja TSN. O sprawie pisze również rosyjski, niezależny kanał Astra.
Kadyrowcy porzucili poborowych
22-letni poborowy Jewgienij Kowylkin z obwodu biełgorodzkiego w dniu ataku Ukrainy na obwód kurski pełnił służbę na posterunku w pobliżu wsi Swierdlikowo - tuż przy granicy. Mężczyzna, który został schwytany, z zaklejonymi rękami i zasłoniętymi oczami zeznał, że na sąsiednim posterunku stały jednostki Achmatu.
Achmat to specjalne jednostki szybkiego reagowania utworzone w ramach oddziałów Gwardii Narodowej Rosji. Jednostka nosi imię pierwszego prezydenta Republiki Czeczeńskiej w Rosji Achmata Kadyrowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Kiedy nas otoczono, uciekli, bo Kadyrow kazał Czeczenom nie dać się schwytać. Kadyrow powiedział: "Czeczeni się nie poddają" i przy każdej groźbie (wpadnięcia do niewoli - przyp. red) uciekają - mówi na nagraniu 22-letni poborowy.
Matka Kowylkina w rozmowie z kanałem Astra potwierdziła, że jej syn rzeczywiście służył w wojsku w obwodzie kurskim. Nie widziała jeszcze opublikowanego nagrania, ani nie przekazano jej żadnych informacji o tym, że jej syn został schwytany. Ostatni raz rozmawiała z nim dwa tygodnie temu.
Swierdlikowo położone jest około kilometra od granicy z Ukrainą.
Jednostki Kadyrowa pod "ostrzałem"
Propagandowe rosyjskie kanały militarne oskarżają czeczeńskie siły specjalne o zawarcie "porozumienia" z Ukraińcami na granicy obwodu kurskiego - podaje "The Moscow Times".
"Jednostki czeczeńskich sił specjalnych Achmat, strzegące granicy państwowej porozumiały się z Siłami Zbrojnymi Ukrainy i celowo je przepuściły podczas inwazji na obwód kurski" - stwierdził bloger wojskowy Alex Parker.
Parker twierdzi, że Achmat doskonale wiedział, że Ukraińcy gdzie i kiedy zaatakują.
"Po prostu zgodzili się z herbami (tak rosyjscy blogerzy nazywają ukraińskich żołnierzy) i zawarli coś w rodzaju wzajemnego paktu o nieagresji" - uważa Parker, którego wpis cytuje "The Moscow Times".
Wcześniej 6 sierpnia rosyjski korespondent wojskowy Jurij Kotenok stwierdził, że na tydzień przed inwazją na obwód kurski żołnierze Achmatu w Sudży wykonali lezginkę (tradycyjny ludowy taniec kaukaski), strzelając przy tym z broni w powietrze. Kotenok podkreślił, że największe uderzenie wzięły na siebie jednostki obsadzone przez poborowych, którym pomagali pogranicznicy, a nie specjalnie wyszkolone do tego jednostki, jak Achmat.
Z kolei dowódca czeczeńskich sił specjalnych Achmat, gen. Apti Alaudinov oświadczył, że ukraińskie wojsko wdarło się na terytorium Rosji, bo... ominęło ich pozycje.