Putin znalazł sojusznika. Potajemne dostawy "broni saturacyjnej"

Najpierw na front trafiły irańskie drony, a lada dzień mają dotrzeć pociski balistyczne krótkiego zasięgu. Wszystko wskazuje na to, że Władimir Putin znalazł w Teheranie sojusznika, który wypełni lukę w rosyjskich arsenałach. Skutkiem takiego "porozumienia" jest kolejny, poniedziałkowy atak na Kijów. I choć irański MSZ zaprzecza, według ekspertów z którymi rozmawiała Wirtualna Polska, takich ataków przy użyciu irańskiej broni może być w kolejnych dniach coraz więcej. Wieczorem w poniedziałek irańskie drony ponownie pojawiły się nad Kijowem. MSZ Ukrainy oficjalnie oskarżyło Iran o współudział w zbrodniach Rosji przeciwko naszemu wschodniemu sąsiadowi.

Putin znalazł sojusznika. Potajemne dostawy "broni saturacyjnej"
Putin znalazł sojusznika. Potajemne dostawy "broni saturacyjnej"
Źródło zdjęć: © Getty Images
Sylwester Ruszkiewicz

17.10.2022 | aktual.: 17.10.2022 23:03

W poniedziałek rano w centrum Kijowa doszło do serii wybuchów. Ukraińskie władze poinformowały, że do ataku doszło przy użyciu irańskich dronów. Maszyny zaprojektowano w taki sposób, by wybuchały po zderzeniu z celem, który mają zniszczyć.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Moment ataku na irańskie drony bojowe. Potężny cios dla Rosji

Tragiczny bilans po ataku na Kijów

Mer Kijowa Witalij Kiczko poinformował, że w porannym ostrzale Rosjanie użyli łącznie 28 bezzałogowców. Większość miała zostać zestrzelona przez siły obrony przeciwlotniczej Ukrainy.

- W Kijowie doszło do pięciu eksplozji, jedna z nich nastąpiła w domu mieszkalnym w rejonie szewczenkowskim - wskazał Kliczko. Na skutek rosyjskiego ataku przy użyciu dronów w Kijowie zginęły w poniedziałek cztery osoby. Po południu spod gruzów budynku mieszkalnego wydobyto ciało ostatniej ofiary. Tragiczny bilans może jednak wzrosnąć.

Niespokojnie było również wieczorem. Według ukraińskich służb, 12 irańskich dronów kamikadze nadleciało nad Kijów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w mieście słychać było kolejne wybuchy. Media informowały o tym, że w całej Ukrainie rozbrzmiewały alarmy przeciwlotnicze. Kijów Independent" pisze o wybuchach w Browarach, Boryspolu, Sofiskach Borszczachiwce.

Wieczorem Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy oficjalnie oskarżyło Iran o współudział w zbrodniach Rosji przeciwko ukraińskiemu narodowi. Jakich maszyn używają Rosjanie?

Shahed-131 i Shahed-136 to irańskie bojowe drony kamikadze o zasięgu 2,5 tys. km, używane przez rosyjskie wojska w Ukrainie. Jak informowała 26 sierpnia agencja AP, Teheran przekazał Moskwie "setki bezzałogowców", decydując się na ten ruch mimo ostrzeżeń ze strony Waszyngtonu.

Dzięki dostarczonym przez Iran dronom Shahed-136 Rosjanom udało się zaatakować m.in. dowództwo wojskowe w Odessie czy obiekty infrastruktury krytycznej pod Kijowem. Irańczycy oprócz sprzętu mieli przysłać także instruktorów, którzy uczą rosyjskich żołnierzy obsługiwać drony i nadzorują ich starty. A to nie koniec.

Zdaniem zachodnich służb wywiadowczych, Iran dostarczy Rosji pociski balistyczne krótkiego zasięgu. "Washington Post", powołując się na źródła wywiadowcze, podaje, że pierwszy potajemny transport pocisków typu Fateh-110 i Zolfaghar jest właśnie kompletowany. Rakiety pierwszego typu są w stanie dostarczyć ważącą 650 kg głowicę na odległość 300 km. Pociski typu Zolfagar mają 750 km zasięgu. Byłaby to pierwsza dostawa takich rakiet do Rosji od początku wojny.

Oficjalnie władze Iranu zaprzeczają doniesieniom o przekazywaniu przez nie sprzętu wojskowego Rosji. - Iran nie przekazał Rosji dronów, które są używane w trakcie inwazji na Ukrainę - oświadczył w poniedziałek rzecznik irańskiego MSZ Naser Kanaani. W odpowiedzi mer Kijowa Witalij Kliczko opublikował zdjęcia szczątków jednej z maszyn. A wieczorem w poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre oświadczyła, że "istnieją liczne dowody na to, że Iran dostarcza Rosji drony atakujące cele w Ukrainie". Departamentu Stanu USA zagroził Teheranowi sankcjami.

Według Jarosława Kociszewskiego, eksperta Fundacji Stratpoints ds. Bliskiego Wschodu i redaktora naczelnego portalu new.org.pl, irańskie drony nie są co prawda bronią, która odwróci przebieg tej wojny, ale ich masowe użycie będzie bardzo mocno angażować ukraińską obronę przeciwlotniczą.

- To tzw. broń saturacyjna, którą Rosjanie chcą nasycić ostrzał w ukraińskie cele. Wystrzeliwana jest masowo, lata daleko i nie potrzebuje startować z lotniska. Ich liczba angażuje ukraińską obronę przeciwlotniczą. I nawet jeśli Ukraińcy mają dużą skuteczność w zestrzeliwaniu maszyn, to zawsze tych kilka kamikadze dotrze do celu. Nie da się tak dużego kraju otoczyć szczelną obroną przeciwlotniczą, a Ukraina nie będzie w stanie zatrzymać wszystkiego - mówi Wirtualnej Polsce Jarosław Kociszewski.

"To problem dla Ukrainy, ale nie moment krytyczny"

Zdaniem eksperta, podobne ataki przy użyciu irańskich dronów będą się powtarzały.

- Po pierwsze irańskie maszyny używają zaawansowanych technologii. Nie jest prawdą, że Teheran produkuje tanie podróbki starych sowieckich rakiet. Z ich bronią muszą mierzyć się Irakijczycy czy Saudyjczycy. I wcale niekoniecznie dobrze sobie radzą. Po drugie, kolejny poniedziałkowy ostrzał przy użyciu dronów kamikadze wygląda na początek rosyjskiej kampanii na wyniszczenie. To problem dla Ukrainy, ale na pewno nie krytyczny moment. Jeśli Ukraińcy nie dadzą się zastraszyć, będą nadal skutecznie prowadzić kampanię lądową, a Zachód będzie przekazywał nowoczesną broń, to są w stanie tą wojnę wygrać. Pytanie, czy społeczność międzynarodowa jest też w stanie zablokować dostawy z Iranu, i czy uda się wyciągnąć Teheran z kręgu poparcia Putina - ocenia Kociszewski, ekspert ds. Bliskiego Wschodu.

W podobnym tonie wypowiada się płk Piotr Lewandowski, weteran misji w Iraku i Afganistanie.

- Rosja będzie korzystać z irańskich dronów, bo okazują się one niestety skuteczne. Nie bez powodu. Spójrzmy, jakie zachodnie systemy obrony przeciwlotniczej dostała Ukraina. Mimo obietnic, na razie prawdopodobnie tylko niemiecki system trafił na front. Pozostałych albo nie ma, albo są w trakcie przekazywania. A ukraiński system z czasów poradzieckich nie jest zbyt skuteczny w zwalczaniu dronów. Ukraina własnego sprzętu przeciwlotniczego nie produkowała, a jedynie modernizowała systemy z byłego ZSRR - mówi WP płk Lewandowski.

I - jak dodaje - to luka, którą Rosja wykorzystuje.

- Wypuszcza drony w zmasowany sposób, przez co systemy nie wychwytują wszystkich maszyn. Dzięki niskiemu przelotowi i małym przeciążeniom są dla Ukraińców trudno wykrywalne. Wystarczy, że Rosjanie wyślą kilka bezzałogowców, co zwiększa szansę, że jeden z nich przemknie i dotrze do celu - ocenia płk Lewandowski.

Jego zdaniem, irański przykład pokazuje, że Rosjanie będą szukać dostaw broni i próbować omijać sankcje.

- Sankcje okazały się być skuteczne i uderzyły najbardziej w kompleks zbrojeniowo-militarny. Rosja nie produkowała i nie produkuje dużo broni w zaawansowanych technologiach. Kończą się jej strategiczne zapasy, z bronią konwencjonalną też ma problem. Dlatego Putin zaczął straszyć nuklearnym uderzeniem. I sięgać - tak jak w przypadku Iranu - po broń, która ma za zadanie niszczyć infrastrukturę krytyczną w Ukrainie - ocenia płk Lewandowski.

W jego ocenie, Iran - w kontekście dostaw broni na front - robi to bardziej jako przeciwnik USA niż sojusznik Rosji.

- Jest to dla nich szansa na mocne wejście na rynek zbrojeniowy. Za darmo tej broni Putinowi nie przekazują. Mają w swoim kraju wewnętrzne problemy, próbują więc budować narracje na użytek zewnętrzny. I wysyłać przekaz, że są silnym graczem. Pamiętajmy, że wojna będzie trwać długo, więc inne państwa również próbować wypełniać luki w uzbrojeniu i sprzęcie po rosyjskiej stronie - komentuje płk Lewandowski.

Ostra reakcja Izraela. "Pamiętajmy o wyborach do Knesetu"

Przypomnijmy, że na informacje o przekazywanej Rosji przez Iran broni zareagował przedstawiciel izraelskiego rządu. "Nadszedł czas, aby Ukraina otrzymała pomoc wojskową tak, jak zapewniają to Stany Zjednoczone i państwa NATO" - napisał w mediach społecznościowych minister ds. diaspory Izraela Nachman Szaj. To reakcja na doniesienia o planowanych dostawach rakiet balistycznych z Iranu do Rosji. Izrael do tej pory nie angażował się we wsparcie militarne dla Ukrainy.

Sceptycznie do deklaracji jest nastawiony ekspert ds. Bliskiego Wschodu z Fundacji Stratpoints.

- Na początku listopada w Izraelu są przedterminowe wybory do Knesetu, trwa kampania wyborcza. Ja bym obecnie żadnemu izraelskiemu politykowi nie wierzył. Nie sądzę, żeby zmienili podejście i zaczęli angażować się w dostawy broni. Realizują wsparcie medyczne, nie militarne. Maja na uwadze, że Żydzi mieszkają zarówno w Rosji, jak i w Ukrainie - uważa Kociszewski.

Według płka Lewandowskiego, Izrael w pierwszej kolejności patrzy na swoje bezpieczeństwo i zaspokojenie własnych celów.

- Nie sądzę, by przekazali broń czy system przeciwrakietowy Ukrainie. A musiałby być on przekazany w całości, żeby był skutecznie używany. Izrael nadal będzie ostrożny, bowiem na jego terenie mieszka bardzo dużo Żydów rosyjskiego pochodzenia - uważa płk Lewandowski.

Atak dronami. "Putin nie rozwiąże problemów"

Zdaniem Kociszewskiego, Putin - ostrzałem przy użyciu irańskich dronów - nie rozwiąże problemów, z którymi Rosjanie nie potrafią sobie poradzić od wybuchu konfliktu.

- Niewydolnej armii, sensownej logistyki, braku wyszkolenia, korupcji, złego dowodzenia itd. Nie będzie to żadne Wunderwaffe. Putin będzie chciał spowodować duże straty po ukraińskiej stronie i podważać ducha walki. Będzie chciał pokazywać, że wojna jest wyniszczająca, okrutna i bez sensu. I, że lepiej dogadać się ze sobą. Jego postawa to oszustwo. Dlatego Zachód musi teraz pokazać Ukrainie, że wojnę z Rosją da się wygrać - podsumowuje Kociszewski.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
dronwojna w Ukrainiekijów
Wybrane dla Ciebie