Kaczyński obiecał rolnikom 15 mld zł, ale ktoś się buntuje. Oburzenie w mateczniku PiS
- Myśmy dopłacili 15 miliardów do rolnictwa - to odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego w starciu z pretensjami rolników. Problemem stało się nie to, czy rządzący dysponują takimi środkami. Strajkiem grożą pracownicy rządowej agencji, od których zależy realizacja wypłat. Więcej obowiązków, zatem chcemy podwyżek - przekonują.
28.07.2023 06:00
- Pojechałem do ministerstwa rolnictwa upominać się o rekompensaty do zboża. Rolnicy w moim regionie nie dostali jeszcze pieniędzy. Okazało się, że organizujący wypłaty pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mają pogotowie strajkowe. Są zbyt słabo wynagradzani, aby podołać nowym obowiązkom. To komedia. To jest po prostu źle zorganizowane! - denerwuje się Roman Kondrów, rolnik i lider ruchu Oszukana wieś na Podkarpaciu.
Wypłaty tzw. rekompensat do zbóż to sposób rządzących na zażegnanie niepokojów wśród rolników, którzy ze względu na import taniego zboża z Ukrainy borykają się z niskimi cenami skupu płodów rolnych. Jarosław Kaczyński osobiście obiecał, że rolnik dostanie dopłatę, tak aby za tonę ziarna otrzymał nie mniej niż 1400 zł. Wypłaty dopłat rozpoczęły się 21 czerwca. Według ARiMR do 26 lipca na konta 57,1 tys. rolników wpłynęło 594,23 mln zł.
- Tylko tyle. Rządzący mówią o miliardach wypłat dla rolników. Po tym wyniku widać, jak to idzie. Ze znajomych rolników z Podkarpacia i Lubelskiego, którzy składali wnioski w drugiej i trzeciej transzy, pieniędzy nie dostał nikt - piekli się Kondrów. Zaznacza, że on sam rozumie swoisty język handlu, że "skoro urzędnicy mają alarmowo obsługiwać dodatkowe wnioski rolników, to wypadałoby dodatkowo im zapłacić".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS pali się grunt pod nogami. A tu bunt urzędników
Właśnie teraz, kiedy notowania partii rządzącej zależą od klimatu na wsi, a przez ręce pracowników agencji mają przejść dodatkowe miliardy złotych, związki zawodowe w ARiMR wyczuły szansę na wynegocjowanie podwyżek.
"W związku z trudną sytuacją finansową pracowników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, pogarszającą się z każdym miesiącem w związku z rosnącą w ostatnich latach inflacją, tylko realizacja całości żądań strony społecznej dotyczącej kwestii wynagrodzeń może uchronić przed akcją protestacyjną w Agencji i paraliżem wypłat dopłat dla rolników" - podkreślają związkowcy. To cytat z listu przesłanego 18 lipca do premiera Mateusza Morawieckiego oraz do wiadomości ministra finansów, ministra rolnictwa oraz prezes ARiMR.
- Liczba obowiązków wzrosła dwukrotnie, a nasze pensje za tym nie podążają. 18 proc. pracowników zarabiało do niedawna krajową pensję minimalną. W większości są to osoby, które zatrudniały się z misją pomocy rolnikom i mają wyższe wykształcenie. Co im z tej misji? - mówi WP Robert Gibała, przewodniczący związku NSZZ "Solidarność" pracowników ARiMR.
Wyjaśnia, że od 1 czerwca 2023 prezes ARiMR podwyższyła najniższe wynagrodzenia wypłacane w Agencji do poziomu 4 tys. zł brutto. Według związku to nadal zbyt mało, jak dla specjalistów największej w Europie agencji płatniczej. Co roku organizują i decydują o wypłatach około 30 mld zł z budżetu unijnego i krajowego.
Związkowcy oczekują: podwyżki o 800 zł brutto średnio na pracownika z wyrównaniem od 1 lipca 2023 roku, 1500 zł brutto premii kwartalnej, dodatku zadaniowego 500 zł brutto miesięcznie na czas zwiększonego zakresu pracy.
Gibała dodaje, że związek ma oświadczenia 57 proc. pracowników agencji, iż są gotowi do elektronicznego głosowania w sprawie strajku. Ocenia, że referendum mogłoby się odbyć w ciągu dwóch tygodni.
Spór w agencji. Czy wypłaty dla rolników są zagrożone?
- W ocenie ARiMR wypłaty dla rolników i dopłaty do zboża nie są zagrożone. (...) Agencja jako jednostka sektora finansów publicznych, której budżet na wynagrodzenia określony jest w randze ustawy, w trakcie trwania sporu podejmuje systematyczne, realne i mierzalne działania w zakresie poprawy warunków płacowych - odpowiada WP biuro prasowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
- Od 2021 roku Agencja pozostaje w sporze zbiorowym z dwiema z dziesięciu organizacji związkowych. Obecnie w charakterze obserwatora występuje w nim NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych. Zarówno ARiMR, jak i RI "Solidarność" zależy na zachowaniu spokoju społecznego wśród pracowników - wyjaśniają przedstawiciele ARiMR.
- Zgadzam się, że pracownicy agencji powinni dobrze zarabiać - przyznała pod koniec kwietnia Halina Szymańska, prezes ARiMR. Wywiad zamieścił serwis Farmer.pl.
Prezes podkreśliła, że jedynie trzy związki z dziesięciu działających są w sporze z pracodawcą. Zasiała ziarno wątpliwości, czy aby na pewno urzędnikom agencji jest tak źle. - Od roku 2021, kiedy to związki zawodowe weszły w spór z zarządem, budżet na płace wzrósł o 191,5 mln zł. W tym momencie średnia płaca wynosi 7014 zł brutto - podkreśliła.
Jednak niższą średnią, bo 6131 zł brutto miesięcznie, Agencja podała w odpowiedzi na interpelację posła Krzysztofa Paszyka z klubu Koalicji Polskiej.
Kaczyński: Daliśmy 15 mld zł dla rolnictwa
Na spotkaniu z sympatykami partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński zapowiadał rekordowe wsparcie dla rolników. Rząd ma dopłacać do pszenicy, nawozów i paliwa. Każdy taki program angażuje urzędników ARiMR. Dopłaty do zboża wyliczane są na podstawie faktur sprzedaży ziarna, ale w powiązaniu z liczbą hektarów, na których gospodaruje rolnik. Zaś w sprawie dopłat do nawozów wpłynęło 310 tys. wniosków rolników. Siłą rzeczy realizacja obietnicy prezesa PiS zależy od tempa pracy urzędników.
- Daliśmy teraz 15 mld zł na pomoc dla rolnictwa, to rekord. Ale w pewnych miejscach, np. na Lubelszczyźnie, w jednym powiecie, jest problem z malinami i my tam też pomożemy. Ja tego dopilnuję - zapowiadał w wystąpieniu na Jasnej Górze Jarosław Kaczyński.
Innym razem, w reakcji na pretensje rolnika wygłaszane podczas festynu PiS w Małopolsce, prezes odparł: - Myśmy dopłacili 15 miliardów do rolnictwa, ale są cwaniaczkowie, którzy postanowili obniżyć ceny.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski