Jarosław Kaczyński tworzy "frakcję narodowców". Marek Jakubiak kolejnym kandydatem z list PiS
Nie tylko Robert Bąkiewicz będzie przedstawicielem tzw. frakcji narodowej na listach wyborczych PiS. Będzie nim również znany przedsiębiorca i były poseł Kukiz’15.
- Tak - potwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską Marek Jakubiak, gdy pytamy go, czy prawdą są spekulacje o jego kandydowaniu z list PiS.
To właśnie on - przedsiębiorca znany z narodowych poglądów, były poseł formacji Pawła Kukiza - ma być kolejną osobą "z zewnątrz", która zasili narodowo-prawicowe skrzydło PiS na listach wyborczych.
Według informacji WP, Jakubiak będzie kandydował z warszawskiej listy PiS. Być może będzie nawet w pierwszej dziesiątce. Nasi informatorzy mówią i o 5., i o 8. miejscu. Szczegóły są ustalane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak się dowiadujemy, rozmowy o kandydowaniu Jakubiaka z list PiS trwały od dawna. Rekomendował go w centrali partii rządzącej przy Nowogrodzkiej Paweł Kukiz. Jak słyszymy, polityk nie musiał długo przekonywać Jarosława Kaczyńskiego do Jakubiaka - prezes PiS miał być bardzo otwarty na kandydaturę byłego posła Kukiz’15 i wziętego przedsiębiorcy.
Sposób na Konfederację
Marek Jakubiak był jednym z najbogatszych posłów poprzedniej kadencji. Od 2019 roku nie jest w parlamencie, ale jest aktywny politycznie i medialnie. Jest stałym komentatorem w TVP, ma dobre kontakty w obozie rządzącym.
I jest kolejną - obok Roberta Bąkiewicza, o którego starcie z list PiS Wirtualna Polska informowała jako pierwsza - postacią, która ma przyciągnąć do PiS wyborców o charakterze mocno narodowym.
Nie da się ukryć, że jest to jeden z celów PiS: odbić przynajmniej część wyborców, którzy dziś skłaniają się ku Konfederacji.
Jakubiak zresztą kilka lat temu związany był ze środowiskiem Konfederacji, ale skonfliktował się z jej liderami, przede wszystkim z Robertem Winnickim. Tym cenniejszym jest dla PiS nabytkiem.
Dopalić mateczniki
Jak pisaliśmy w WP, PiS zamierza odpuścić niektóre miasta (duże i liberalne), licząc się z bardzo słabymi w nich wynikami (Warszawa, Poznań, Łódź, Wrocław, Olsztyn, część miast na zachodzie Polski, Pomorze), by "dopalić" mocnymi nazwiskami te, w których można zmaksymalizować wynik.
Waga głosów elektoratu w mniejszych okręgach jest bowiem w Polsce większa niż w tych dużych. Tak jest skonstruowany nasz system wyborczy, nieaktualizowany od kilkunastu lat. PiS chce to wykorzystać.
I zyskać kosztem nie Koalicji Obywatelskiej, ale Konfederacji. I być może Trzeciej Drogi, która - na to liczy PiS - może nie przekroczyć wymaganego progu wyborczego. Gra toczy się o wschód i centrum Polski. O powiaty, nie - metropolie.
Celem jest m.in. przyciągnięcie najtwardszych wyborców prawicy. Nazwiska Bąkiewicza i Jakubiaka na listach PiS ma to ułatwić.
Michał Wróblewski, Wirtualna Polska