Jaskinia Wielka Śnieżna. "Nie mamy żadnego kontaktu z uwięzionymi"
- Chcę jasno zaznaczyć, nie mamy żadnego kontaktu z dwoma mężczyznami uwięzionymi w jaskini - mówił naczelnik TOPR Jan Krzysztof. Szef ratowników poinformował także o rozwoju akcji ratunkowej.
19.08.2019 | aktual.: 19.08.2019 19:54
Przypomnijmy: dwóch mężczyzn czeka na ratunek w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach. Weszli tam razem z grupą grotołazów związanych z jednym z klubów speleologicznych z Wrocławia w czwartek. W sobotę wieczorem poinformowano, że na powierzchnię wyszły tylko cztery osoby.
- Podejmiemy próbę budowy systemu wentylacyjnego, aktualnie jest transportowany na miejsce akcji. Zobaczymy, czy zadziała - mówił na konferencji prasowej naczelnik TOPR. Jan Krzysztof dodał, że system dotrze "do 5 godzin, a ratownicy mają zdecydować czy podjąć próbę pirotechniczną".
- Największy problem przy usuwaniu wody pojawia się z gazami. One nie mogą dostać się do ratowników. Kluczowa jest wentylacja i bezpieczeństwo ratowników - przyznał szef TOPR.
Do akcji przysłano także ciężki sprzęt z kopalni KGHM. Niestety część z niego, ze względu na gabaryty, nie będzie mogła zostać użyta w wąskich korytarzach jaskini.
- Niemożliwe jest nurkowanie w tym miejscu, równocześnie przygotowujemy inne wersje tego systemu wentylacyjnego. Zastanawiamy się nad próbą podejścia od innej strony, cały czas próbujemy też obniżyć poziom wody - mówił Jan Krzysztof.
Naczelnik tatrzańskich ratowników zdementował informacje o rzekomym kontakcie z uwięzionymi mężczyznami. - Ja wiem i słyszałem takie doniesienia, że słychać było jakieś gwizdy. Ale muszę z przykrością stwierdzić, że niestety nie jest to prawdą - przyznał Krzysztof.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl