Pilna narada z wiceministrem. "Dziesiątki pojazdów" pod granicą Rosji [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie trwa. Niedziela to 900. dzień rosyjskiej inwazji. "Spotkałem się z wiceministrem obrony FR Andiejem Bułygą i omówiliśmy obecną sytuację w obszarach przygranicznych, a także działania podjęte w celu przeciwdziałania próbom wkroczenia Sił Zbrojnych Ukrainy w głąb terytorium obwodu kurskiego" - poinformował p.o. gubernatora obwodu kurskiego Aleksiej Smirnow. "Teraz do naszego regionu przybywają dodatkowe siły i środki. Jednocześnie wojsko robi wszystko, co konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo ludności cywilnej" - stwierdził. Przyznał, że sytuacja "wciąż jest trudna". W niedzielę po południu agencja AFP powiadomiła o "dziesiątkach" pojazdów opancerzonych ukraińskiej armii, zaobserwowanych przez jej reporterów w obwodzie sumskim, graniczącym z Rosją. Według rosyjskich blogerów wojennych, maszyny te przekraczają od kilku godzin granicę z obwodem kurskim. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Poborowych z obwodu irkuckiego zaczęto przygotowywać do przeniesienia na granicę z Ukrainą: do obwodów kurskiego i biełgorodzkiego – alarmuje projekt "Ludzie Bajkału", który powołuje się na relacje rodzin żołnierzy. W czasie przełamania Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim mogło przebywać kilkuset poborowych z całej Rosji. Z wieloma nie ma dziś kontaktu.
- Kolejni rosyjscy poborowi w obwodzie kurskim zostali wzięci do niewoli. Poinformował o tym ukraiński portal Obozrevatel. Wcześniej kanał Astra opublikował nagranie z 21-letnim poborowym Aleksandrem Sołodowem. - Obiecali, że nawet nie zbliżę się do granicy - mówi mężczyzna.
- Władimir Putin zdecydował, że operacją wypchnięcia Ukraińców z obwodu kurskiego zajmie się nie szef sztabu generalnego Walerij Gierasimow, tylko szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandr Bortnikow, zwany także "następcą Putina". "Bortnikow już udowodnił swoją skuteczność" - czytamy w analizie ISW.
- Tysiące ukraińskich żołnierzy uczestniczą w ofensywie mającej na celu zdestabilizowanie Rosji - podała w niedzielę agencja AFP. Niedziela to już szósty dzień trwania bezprecedensowej operacji na terenie Rosji. Tego samego dnia naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy opublikował tajemniczy wpis: "Kontynuujemy operację".
- Wysłano ich "na rzeź" bez żadnego przygotowania. - Mieliśmy zdychać jak psy - tak o operacji odparcia Ukraińców w obwodzie kurskim mówią rosyjscy poborowi, którzy setkami wpadają do ukraińskiej niewoli. - Nie wyobrażasz sobie, mamo, jak bardzo chcę wrócić do domu, jak bardzo mam tego wszystkiego dosyć - słyszymy na nagraniu.
Ukraińska Administracja Państwowa Rejonu Nikopol: rosyjscy okupanci prawdopodobnie podpalili dużą ilość opon samochodowych w chłodniach kominowych Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.
"Być może jest to prowokacja lub próba wywołania paniki w miejscowościach na prawym brzegu dawnego zbiornika" - czytamy.
Władze zapewniają, że tło promieniowania jest w normie.
- Jestem poborowym. Stałem w pobliżu wsi Swierdlikowo. Na sąsiednim posterunku stał Achmat. Kiedy nas otoczono, uciekli, bo Kadyrow kazał Czeczenom nie dać się schwytać - mówi 22-letni Jewgienij Kowylkin z obwodu biełgorodzkiego, który w dniu przebicia Ukrainy strzegł rosyjskiej granicy.
Aktualna mapa alarmów:
"Spotkałem się z wiceministrem obrony FR Andiejem Bułygą i omówiliśmy obecną sytuację w obszarach przygranicznych, a także działania podjęte w celu przeciwdziałania próbom wkroczenia Sił Zbrojnych Ukrainy w głąb terytorium obwodu kurskiego" - poinformował p.o. gubernatora obwodu kurskiego Aleksiej Smirnow.
"Teraz do naszego regionu przybywają dodatkowe siły i środki. Jednocześnie wojsko robi wszystko, co konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo ludności cywilnej" - stwierdził. Przyznał, że sytuacja "wciąż jest trudna". W niedzielę po południu agencja AFP powiadomiła o "dziesiątkach" pojazdów opancerzonych ukraińskiej armii, zaobserwowanych przez jej reporterów w obwodzie sumskim, graniczącym z Rosją. Według rosyjskich blogerów wojennych, maszyny te przekraczają od kilku godzin granicę z obwodem kurskim.
Aktualna mapa alarmów:
Aktualna mapa alarmów:
Seria eksplozji w Sumach .
Eksplozje w Odessie.
Władimir Putin zdecydował, że operacją wypchnięcia Ukraińców z obwodu kurskiego zajmie się nie szef sztabu generalnego Walerij Gierasimow, tylko szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandr Bortnikow, zwany także "następcą Putina". "Bortnikow już udowodnił swoją skuteczność" - czytamy w analizie ISW.
Premier Saksonii Michael Kretschmer na trzy tygodnie przed wyborami landowymi wezwał do ograniczenia wsparcia militarnego dla Ukrainy. Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" nazwał jego wypowiedź "bzdurami" i zarzucił mu kierowanie się "populistycznymi instynktami".
Kretschmer wezwał w rozmowie z portalem RND do ograniczenia pomocy wojskowej dla Kijowa. "Nie możemy dłużej dostarczać Ukrainie funduszy na broń. (…) Wsparcie tak, ale zdajemy sobie sprawę, że osiągamy nasze limity" – powiedział premier Saksonii. Podkreślił przy tym, że od początku wojny na Ukrainie sprzeciwiał się dostawom broni i prowadził kampanię na rzecz inicjatyw dyplomatycznych.
Krytycznie do słów Kretschmera odniósł się "Sueddeutsche Zeitung", kóry napisał, że premier Saksonii stwarza wrażenie, iż wybory we wschodnich landach mają zadecydować o wojnie lub pokoju na Ukrainie.
Według niemieckiego dziennika wypowiedź Kretschmera to "bzdury". "Jakby populizmowi nie wystarczało to, że popularna uwodzicielka Sahra Wagenknecht (przewodnicząca lewicowego sojuszu BSW – PAP) przeinacza fakty i służy jako pomocnik rosyjskiej propagandy, premier Saksonii z CDU wysuwa teraz również żądania, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością" – czytamy w "Sueddeutsche Zeitung". Niemieccy dziennikarze zaznaczyli, że "Ukraina nie marnuje broni, ale broni się z godną podziwu wytrwałością".
1 września odbędą się wybory do parlamentów związkowych Saksonii i Turyngii, a 22 września – Brandenburgii. Według czwartkowego sondażu dla stacji ZDF w Saksonii prowadzi CDU (34 proc.) przed AfD (30 proc.) i lewicową partią Sojusz Sahra Wagenknecht (BSW), na którą chce głosować 11 proc. badanych.
Z kolei w Turyngii 30 proc. ankietowanych opowiedziało się za AfD, 21 proc. – za CDU. Na kolejnych miejscach znalazł się BSW (19 proc.) i Lewica (15 proc.).
"Z myśliwca Su-30 i śmigłowca Mi-24 nie doszło do wystrzelenia rakiety. Z tego wynika, że kolejne głośne wypowiedzi samozwańczego Łukaszenki to zwykła bzdura" - poinformował projekt "Biełaruski Hajun", zajmujący się monitorowaniem ruchu wojsk na Białorusi.
Tysiące ukraińskich żołnierzy biorą udział w ofensywie, której celem jest zdestabilizowanie Rosji - napisała w niedzielę agencja AFP, cytując wysokiej rangi przedstawiciela władz Ukrainy. Niedziela to szósty dzień ukraińskiej operacji na terytorium Rosji.
Rozmówca agencji zapewnił, że ukraińscy żołnierze będą na terytorium Rosji przestrzegać międzynarodowego prawa humanitarnego, i że Kijów nie ma w planie zaanektowania ziem, które zajął.
"Jesteśmy w ofensywie. Celem jest rozciągnięcie pozycji wroga, spowodowanie maksymalnych strat i zdestabilizowanie sytuacji w Rosji, bo nie są w stanie obronić swojej własnej granicy" - powiedział przedstawiciel sił bezpieczeństwa, prosząc o zachowanie anonimowości.
Jak podkreśliła AFP, rosyjska armia poinformowała, że strona ukraińska skierowała do przeprowadzenia operacji w Rosji ok. 1 tys. żołnierzy. Zapytany o to, czy szacunki Moskwy dotyczące liczby żołnierzy są trafne, rozmówca agencji odparł: "Jest ich dużo więcej... Tysiące".
Operacja "znacząco poprawiła nasze morale, morale ukraińskiej armii, państwa i społeczeństwa" - zapewnił przedstawiciel strony ukraińskiej. "Operacja pokazała, że możemy przejść do ofensywy, iść naprzód" - dodał i ocenił, że "wygląda na to, iż Rosjanie mają problemy z koordynacją, gotowością do działania".
Zapytany o to, czy celem Ukraińców jest zdobycie kurskiej elektrowni jądrowej, odpowiedział: "Zobaczymy, jak będzie się rozwijać kurska operacja". "Z pewnością nie będziemy powodować problemów dla bezpieczeństwa nuklearnego. To możemy zapewnić" - oświadczył.
Powiedział też, że "błędem" jest, twierdzenie, iż zachodni partnerzy nie wiedzieli o ukraińskiej ofensywie. "Sądząc po tym, jak aktywnie zachodnie uzbrojenie jest wykorzystywane, nasi zachodni partnerzy odegrali pośrednią rolę w planowaniu" - dodał.
Według niego Rosja "w końcu" zdoła zatrzymać ukraińskie siły i odpowie atakiem rakietowym na wielką skalę wymierzonym m.in. w "ośrodki dowodzenia" w Ukrainie.
AFP podkreśliła, że już teraz intensywniej bombardowany jest obwód sumski przy granicy z rosyjskim obwodem kurskim. W nocy rosyjska armia ostrzelała też Kijów.
W niedzielę po południu AFP powiadomiła o "dziesiątkach" pojazdów opancerzonych ukraińskiej armii, zaobserwowanych przez jej reporterów w obwodzie sumskim. Maszyny oznaczone są białym trójkątem, wykorzystywanym przez siły uczestniczące w operacji na terytorium Rosji.
Poborowych z obwodu irkuckiego zaczęto przygotowywać do przeniesienia na granicę z Ukrainą: do obwodów kurskiego i biełgorodzkiego – alarmuje projekt "Ludzie Bajkału", który powołuje się na relacje rodzin żołnierzy. W czasie przełamania Sił Zbrojnych Ukrainy mogło tam przebywać nawet kilkuset poborowych z całej Rosji.
Zobacz także
"Kontynuujemy operację" - napisał naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski.
Kolejni rosyjscy poborowi w obwodzie kurskim zostali wzięci do niewoli. Poinformował o tym ukraiński portal Obozrevatel. Wcześniej kanał Astra opublikował nagranie z 21-letnim poborowym Aleksandrem Sołodowem. - Obiecali, że nawet nie zbliżę się do granicy - mówi mężczyzna.
Jak wynika ze zdjęć satelitarnych opublikowanych przez firmę PlanetLabs, Rosjanie "w pośpiechu i w panice" przygotowują prowizoryczne linie obronne w odległości 15 kilometrów na południe od Kurskiej Elektrowni Jądrowej w Kurczatowie.
Ministerstwo Obrony Rosji twierdzi, że w dalszym ciągu odpierają "próbę inwazji" w obwodzie kurskim. Kreml podaje także, że "powstrzymali wtargnięcie Ukraińców do rejonu biełowskiego" - jednak lokalne władze temu zaprzeczają.
Z raportem MON nie zgadzają się również rosyjskie propagandowe kanały wojenne. EMERCOM poinformował, że w ciągu ostatnich 24 godzin przygraniczne wsie opuściło kolejnych 8 tys. osób. Łącznie z rejonów przygranicznych obwodu kurskiego ewakuowano w ciągu 6 dni 84 tys. osób.
Rosyjskie kanały na Telegramie przestrzegają mieszkańców przed próbą powrotu do Sudży w obwodzie kurskim. Według ich informacji, Ukraińcy nadal działają na obrzeżach miasta i toczą się tam walki.
Wysoki rangą ukraiński urzędnik przekazał agencji AFP, że obecna ofensywa w obwodzie kurskim ma na celu "destabilizację" Rosji.
- Celem jest rozciągnięcie pozycji przeciwnika, zadanie maksymalnych strat i destabilizacja sytuacji w Rosji, ponieważ nie jest ona w stanie chronić własnej granicy - mówi urzędnik pragnący zachować anonimowość.
Szacunki Rosjan co do liczebności Ukraińców w obwodzie kurskim są różne. Pojawiały się doniesienia o zlikwidowaniu ponad tysiąca żołnierzy, obecne mowa jest o tysiącu zaangażowanym w operację.
Ukraiński urzędnik powiedział, że żołnierzy jest "znacznie więcej, tysiące".
Stwierdził także, że operacja znacznie podniosła morale ukraińskiej armii oraz społeczeństwa. - Pokazała, że potrafimy przejść do ofensywy i iść naprzód - mówi. Dodał, że intensywność ataku Rosjan na Ukrainę nieco spadła.
Jednocześnie urzędnik podkreśla, że Ukraina nie ma planów aneksji terytoriów, które przejęła. - Działamy w ścisłej zgodności z prawem międzynarodowym - stwierdził.