Irak. Atak na bazę Al Asad. Polska misja zawieszona
Polscy żołnierze są w zaatakowanej przez Iran bazie Al Asad. Polska misja zostaje zawieszona. Nie ma póki co informacji o ewakuacji Polaków.
08.01.2020 | aktual.: 08.01.2020 07:54
Jeszcze we wtorek prezydent Andrzej Duda mówił, że "nie ma żadnych symptomów, które wskazywałyby na to, iż dzisiaj dla polskich żołnierzy istnieje bezpośrednie zagrożenie". Podkreślił jednak, że w związku z napiętą sytuacją zostały podjęte środki ostrożności.
Od tych słów jednak sytuacja mocno się zmieniła. Iran zaatakował amerykańskie bazy wojskowe - w Erbilu w irackim Kurdystanie oraz Al Asad w Iraku. Atak miał nastąpić około godz. 1:30 czasu lokalnego (godz. 23:30 czasu polskiego).
Jak podała związana z rządem w Teheranie prywatna irańska agencja Fars, lotnictwo irańskie użyło pocisków krótkiego zasięgu Fateh-313.
Kilkanaście rakiet zostało wystrzelonych w kierunku dwóch amerykańskich baz. W Al Asad stacjonuje 150 polskich żołnierzy. Przebywają tam w ramach operacji "Inherent Resolve", skierowanej przeciwko Państwu Islamskiemu.
W tej chwili polska misja w Iraku zostaje zawieszona. Polscy żołnierze nie wyjeżdżają poza bazy wojskowe. Centrum Operacyjne MON poinformowało, że są bezpieczni.
Głos zabrał także szef MON Mariusz Błaszczak. "Żaden z polskich żołnierzy w Iraku nie ucierpiał po atakach rakietowych na bazy Al Asad i Irbil. Jesteśmy w stałym kontakcie z dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku" - napisał na Twitterze.
Rzecznik rządu Piotr Mueller, rzecznik rządu powiedział natomiast w radiowej Jedynce, że polskim żołnierzom nic się nie stało i nie ma informacji o przewidzianych atakach, choć jak podkreślił, sytuacja jest dynamiczna.
Atak USA w Iraku
Atak na bazy wojskowe nastąpił w odpowiedzi na działania USA sprzed kilku dni. Wówczas Stany Zjednoczone przeprowadziły atak, w którym zginęli irański generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al Kuds i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Zostali zabici na rozkaz Donalda Trumpa.
Prezydent Iranu Hasan Rowhani zapowiedział "miażdżącą zemstę". "Bez cienia wątpliwości Iran i inne kraje w tym regionie, dążące do wolności, zemszczą się na USA" - ogłosił.
Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif oświadczył, że zabójstwo było "wyjątkowo niebezpieczną i nierozważną eskalacją". "USA poniosą odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje tego zbójeckiego awanturnictwa" - napisał na Twitterze.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl