Jarosław Kaczyński: Rywin i prezydent w tym samym kręgu
(Radio ZET)
31.05.2004 | aktual.: 31.05.2004 10:10
Posłuchaj wywiadu
Gościem Radia Zet jest Jarosław Kaczyński, lider Prawa i Sprawiedliwości. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Panie Prezesie, Andrzej Lepper złożył podpis pod wnioskiem o postawienie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przed Trybunałem Stanu i zostawił miejsce dla PiS-u. Czy PiS podpisze się pod tym wnioskiem? Musi zapaść decyzja odpowiednich organów statutowych. To jest sprawa poważna, poważna decyzja i dlatego nie możemy jej podejmować ot tak sobie. Trzeba też od razu wyjaśnić, przede wszystkim naszym słuchaczom, że to jest decyzja odnosząca się do pewnej demonstracji. Jest to demonstracja, bo przecież wiadomo, że ten Sejm... Jest to demonstracja polityczna, ale czy weźmiecie w niej udział? ...nie postawi przed Trybunałem Stanu prezydenta Rzeczypospolitej. Jest to demonstracja, do której się sercem przyłączam. Natomiast jest pytanie, czy ona nie będzie miała pewnych negatywnych skutków prawnych dla przyszłego sejmu. Sercem jestem całkowicie z tymi, którzy to podejmują. Jarosław Kaczyński
sercem z Andrzejem Lepperem. To niezwykłe... Pani wymienia tutaj Andrzeja Leppera, ale przecież wystarczy spojrzeć dzisiaj na "Gazetę Wyborczą", żeby przeczytać PiS, PO, LPR i PSL. Tak, więc tego jest znacznie więcej. Po prostu uważam, że należy z takich faktów jak łamanie prawa przez prezydenta wyciągać wnioski. Zastanawiam się tylko nad konsekwencjami prawnymi. Na przykład, jeżeli postępowanie zostanie umorzone, to czy przyszły Sejm będzie mógł je wznowić. To jest kwestia poważna i stąd tej decyzji ostatecznej, mimo tego, co tutaj pisze "Gazeta" jeszcze nie ma. Pisze, że Pan jest przeciwko. Widzę, co tutaj pisze w tytule. Na pewno jest tak, że z tego uchwalonego już raportu muszą być wyciągnięte wszystkie konsekwencje. Jeżeli w raporcie w sposób całkowicie uzasadniony jest napisane, że prezydent dopuścił się jednego przestępstwa i można domniemywać, że drugiego, to ta sprawa musi być doprowadzona do ostatecznych konsekwencji. Powtarzam: jest pytanie czy ten Sejm nie wykorzysta swojej większości, swojego
składu, żeby pomóc panu prezydentowi, a nie zaszkodzić. Czy w ten sposób nie szkodzi się państwu, Panie Prezesie, czy nie szkodzi Pan państwu głosując razem z Andrzejem Lepperem, wykorzystując jego nienawiść do prezydenta Kwaśniewskiego i czy Pan, prawnik, uważa, że przed TS powinien stanąć Aleksander Kwaśniewski za to, że nie złożył zawiadomienia? Jest to powód do tego? Prezydent musi przestrzegać prawa. Prawo jest pod tym względem wyraźne. Poza tym, proszę pamiętać, że to nie był element przypadkowy. Pan Rywin znajdował się w kręgu, w towarzystwie prezydenta. Jeszcze po tej całej sprawie był wśród tych, którzy składali się na prezent dla prezydenta. Gdyby to był jakiś przypadek, coś takiego, co się stało w sposób niezwiązany z ogólną sytuacją prezydenta, to wtedy można by się zastanawiać, ale to nie był przypadek. Proszę o tym pamiętać. Pan Rywin i pan prezydent to był ten sam krąg i z tego muszą być wyciągnięte konsekwencje. Tan sam krąg? Czyli zalicza Pan prezydenta do grupy trzymającej władzę? Nie. Nie
do grupy trzymającej władzę, natomiast do kręgu towarzyskiego, do tzw. towarzystwa. Jak ktoś jest w towarzystwie, to ma stanąć przed TS? Nie. Jeżeli ktoś jest w towarzystwie i z tego wynika, że dopuszcza się przestępstwa, to wtedy rzeczywiście powinien stanąć. Rozumiem, że PiS zdecyduje się na tę awanturę polityczną. To nie jest awantura polityczna. Jeszcze raz powtarzam. To jest wyciąganie wniosków. Nie wiem, czy się zdecyduję w tym parlamencie, bo to może być przeciwskuteczne. Podpisałby się Pan pod zdaniem Romana Giertycha, który powiedział wczoraj w Radiu Zet: "głową państwa nie może być przestępca". Oczywiście głową państwa nie może być przestępca. Natomiast jest pytanie o procedurę doprowadzenia do tego, żeby nie był i o ostateczne udowodnienie. Można nazwać prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przestępcą? Jeżeli uznać, a Sejm tak uznał, że dopuścił się przestępstwa nie zawiadomienia o przestępstwie, tak to wygląda, to proszę pomyśleć logicznie... Dzisiaj nie potrafię myśleć logicznie, dlatego Pana
proszę o odpowiedź. To nie jest przestępstwo jak napad rabunkowy czy jakaś wielka afera, ale to jest przestępstwo. Czy nie uważa Pan, że nastąpił kryzys państwa, dlatego że mamy rząd w nieważkości, mamy oszalały parlament, który najpierw krytykuje Andrzeja Leppera, potem umawia się z nim, żeby głosować za postawieniem prezydenta przed TS? Mamy parlament, w którym nierzadko można spotkać przestępców. Przepraszam bardzo. Nikt się z nikim na razie tu nie umawiał. Andrzej Lepper zagłosował przypadkowo? Jeżeli odwołuje się Pani do tego głosowania, to proszę pamiętać, że ten zarzut można by postawić dziesiątki, jeżeli nie setki razy. Na pewno dziesiątki razy było tak, że Andrzej Lepper i PiS, jeszcze do tego bywało tak, że SLD, głosowały razem. Bardzo wiele ustaw w parlamencie przechodzi prawie jednogłośnie, a bywa nawet, że jednogłośnie. Jest nawet nazwa na to, że jest to "wynik na kółkach", zero - zero, zero wstrzymało się i zero przeciw, dwa koła, dwa zera. To jest sytuacja w parlamencie spotykana i proszę nie
próbować sprowadzać tego co się stało, a stała się rzecz bardzo dobra, bo prawda zwyciężyła, do tego rodzaju konstrukcji. To jest po prostu chwyt tych, którzy poczuli się w tej sytuacji bardzo niedobrze. W Polsce jest rzeczywiście tak, że jeżeli prawda zacznie wychodzić na jaw, to bardzo wpływowe środowiska i bardzo wpływowe persony będą się bardzo źle czuły. Jakie teraz ma prawo prezydent, żeby być stabilizatorem w obliczu tego, co się stało w piątek w Sejmie? To jest już pytanie do prezydenta, nie do mnie. Sądzę, że prezydent ma w tej chwili dużą szansę, żeby swoją pozycję osobistą, realną, polityczną poprawić. Mógłby zrezygnować z pana prof. Belki i wysunąć takiego kandydata, który mógłby stanąć na czele rządu przejściowego, rządu na kilka miesięcy, który proponowaliśmy i doprowadzić do wyborów w racjonalnym terminie, w terminie jesiennym. Ma taką szansę. To zależy wyłącznie od jego decyzji. Takiego prezydenta, którego chcecie postawić przed TS, przepraszam, że tak kolokwialnie, ale taką kandydaturę mimo
wszystko PiS poparłoby? Przecież chodzi o kandydaturę, a nie o prezydenta. Po drugie, proszę pamiętać, że to jest tak, że ludzie mogą się poprawić. Kto mógłby stanąć na czele takiego rządu, który mógłby być godny? Nie chcę tutaj niczego proponować. To musiałby być rząd, który ma pewne doświadczenie, nazwisko coś mówi i powinien to być rząd fachowców zgodnie z tym co w "Rzeczpospolitej" zostało opublikowane. Powinien to być rząd na krótki czas do jesiennej kampanii wyborczej. To powinien być rząd, który załatwi sprawy służby zdrowia. Intelektualiści "Rzeczpospolitej" mówią, że może to być nawet Marek Belka. To jest wynik pewnego, powiedzmy sobie, braku informacji. Kogo przez kogo? Osoby, które w trosce o Rzeczpospolitą podpisały ten apel - nie ma najmniejszej wątpliwości, że chodzi o troskę - nie do końca orientują się jakie związki łączą prof. Belkę z istniejącym obozem politycznym, znaczy obozem ciągle jeszcze rządzącym. Jakie związki? Taki, najogólniej rzecz biorąc, ścisły. Co to znaczy: "ścisły związek"?
Proszę powiedzieć, by intelektualiści się dowiedzieli... Taki kandydat powinien mieć związki mniej ścisłe. Tak bym to... Co oznaczają "związki ścisłe"? Co jest w nich złego? W ścisłych związkach z SLD jest nie samo dobro. Tak bym to określił. W związku z tym oczekiwałbym od prezydenta kogoś bardziej zdystansowanego. Ale co w tym jest takiego złego? Niech Pan wytłumaczy intelektualistom, którzy są tak bezradni i nie wiedzą o tym, o czym wie Pan. Nie czuję się na siłach tłumaczyć coś tak wybitnym osobom. Stwierdzam pewien fakt. To są związki z panem prezydentem, z biznesem, który jest czy był związany z SLD. Krótko mówiąc, lepiej, żeby w tej sytuacji premierem był ktoś inny, kto takich związków nie ma. Dziś przeczytałam różne komentarze w gazetach i przeszedł mnie dreszcz, gdy przeczytałam komentarz Marka Barańskiego w "Trybunie". Mówi, że prawica nikomu niczego nie daruje, i że jest zideologizowana do szpiku kości. Może się wziąć za chwilę, tak sugeruje pan Barański, za Waltera, którego telewizja nie wiadomo
jakie miała początki finansowe, co ujawnił publicznie pewien oficer wywiadu. Pan Barański mówi również o Adamie Michniku, że może dostać od prawicy za całokształt, za zdradę, a nie tylko z ponoć niezapłaconych rachunków ze wspólnych początków. Co Pan na to? Cóż ja mogę tu powiedzieć? Pan Barański bardzo się boi. Próbuje stworzyć szeroki front obrony tego układu, który na oczach wszystkich już do końca kompromituje się. Najbardziej przenikliwi widzieli to od początku. Mniej przenikliwi muszą dostrzec to w tej chwili. Myśli Pan, że straszy? Pan Barański straszy i chce skonsolidować front wokół SLD w istocie, przy czym zaprasza do tego frontu również Adama Michnika, który publikując słynny artykuł uruchomił pewną lawinę. Wbił nóż w plecy. Kołek osinowy. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był Jarosław Kaczyński, który próbował wbić, ale nie wbił. Dziękuję bardzo.